- Strata bramki z połowy boiska na pewno mocno nas usztywniła. Mieliśmy jednak plan na ten mecz i szybko zaczęliśmy go wdrażać. W przerwie wierzyliśmy, że jesteśmy w stanie wygrać z Koroną, która przecież nie przegrała od siedmiu kolejek. Różne momenty były w tej drugiej połowie. Zdobyliśmy bramkę, niby mieliśmy wszystko pod kontrolą, ale goście w końcówce mogli doprowadzić do wyrównania. Mocno polepszyliśmy swoją sytuację, ale to nie znaczy, że już się utrzymaliśmy – powiedział na pomeczowej konferencji trener mielczan Kamil Kiereś.
– Dziękuję kibicom za wsparcie, bo było ono bardzo odczuwalne. Stworzyliśmy sobie idealne warunki do tego, żeby zdobyć w tym meczu trzy punkty, ale byliśmy mało konkretni. Gdyby było inaczej, to zamknęlibyśmy ten pojedynek po kwadransie. Potem Stal zyskała optyczną przewagę, nie miała jednak zbyt wielu okazji do strzelenia gola z gry. Są jednak jeszcze stałe fragmenty. Jeśli nie jesteś skoncentrowany, zdeterminowany, to kończy się to niestety porażką. Momentami nieźle prezentowaliśmy się na boisku i za to chciałem chłopakom podziękować. W naszych poczynaniach musimy być bardziej zdeterminowani. Będzie czas na analizę występu naszego bramkarza. Wiem jedno, że popełniliśmy błędy, za które odpowiada cały zespół – stwierdził szkoleniowiec Korony Kamil Kuzera.
