Jakież to przełomowe patenty na życie pokazali nam wystawcy? Mieliśmy np. szczoteczkę (?) do zębów, która za pomocą wibracji załatwia sprawę w dziesięć sekund. Mogłaby w pięć ale jest w stanie obsłużyć na raz tylko górną lub dolną szczękę. Zatem na prawdziwy przełom musimy jeszcze nieco zaczekać. Mieliśmy całą menażerię robotów, od zwykłego przynieś-wynieś do robota kuchennego, który mając ramiona robocze przyczepione od spodu wiszących szafek kuchennych pomaga nam krojąc, szatkując i porcjując. Robot na demonstracji sam przygotował sałatkę, choć moja żona twierdzi, że z taką powolnością jaką ów robot reprezentuje z jej amatorskiej kuchni wyleciałby szybciej niż ja. Przez kilka lat z rzędu oglądaliśmy roboty zabawki, najczęściej pieski lub coś co przypominało uniwersalne miluchy z kreskówek, aż w tym roku doczekaliśmy się robota kota. Potrafi się łasić i przeciągać a ładuje się sam. W kuwecie. Jednak chyba największym przełomem okazał się robot donoszący papier toaletowy. Zawsze wtedy, gdy jest to najbardziej potrzebne - jak głosi hasło producenta. Fenomenalne.
Wydaje się zatem, że w tym roku genialne starały się być pomysły na wykorzystanie wynalazków, które światło dzienne ujrzały już wcześniej, bo te roboty to nic innego jak doskonalenie czujników i pseudointeligencji. Prócz nich pokazano sporo laptopów ze składanymi ekranami, choć technologia elastycznych wyświetlaczy nie jest jeszcze doskonała a przede wszystkim trwała. Pomysł na możliwość dowolnego zagospodarowania pulpitu roboczego wydaje się być fajny, ale jeszcze nie na dziś również ze względu na oprogramowanie a szczególnie systemy operacyjne, które nie pozwalają takim ekranom rozwinąć skrzydeł. Czekamy. Z kolei producenci AGD starają się nas przekonać, że przełomem są lodówki z kamerkami w środku połączone trwale z Internetem i sklepem, że są nimi zamki do domu reagujące na naszą biometrykę albo specjalne moduły szafkowe dla kurierów wbudowane w portale drzwiowe. Taki paczkomat, tylko osobisty i na odwrót. Nuda. Nic przełomowego. Innowatorzy przyzwyczaili nas do epokowych odkryć co dziesięć minut, ale to chyba jednak jest nie realne. Czasem i wynalazek musi swoje przeleżakować i nie możemy liczyć na ciągłe innowacje warte uwagi.
Już w lutym targi MWC w Barcelonie. Wystawców będzie dwa i poł tysiąca a ja już się boję kolejnych pomysłów na roboty.
