- W rzutach karnych w 2016 roku mieliśmy szczęście. Dziś mieli szczęście rywale. Było tak blisko. Gonzalo Perez de Vargas obronił jeden strzał, to nie była duża różnica. Jestem bardzo dumny z mojego zespołu. Zagraliśmy trzy mecze z Barçą i nigdy nie przegraliśmy po regulaminowym czasie. To sprawia, że jestem dumny. I muszę wyrazić moją największą wdzięczność Alexowi. Jest najlepszym graczem na świecie. To dla niego bardzo trudne. Jako trener i jako ojciec muszę powiedzieć: Alex jesteś najlepszy — najlepszy, jakiego mam w życiu - powiedział szkoleniowiec kielczan, Talant Dujszebajew.
- I Kielce, i Barca mogły dziś wygrać. Były naprawdę blisko. Kielce rozegrały niesamowity sezon i tylko małe rzeczy zadecydowały o naszej wygranej. Dla mnie był to naprawdę trudny sezon jako nowego trenera, ale nie myślałem o całej presji, by zdobyć ten drugi tytuł z rzędu. Dla klubu takiego jak Barça zawsze ważne jest przybycie na Final Four — wtedy wszystko jest możliwe. Musisz być gotowy na wszystko i czasem to działa, czasem nie. Teraz jestem niezwykle dumny z moich zawodników - powiedział Carlos Ortega , trener Barcelony.
- Dla mnie to był najtrudniejszy mecz w moim życiu, ponieważ jestem profesjonalistą. To było niesamowite, pełne emocji. Ostatecznie wygraliśmy ten finał w rzutach karnych. To wiele dla mnie znaczy. Jestem dumny z mojego zespołu. Wczoraj i dziś pokazaliśmy dużo charakteru, ponieważ oba mecze nie były dla nas łatwe. Dzisiaj tworzyliśmy historię. Cieszymy się z tego tytułu, ale nadal chcemy więcej - mówił Dika Mem, zawodnik Barçy.
- Mecz był zbyt ekscytujący. Wolę sposób, w jaki wygraliśmy finał w zeszłym roku. Ale sposób, w jaki wygraliśmy dzisiejszy mecz, pokazuje, że możemy wygrywać tak zacięte pojedynki. Przeszliśmy do historii, wygrywając jeden po drugim tytuł Ligi Mistrzów w Kolonii. Mamy nadzieję, że wrócimy w przyszłym roku i wygramy kolejny. Byliśmy naprawdę zmęczeni. Daliśmy z siebie wszystko na boisku. W tej chwili nic nie pamiętam z meczu. Muszę to obejrzeć ponownie później - skomentował Thiagus Petrus, gracz Barcy.
- To był bardzo trudny mecz. W końcu wygrali rywale, ale nadal jestem dumny z moich kolegów z drużyny, trenera i całego sztabu. Mam nadzieję, że wrócimy w przyszłym roku - mówił Dylan Nahi z Łomży Vive Kielce.
– Przede wszystkim musimy pogodzić się z tą porażką. W tej chwili przegrana w finale bardzo boli. Wygraliśmy najsilniejszą grupę, pokonaliśmy silnego przeciwnika, Veszprem, w półfinale, a potem graliśmy przeciwko panującym mistrzom w finale. Mieliśmy szansę wygrać mecz, ale w kluczowych momentach mieliśmy pecha. W przyszłym sezonie pójdziemy o krok dalej, aby znów tu być. Teraz nadszedł czas, aby zaczerpnąć siły z porażki i wrócić silniejszy. To były dwa intensywne dni – bardzo intensywny, ale też bardzo miły czas. To spełnienie marzeń z dzieciństwa, aby móc tu grać. Teraz czas pogodzić się z porażką i faktem, że nie dotarliśmy do mety naszych marzeń - mówił Andreas Wolff, kielecki bramkarz.
GDZIE SĄ CHŁOPCY Z TAMTYCH LAT, CZYLI CO DZIŚ ROBIĄ BYŁE GWIAZDY VIVE KIELCE [ZDJĘCIA]

POLECAMY RÓWNIEŻ:
POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIEJ PIŁCE RĘCZNEJ NA:
POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIM SPORCIE NA:
Autor jest również na Twitterze Follow@Pawel_Kotwica |
Obserwuj Handball Echo na Twitterze Follow@Handball_Echo |
Obserwuj Sport Echo Dnia na Twitterze Follow@Sport_Echo_Dnia |
