Początek spotkania był niezwykle wyrównany. Z sześciu rozegranych gemów w aż pięciu serwująca musiała bronić się przed przełamaniem. Odważnie grająca Amerykanka dopięła swego przy stanie 2:2, niezbyt długo jednak cieszyła się z sukcesu, bowiem już kilka minut później liderka światowego rankingu odrobiła stratę. Był to przełomowy moment pierwszej partii. Od tego momentu Świątek podniosła poziom gry i choć McNally zdołała jeszcze wygrać jednego gema przy własnym podaniu, nie była w stanie sprostać naporowi polskiej tenisistki, która na zakończenie seta po raz kolejny przełamała rywalkę, tym razem w gemie nie przegrywając ani jednej wymiany!
Krótka przerwa po zakończeniu pierwszej partii wpłynęła na Polkę nieco dekoncentrująco. W taki sposób chyba należy tłumaczyć fakt, że drugi set jeszcze na dobre się nie rozpoczął, a Iga już musiała bronić trzy break pointy. Na szczęście nasza tenisistka szybko wróciła na właściwe tory, zażegnała niebezpieczeństwo i objęła prowadzenie, a potem do dorobku dołożyła kolejne dwa gemy. Już jednak trzeci z nich zwiastował, że nie należy oczekiwać, iż Amerykanka podda się i zacznie popełniać więcej błędów. McNally walczyła dzielnie o każdy punkt, odrobiła stratę przełamania, znacznie częściej wygrywała zacięte wymiany i doprowadziła do wyrównania 3:3. Końcówka seta ponownie jednak należała do faworytki - Polka przy stanie 5:4 wygrała gema przy serwisie rywalki, w dodatku, tak jak w pierwszym secie, bez przegranej w którejkolwiek wymianie i ostatecznie awansowała do półfinału czeskiego turnieju.
Rywalką Świątek w sobotnim półfinale będzie Tereza Martincova lub Jekatierina Aleksandrowa. Początek meczu, który wyłoni kolejną przeciwniczkę Polki, zaplanowano na 20:15.
Turniej WTA w Ostrawie - 1/4 finału
Iga Świątek - Catherine McNally (USA) 6:4, 6:4
