Tajemnicza śmierć rosyjskiego magnata naftowego Wiaczesława Rownejko.
Ciało oligarchy, który był blisko związany z Putinem, choć ostatnio wypowiadał się nieprzychylnie o wojnie na Ukrainie, znaleziono w jego w wiejskiej chacie pod Moskwą. Bliscy zmarłego mówili, że nigdy nie narzekał na swoje zdrowie.
Bez śladów przemocy
Na jego ciele, jak podały rosyjskie media, nie znaleziono żadnych śladów przemocy.
59-letni potentat naftowy doszedł o wielkich pieniędzy w latach 90. XX wieku po stworzeniu rosyjskiego giganta energetycznego Urals Energy z zięciem byłego prezydenta Rosji Borysa Jelcyna – poprzednika Władimira Putina.
Był to czas, kiedy ludzie blisko związani z Kremlem kupowali na bezcen państwowe firmy i w jednej chwili stawali się bogaczami. Jego jego śmierć zbiegła się z równie tajemniczą śmiercią innego człowieka Putina.
Śmierć funkcjonariusza partyjnego
Chodzi o Andrieja Bralnina, byłego funkcjonariusza putinowskiej partii Jedna Rosja, który jest obecnie sądzony za korupcję.
Według doniesień rosyjskich mediów, lekarze podjęli próbę reanimacji Bralnina w jego mieszkaniu, jednak ich wysiłki okazały się bezskutecznie. Dodano również, że śledztwo w sprawie podejrzeń o korupcyjne działania partyjnego funkcjonariusza będzie kontynuowane. Na ciele Bralnina, jak podali śledczy, również nie znaleziono żadnych śladów przemocy.

lena