Koronawirusa ma ciągle m.in. 26-letni mężczyzna, który we Wrocławiu zachorował jako pierwszy. Koronawirusa do miasta przywiózł samolotem Ryanair. Ale choć ostatnie badania wykazały, że wirus wciąż jest w jego organizmie, lekarze wypisali mężczyznę do domu. Przyznaje to profesor Krzysztof Simon, ordynator oddziału zakaźnego szpitala przy Koszarowej.
Jak to możliwe, że ze szpitala wypisywane są osoby, które nie są jeszcze zdrowe? W pierwszych dniach epidemii Ministerstwo Zdrowia życzyło sobie, by w szpitalu umieszczać każdego zarażonego. Chociaż – przypomnijmy – wiele osób zakażenie przechodzi bezobjawowo. Profesor Simon już wtedy mówił, że na całym świecie zakażeni bez objawów choroby, czekają w domu aż organizm pokona wirusa.
- Żaden system zdrowia na świecie nie wytrzyma hospitalizacji pacjentów bez objawów klinicznych, choć mających kontakt z osobami zakażonymi – tłumaczył profesor. Wtedy w jego szpitalu było dopiero kilka osób zarażonych.
Kiedy wzrosła liczba zarażonych, ministerstwo zmieniło zasady i pozwoliło umieszczać w domowej kwarantannie osoby, które nie mają objawów. Od tego czasu spora liczba zakażonych przebywa w domu. O ich wyleczeniu będzie można powiedzieć dopiero wtedy kiedy dwa wyniki badań wykażą, że nie maja koronawirusa w organizmie.
Zobacz koniecznie
- Zmarł, bo nie doczekał testów na koronawirusa? Jest śledztwo
- Dolny Śląsk: Policja na kwarantannie. Komisariat zamknięto
- Koronawirus na onkologii. Pacjenci w kwarantannie
- Tak ma wyglądać nauka na odległość [ZASADY]
- Objawy koronawirusa u dzieci inne niż u dorosłych! Nowe dane
- Lekarze i pielęgniarki z Koszarowej na kwarantannie
Nie przegap tych informacji
- Ksiądz ruszył na epidemiczną kolędę. Ludzie czekali w oknach
- Stan epidemii w Polsce. Co to oznacza?
- Nowe zasady działalności galerii handlowych [LISTA SKLEPÓW]
- Mama pyta: dlaczego mam pracować za nauczyciela? [LIST]
- Tak wygląda wymarły Wrocław. Niesamowite zdjęcia!
- Koronawirus: Co z pogrzebami? Jest decyzja arcybiskupa
