Mocno defensywny mecz
Goście od początku skupili się na defensywie i tylko okazjonalnie szukali szczęścia w kontratakach. Media wskazały, że szwedzki trener Hakan Ericson decydując się na ustawienie 5-4-1 postawił na silną obronę "przed Robertem Lewandowskim i jego zespołem gigantów", lecz ostatecznie nie udało się sprawić niespodzianki.
- Gra wyglądała tak, jak się spodziewaliśmy. Zaplanowaliśmy głęboką defensywę, bo tak staramy się grać z lepszymi rywalami, ale problem jest w tym, że przy takiej obronie i tylko jednym napastniku nie można liczyć na dużo szans bramkowych. One oczywiście były, ale brakowało nam spokoju, pewnie też umiejętności, ale kilku naszych piłkarzy gra na co dzień amatorsko
- tłumaczył Ericson.
Jego ekipa dzielnie się broniła do 73. minuty, kiedy gola z rzutu karnego uzyskał Robert Lewandowski.
- Do 72. minuty wszystko wydawało się zaskakująco możliwe. Nasza drużyna grała bardzo dobrze w defensywnie i jej morale wyraźnie rosło. W końcówce gospodarze na stadionie, którego publiczność była równa populacji naszego kraju, okazali się jednak za silni
- skomentował kanał telewizji publicznej Kringvarp.
Z kolei trener naszych rywali odniósł się do rzutu karnego, którego skutecznie wyegzekwował kapitan reprezentacji Polski - Robert Lewandowski. Ericson przyznał, że była to przypadkowa sytuacja, w której obrońca Farerów zagrał piłkę ręką. Do tego czasu cały plan Wysp Owczych w tym meczu wyglądał perfekcyjnie.
- Zawsze wszystko się zmienia, gdy padnie pierwszy gol, szczególnie w takim spotkaniu. Zwłaszcza że z każdą minutą czuliśmy się pewniej, lepiej, a Polacy wyglądali na coraz bardziej sfrustrowanych, zestresowanych, doszła też presja ze strony publiczności. Jednak gola straciliśmy w sposób nieszczęśliwy, muszę tą sytuację jeszcze zobaczyć, bo nie jestem pewny, czy taka powinna być decyzja sędziego. To była przypadkowa sytuacja
- zaznaczył szwedzki szkoleniowiec.
Jak dodał, fakt, że jego zespół nie mógł liczyć na wsparcie kibiców też miał znaczenie.
- Potrzebowaliśmy szczęścia, a ono nam dziś nie sprzyjało. Byłoby świetnie, gdyby zostało 0:0, ale się nie udało. Gratuluję Polsce zwycięstwa, a wynik uważam za sprawiedliwy - podsumował Ericson.
Stacja dodała, że gwiazdor Barcelony najpierw skutecznie wykonał rzut karny, a później pięknym i sprytnym strzałem zdobył drugą bramkę. "I było po meczu" - podsumowała stacja.
Wyspy Owcze z dorobkiem jednego punktu zajmują ostatnie miejsce w grupy E eliminacji Euro 2024. (PAP. oprac. własne)
REPREZENTACJA w GOL24
Najciekawszy transfer w każdym klubie Ekstraklasy. Raków Czę...
