Mało brakowało, a odpadłaby też rozstawiona z “6” Aryna Sabalenka. Białorusinka w swoim spotkaniu drugiej rundy przegrywała już 2:6, 1:5, a potem obroniła dwie piłki meczowe, by ostatecznie zwyciężyć 2:6, 7:6 (10-8), 6:4. Przypomnijmy, że do trzeciej rundy awansowała Iga Świątek.
Drabinka Igi Świątek
Niestety żadnej z wyżej wymienionych na początku tenisistek nie było w "ćwiartce" Polki. Wszystkie groźne rywalki w drabince raszynianki pozostają jeszcze w imprezie - Garbine Muguruza (9), Petra Kvitova (21) czy Jessica Pegula (8).
Kolejne spotkanie Igi w sobotę. Naprzeciwko stanie pogromczyni Ekateriny Alexandrovej, Lauren Davis. Zwyciężczyni polsko-amerykańskiego starcia spotka się w 4 rundzie albo z Niemką Jule Niemeier albo Chinką Qinwen Zheng. Obie tenisistki odnosły ostatnio sensacyjne rezultaty w wielkich szlemach. Pierwsza z nich doszła do ćwierćfinału Wimbledonu, natomiast druga do czwartej rundy Rolanda Garrosa, gdzie stoczyła fenomenalny bój z... Igą Świątek.
Finał US Open zaplanowano na sobotę 10.09.
Nieregularność światowej czołówki
Tegoroczna nowojorska impreza to kolejny dowód na to, że u pań poza oczywiście Igą Świątek nie ma mowy o stabilności formy. W niemal każdym turnieju wygrywa inna zawodniczka. Dość powiedzieć, że w tym roku jedynie Polce udało się wygrać więcej niż dwie imprezy rangi WTA, konkretnie sześć. A będące za nią w rankingu: Kontaveit, Sakkari i Badosa wygrały ich w sumie dwie. Wyniki wielkoszlemowe tych tenisistek także nie powalają...
Podobna sytuacja jak w tegorocznym US Open miała miejsce w czasie French Open - także w tym roku, kiedy to w drugim tygodniu rywalizacji, z czołowej “10” pozostała jedynie Iga Świątek.
Przewaga Polki w rankingu WTA jest miażdżąca (ma niemal dwa razy więcej punktów niż druga - Anett Kontaveit) i nowojorski turniej nie wskazuje, by sytuacja ta miała się szybko zmienić. Nawet pomimo faktu, że Iga przeżywa drobny kryzys formy.
