Polska jako współgospodarz Eurobasketu jest pewna udziału w tym turnieju. Biało-czerwoni w miniony czwartek zainaugurowali eliminacje wyjazdową porażką z Litwą 64:83.
- Jeżeli są założenia, to one mają być wykonane. Jeśli rywale znają inne rozwiązania, musimy się dostosować. My pozwalaliśmy im zagrać to, co mają najlepsze, czyli dwójkową grę Nenad Dimitrojevic – Ethan Happ, i otwierały się dziury – dodał szkoleniowiec.
Podczas konferencji prasowej nie szczędził gorzkich słów wobec swoich graczy.
Nie wiem, jak zawodnicy działają w klubach, ale dziś odpowiedzialności nie było. W czasie meczu nie ma szansy poprawy błędów. Rywale nas +rozciągali+, my nie robiliśmy tego, co trzeba. Z obroną jest duży problem. Wiele szczegółów, które są istotne, zabrakło w tym okienku reprezentacyjnym. Na pewno poziom szybkości i energii, nie był taki, jaki prezentowaliśmy latem i rok wcześniej.
Podkreślił, że lutowe „okienko” reprezentacyjne dało mu wiele obserwacji.
- Otworzyło nam oczy na to, gdzie jesteśmy taktycznie, fizycznie, jakościowo. Na pewno konsekwencje będą wyciągnięte. To nie jest tak, że nic się nie stało. My w tych dwóch meczach nie potrafiliśmy trafić za trzy punkty nawet z otwartych pozycji. Wysoko zawiesiliśmy sobie poprzeczkę pracą, chęcią, determinacją, a nie żeby grać po swojemu. Jestem zaskoczony, na jakim poziomie zawodnicy przyjechali mentalnie, fizycznie i technicznie. My potrzebujemy więcej – zaznaczył.
Zawodnik reprezentacji Polski Andrzej Pluta przyznał, że koszykarze dostają od trenera informacje przed meczem, ale potem po ich stronie leży wykonanie założeń
- Czasami się to nie udaje – przyznał Pluta.
Macedończycy zaczęli grupowe eliminacje od porażki w Skopje z Estonią 69:74.
Ich trener Aleksandar Joncevski podkreślił klasę Polaków.
- Wiedzieliśmy z kim gramy, Polska ma świetny zespół. Może trochę dziś ryzykowaliśmy, ale taka była nasza strategia. Zarówno Estonia, jak i Polska to wymagający rywale, mający indywidualności, ale każdy mecz jest inny. Nie chcę mówić który rywal był lepszy. Byliśmy dobrze przygotowani do meczu w Sosnowcu. Sztab trenerski wykonał wielką pracę. Mamy szansę zagrania w finałach mistrzostw Europy. Nie oczekiwałem dziś tak wysokiej wygranej – przyznał.
Kreujący grę gości Nenad Dimitrijevic przebywał na boisku niemal cały mecz (39 minut 25 sekund, zdobył 32 punkty).
- Czasem jest na boisku krócej i odczuwa zmęczenie. Dziś czuł adrenalinę, miał energię, zespół mu pomagał - dodał szkoleniowiec.
Źródło: PAP
