Mimo środowego terminu, wydarzenie przyciągnęło znaczną liczbę uczestników. Wśród zgromadzonych wyróżniała się szczególnie widoczna i liczna grupa młodzieży, charakteryzująca się alternatywnym stylem ubierania. Młodzi ludzie reagowali na wystąpienie kandydata z wyraźnym entuzjazmem. Można było odnieść wrażenie, że spora część obecnych osób to jeszcze niepełnoletni, oczekujący na uzyskanie praw wyborczych.
Adrian Zandberg w swoim wystąpieniu koncentrował się przede wszystkim na zagadnieniach ogólnokrajowej polityki, przedstawiając swoje postulaty i wizję przyszłości Polski. Nie zabrakło jednak również akcentów lokalnych, w tym wyraźnej krytyki pod adresem urzędującego prezydenta Częstochowy, wywodzącego się z Lewicy, oraz podległych mu urzędników.
Kandydat partii Razem odniósł się do kwestii powiązań samorządowców i ich aktywności poza macierzystymi urzędami, mówiąc:
- Mówię o tym nie przypadkiem w Częstochowie, bo macie tutaj prezydenta miasta który ma tak dużo czasu, że musi dorabiać jako ekspert w radach nadzorczych w innych regionach kraju, jako ekspert od wodociągów, jak ekspert od mieszkań. Takich panów prezydentów, którzy nawzajem w takich spółdzielniach samorządowych zatrudniają się w radach nadzorczych spółek wodociągowych, basenów i innych instytucji publicznych jest cała masa. Niestety jest tak, że o tym się mało mówi. Mamy w Polsce marne samorządy, zasiedlone przez ludzi którzy traktują majątek publiczny jakby należał do nich zwłaszcza wtedy kiedy czują że są nieodwoływalni, atakował kandydat Partii Razem na Urząd Prezydenta RP
Poza tą krytyczną uwagą zabrakło bezpośrednich nawiązań do Częstochowy. Zandberg skupiał się na prezentacji swojego programu wyborczego i innych aspektach polityki krajowej. Po spotkaniu kandydat na prezydenta fotografował się ze swoimi zwolennikami.
