Koniec sporu o aborcję w „koalicji 15 października”
Piątkowe głosowania w Sejmie zakończyły spór w „koalicji 15 października” dotyczący aborcji. Wszystkie cztery projekty ustaw – dwa Lewicy, jeden Koalicji Obywatelskiej i jeden Trzeciej Drogi – zostały skierowane do prac w komisji nadzwyczajnej. Choć do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy tak na pewno się stanie.
Ograniczone zaufanie Lewicy
Nie bez powodu projekty Lewicy (dotyczący depenalizacji aborcji oraz legalnej aborcji do 12. tygodnia ciąży) były głosowane przez posłów na początku. Wszystko przez ograniczone zaufanie do koalicjanta, w tym wypadku do PSL. Część posłów Lewicy uzależniała głosowanie nad projektem Trzeciej Drogi (dotyczącym przywrócenia tzw. kompromisu aborcyjnego) od tego, jak PSL zagłosuje nad ich projektami. Większość posłów PSL albo wstrzymała się od głosu, albo opowiedziała się za skierowaniem projektów Lewicy do prac w komisji nadzwyczajnej. Przeciwko było siedmiu posłów PSL (depenalizacja aborcji) i ośmiu (legalna aborcja do 12. tygodnia ciąży). Nie było w tej kwestii zaskoczeń, bo ci politycy od początku deklarowali, jak zagłosują.
Na legalną aborcję w Polsce nie ma szans. Dlaczego?
Niewątpliwym sukcesem Sejmu tej kadencji jest fakt, że w ogóle rozpoczęła się otwarta rozmowa na temat aborcji. Ale – nie ma co się oszukiwać – dopóki prezydentem jest Andrzej Duda, a nawet, do kiedy obowiązywać będzie obecna Konstytucja, w Polsce nie ma szans na legalne usuwanie ciąży. Co więcej – prezydent Andrzej Duda jest przeciwnikiem referendum, bo „w sprawach życia nie powinno decydować się w referendum”. Prezydent uważa też, że obowiązujący do 2020 roku tzw. kompromis aborcyjny „to było za dużo”. Andrzej Duda zastanawia się, czy kobiety nie powinny rodzić dzieci z gwałtu, o czym mówił na zamkniętym spotkaniu z dziennikarzami, a potem słowa prezydenta opisał jeden z portali. Nie ma więc szans, że podpisze jakąkolwiek ustawę „ruszającą” aborcję.
Na legalizację aborcji nie ma szans również dlatego, że jest ona niezgodna z Konstytucją, w wielu aspektach zresztą niedoskonałą. Mówił o tym otwarcie kilka dni temu niewątpliwy autorytet prawniczy i były prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Zoll. Powiedział on, że dobrostan kobiety jest mniejszym dobrem niż dobro poczętego dziecka. „W związku z tym są to rozwiązania bezprawne, bo sprzeczne z konstytucją” – ocenił.
Znaczący krok w dyskusji o aborcji
To wszystko oznacza, że na temat legalnej aborcji w Polsce czeka nas jeszcze bardzo długa dyskusja, mimo że poczyniono w niej dość znaczny krok. Kobiety, domagające się legalnego usuwania ciąży, będą musiały jeszcze zaczekać i to chyba dość długo.
