Dziś nasi młodsi w słowiańszczyźnie bracia Ukraińcy obchodzą 369. rocznicę włączenia Rosji w sprawy Ukrainy. Jest to smutne memento, które na chłodno i obiektywnie przeanalizowane, musi doprowadzić do wniosku, że obecna krytyczna sytuacja Ukrainy jest w prostej linii skutkiem decyzji sprzed 369 lat. Jak zatem do tego wszystkiego doszło?
Wtedy, kiedy w Polsce było dobrze
Nasza opowieść zaczyna się w czasach, gdy w Polsce było dobrze, czyli w tzw. złotym XVI wieku. Wtedy to na pograniczu Rzeczpospolitej i ziem Chanatu Krymskiego na tzw. Dzikich Polach można powiedzieć z pewnym przekąsem, że zaczęła się pojawiać zachodnia cywilizacja. Początkowo przynosili ją zbiegli z głębi Rzeczpospolitej, ale przede wszystkim z tzw. Rusi chłopi, którzy w Dzikich Polach szukali wolności od chłopskich powinności.
Ponieważ ziemie te leżały na szlaku tradycyjnych tatarskich wypraw po łupy i niewolników, osadnicy musieli być uzbrojeni, a z czasem zaczęli się organizować w grupy i osady o zmilitaryzowanym charakterze.
Ich stolicą stał się obóz wojenny o nazwie Sicz położony w bagnistej delcie Dniepru. Tamtejsza społeczność rządziła się swoistymi prawami. Z jednej strony dawała schronienie zbiegom, także szlachcicom ściganym wyrokami sądów, z drugiej z czasem zaczęła uznawać zwierzchnictwo polskich królów, dostarczając im zaciężnych, dobrze wyszkolonych żołnierzy na wyprawy wojenne.
Nie urodzenie, ale zasługi w boju
Kozacy, bo o nich tu mowa, w swojej społeczności byli wszyscy równi sobie, bez względu na pochodzenie, o które nikogo nie pytano. Pozycję w ich społeczności osiągano dzięki wojennym czynom, a nie urodzeniu.
To właśnie rządza sławy i łupów gnała Kozaków na Morze Czarne, gdzie napadając na tureckie statki nieustannie prowokowali konflikty polsko-tureckie, a przynajmniej słane do Warszawy groźne protesty sułtana. Samo słowo Kozak pochodzi z języka tatarskiego, w którym oznaczało nie służącego nikomu pachołka, żyjącego ze sprytu i wojennych zdobyczy. Również większość terminów używanych przez Kozaków i z nimi związanych pochodzi z języka tatarskiego.
Chcąc ich nieco utemperować Rzeczpospolita postanowiła wziąć Kozaków na stały żołd, ale ponieważ, z jednej strony nikt nigdy dokładnie nie wiedział, ilu ich właściwie jest, a z drugiej z powodu nieustannych niedoborów pieniędzy na wojsko, przyjęto, że żołd będzie wypłacany tylko dwudziestu tysiącom tzw. Kozaków Regestrowych czyli wpisanym do rejestru.
Poczucie niezadowolenia i bunt
Szybko okazało się, że Kozaków jest znacznie więcej i ci, co w rejestrze się nie znaleźli, zaczęli się buntować. Odtąd poczucie krzywdy i niezadowolenia z polskich rządów na stałe zagościło na Ukrainie. W połowie XVII wieku na fali nieustannego niezadowolenia, które wzmocniło się próbami zapędzenia części Kozaków do powinności pańszczyźnianych przez magnatów, którzy otrzymali od króla ziemię na Ukrainie, wypłynął najwybitniejszy kozacki przywódca Bohdan Chmielnicki. Wywołany przez niego bunt znacznie przekroczył wszelkie wyobrażenia i zmienił dotychczasowy układ sił.
Potęga armii Chmielnickiego zmusiła Rzeczpospolitą do negocjacji z buntownikami i ostatecznie do uznania powstałej wówczas instytucji Ukraińskiego Hetmanatu. To właśnie wtedy pojawiła się idea utworzenia Rzeczpospolitej Trojga narodów. Do Polski i Litwy na równorzędnych prawach mieli dołączyć Rusini zamieszkujący Ukrainę.
Szermując tą ideą Chmielnicki starał się ugrać jak najlepsze warunki dla siebie. Ostatecznie jednak 18 stycznia roku 1654 zawarł w Perejesławiu ugodę, na mocy której poddał terytorium Hetmanatu carowi moskiewskiemu Aleksemu I.
Z punktu widzenia Rzeczypospolitej była to czysta secesja i zdrada główna, ale uwikłana w wojnę z Moskwą polska monarchia nie była w stanie dochodzić sprawiedliwości na kozackim hetmanie. Odtąd praktycznie Rzeczpospolita straciła wpływ na sprawy Ukraińskie. Przejęte przez Rosję terytorium Hetmanatu obejmowało ziemie na lewym brzegu Dniepru.
Moskwa skrupułów nie miała
Karę na kozakach już wkrótce zaczęli wywierać Rosjanie. Car Aleksy I nie miał skrupułów, jakie cechowały polskich elekcyjnych władców. Po przyjęciu opieki nad Kozakami Chmielnickiego odmówił zaprzysiężenia umowy, argumentując, że jako samodzierżca nie ma powodu przysięgania czegokolwiek swoim poddanym.
W kolejnych dekadach kozackie wolności były systematycznie likwidowane, a Wschodnia Ukraina zaczęła ulegać rusyfikacji.
Konsekwencje wydarzeń sprzed 369 lat Ukraińcy ponoszą po dziś dzień.
rs
