Spis treści
Gmina - jak zawsze - "wrzutkę" o pożyczce dla Śląska zrobiła w środę, na dzień przed sesją Rady Miasta, co słusznie oburzyło opozycyjnych radnych. Było jednak z góry wiadomo, że głosy, którymi w radzie dysponuje prezydent Jacek Sutryk, wystarczą do tego, by tę zmianę w budżecie przepchnąć. Mocno zdegustowani całą sytuacją byli oczywiście opozycyjni radni. Kwadrans przed rozpoczęciem czwartkowej sesji z dziennikarzami spotkali się radni klubu PiS.
Czy potrzebna będzie nowa wycena spółki?
- Mówię to bez satysfakcji, ale polska scena polityczna charakteryzuje się tym, że druga strona często wychodzi i mówi, jaki ten drugi jest zły. Rzecz jest poważna i bardzo nie fair wobec kibiców i radnych - mówił radny Andrzej Kilijanek. - Za kilkadziesiąt minut przegłosujemy prawdopodobnie pożyczkę w wysokości 20 mln zł dla Śląska. Wartość spółki wyceniono metodą skorygowanych aktywów netto. Polega ona na obliczeniu majątku spółki i pomniejszeniu go o zadłużenie. Spółka została wyceniona w maju na 8,5 mln zł. Teraz zaciągnie zobowiązanie na 20 mln zł, co sprowadza jej wartość poniżej zera. Uważamy, że przy tak drastycznej zmianie potrzebna jest nowa wycena i nowa zgoda Rady Miejskiej. Na szczęście nie wymaga to przeprowadzenia całej procedury przetargowej od nowa, bo polskie prawo nie precyzuje etapu, na którym zgoda rady ma zostać wydana - tłumaczył Kilijanek. - Jestem o tyle zdegustowany, że mam nadzieję iż ta praktyka nie skończy się zwołaniem walnego zgromadzeni i ogłoszeniem upadłości spółki - zakończył radny Prawa i Sprawiedliwości.
ANDRZEJ KILIJANEK, RADNY PiS

Skarbnik Wrocławia Marcin Urban tłumaczył na sesji, że są to "wieloletnie zobowiązania ustalone przez nowy zarząd". Zapewniał, że nic to nie zmieni w procesie sprzedaży klubu, którą to gmina negocjuje z firmą Westminster. - Pożyczka zostanie spłacona i rozliczona w ramach pakietu inwestycyjnego - powiedział.
"Nie mam wiary, że te pieniądze wrócą do miasta"
Radnych te tłumaczenia nie uspokoiły.
- Co spowodowało taki zwał finansowy? Przecież nie dostaliście takiej informacji dwa dni temu! To jest norma, że w ten sposób procedujecie sprawy dotyczące Śląska Wrocław. Nikt poważny nie wierzy w to, że te pieniądze wrócą do budżetu. To jest łapanie tego na trytytkę i gumę do żucia - grzmiał Piotr Uhle, który zapowiedział, że złoży wniosek o powołanie komisji, która miałaby zbadać, czy w Śląsku ktoś nie dopuścił się niegospodarności.
Radna Jolanta Niezgodzka określiła, że tryb procedowania tej zmiany jest "skandaliczny" i pytała, czy wobec poprzedniego prezesa Piotra Waśniewskiego zostaną wyciągnięte konsekwencje. - Nie mam wiary, że te pieniądze wrócą do miasta. Pan prezydent zapomina, że to są pieniądze wszystkich podatników - mówiła.
Sytuację tłumaczyła dyrektor Biura Nadzoru Właścicielskiego Maria Michułka.
- Wycena klubu się nie zmieni. Te 20 mln zł zadłużenia już w spółce jest. Teraz będzie to zadłużenie wobec gminy, a nie wobec rozproszonych wierzycieli. Rozmawialiśmy o tym mechanizmie z potencjalnym inwestorem i z jego punktu widzenia to jest bardziej korzystna sytuacja - stwierdziła. - Zmieni się wierzyciel, ale te zobowiązania były już ujęte w wycenie. Nie da się sprywatyzować spółki nie pomagając jej. Pożyczka ma być udzielona w transzach - cztery razy po 5 mln zł, ale nie wiadomo, czy wszystkie transze będą uruchamiane - tłumaczył skarbnik Marcin Urban.
Ostatecznie uchwała przeszła w stosunku głosów 22 do 14. Pytanie tylko, co się stanie z pożyczką, jeśli miasto - odpukać - nie dogada się jednak w sprawie sprzedaży klubu z firmą Westminster? Przypomnijmy, że trwają negocjacje w sprawie przejęcie Śląska.
Skąd wziął się dług Śląska Wrocław?
Dług Śląska Wrocław nie jest czymś nowym. Wystarczy zajrzeć do sprawozdania finansowego spółki za rok 2022, które szczegółowo analizowaliśmy już w Gazecie Wrocławskiej. Krótkoterminowe zobowiązania na koniec poprzedniego roku oszacowano w tym dokumencie na 16,5 mln zł. Pytaliśmy ówczesnego prezesa, skąd wzięła się ta kwota.
To fragment naszego tekstu z początku kwietnia tego roku:
"Jednym z głównych wierzycieli WKS-u jest spółka Stadion Wrocław. Nie chodzi o niezapłacone rachunki za prąd, ale o koszty wynajmu obiektu. O ponad 1,1 mln zł (1,88 mln zł) wyższe były długi związane z wynagrodzeniami. - Sprawozdanie przygotowywane jest na koniec roku - to stan na 31. grudnia. Mieliśmy wówczas zaległości wobec piłkarzy, o których pisano, ale jednocześnie zapewnialiśmy, że po Nowym Roku zostaną uregulowane. Tak się stało. Dziś nie ma tej kwoty. Nie mamy już tych zobowiązań – zapewnia prezes Śląska Wrocław."
Tymczasem gmina - w krótkim uzasadnieniu udzielenia pożyczki Śląskowi - napisała, że pieniądze "zostaną przeznaczone m.in. na spłatę zobowiązań wobec zawodników i sztabów szkoleniowych, uregulowanie zaległości względem kontrahentów spółki oraz regulowanie bieżących zobowiązań".
"Pożyczka zostanie udzielona z wolnych środków, jako nadwyżki środków pieniężnych na rachunku budżetu jednostki samorządu terytorialnego, wynikających z rozliczeń wyemitowanych papierów wartościowych, kredytów i pożyczek z lat ubiegłych. Termin spłaty pożyczki planowany jest na dzień 31.12.2024" - napisano.
Michał Mazur - Śląsk Wrocław

* Podczas rozmowy M. Mazur powiedział, że Oliwier Siniawski przyszedł do Wrocławia z Chojnika Jelenia Góra, tymczasem z tego klubu był Dawid Korzeniowski, który odszedł do Legii.