Spis treści
Zamieszanie na początku drugiego przesłuchania byłego wiceministra
Obrady komisji rozpoczęły się od zapytania wiceprzewodniczącego komisji Waldemara Budy (PiS) o odpowiedź z sądu w sprawie zachowania świadka Artura Sobonia oraz możliwość zmiany porządku obrad. – Świadek zwlekał z przekazaniem protokołu dla sądu blisko dwa miesiące – odpowiedział przewodniczący komisji Dariusz Joński (KO).
Waldemar Buda złożył więc wniosek formalny o odłożenie przesłuchania byłego wiceszefa MAP. Wniosek nie został przegłosowany (3 głosy „za”, 6 „przeciw”, 1 wstrzymujący się).
– Jesteśmy w sytuacji absurdalnej, chciałbym aby opinia publiczna się dowiedziała. Przez trzy tygodnie protokół leżał u mnie, liczył 100 stron – tłumaczył świadek Artur Soboń.
Były wiceszef MAP Polityk zapowiedział złożenie wniosku formalnego na koniec swojego wystąpienia. – Sąd miał zbadać prawidłowość moich zeznań, jeszcze nawet nie wiem czy sąd zajął w tej sprawie stanowisko. (…) Jestem tu, aby zeznawać. Chcę wniosek swój uzasadnić. (...) Nie przewidziałem takiej arogancji. Nie zastąpi pan tym kultury – zwrócił się do przewodniczącego komisji Dariusza Jońskiego, który kilkakrotnie przerywał wypowiedź, Artur Soboń.
– Proszę komisję, jeśli ta zdecyduje się wystąpić do sądu o to, czy moje zeznania spełniają oczekiwania komisji, o mój udział w postępowaniu sądowym jako strony lub mojego pełnomocnika – zakończył swoja wypowiedź były wiceszef MAP.
Ponowne przesłuchanie byłego wiceministra. Co powiedział do tej pory?
W poniedziałek Artur Soboń został zapytany o swoją wypowiedź na posiedzeniu komisji 19 stycznia, kiedy mówił, że nie nadzorował Poczty Polskiej. Przewodniczący komisji Dariusz Joński (KO) skonfrontował go z wypowiedziami innych świadków m.in. byłego prezesa Poczty Polskiej Przemysława Sypniewskiego i byłego wiceprezesa Poczty Polskiej Grzegorza Kurdziela, którzy twierdzili, że osobą, która kontaktowała się z nimi ws. wyborów korespondencyjnych z MAP, był właśnie Soboń.
– To, co wówczas powiedziałem jest całkowitą prawdą – powiedział Soboń na poniedziałkowym posiedzeniu. Pytany był, dlaczego 19 stycznia podczas komisją zeznał: „Na żadnym etapie przygotowań, nie uczestniczyłem w formalnych w obowiązkach związanych z przygotowaniem w wyborów korespondencyjnych”. – Formalnie w przygotowaniu wyborów udziału nie brałem, co powiedziałem podczas posiedzenia komisji 19 stycznia, co więcej zgodnie potwierdzili to wszyscy świadkowie przesłuchiwani przez komisję – wyjaśnił.
Dariusz Joński przytoczył zeznania byłego szefa MAP Jacka Sasina, który przed komisją powiedział, że Soboń był odpowiedzialny za operacyjny kontakt z Pocztą Polską w ramach MAP.
– Minister Sasin powiedział, iż oczekiwał ode mnie ogólnego spojrzenia na to, jak to wygląda, a prezes Poczty Polskiej Sypniewski, powiedział, iż ja przekazałem mu informacje, aby on zorientował się w sprawie, o co prosił mnie minister Sasin. Do tego istotnie ograniczała się moja rola – odpowiedział były wiceminister.
Stwierdził też, że były „dwa sposoby, aby na prośbę ministra zorientować się, jak sprawy wyglądały”. – Mogłem ograniczyć się do tego, aby przekazać tę wiedzę na podstawie mojego własnego przekonania, a mogłem poprosić prezesów Poczty Polskiej, abym brał osobisty udział w kilku spotkaniach, w których oni będą o tych kwestiach rozmawiać. Te spotkania miały charakter roboczy, co zgodnie potwierdzili wszyscy świadkowie na czele z prezesem Kurdzielem – wyjaśnił.
Spytany, co oznaczał nadzór operacyjny, Soboń odparł, że wedle słów Sasina, nie sprawował nadzoru operacyjnego nad Pocztą, tylko „ogólny nadzór operacyjny nad tymi działaniami w ministerstwie, które są niezbędne, żeby ta współpraca z Pocztą miała miejsce”. – Odpowiadając na pana pytanie: w sposób roboczy byłem w kontakcie z zarządem Poczty Polskiej – odpowiedział.
– Jak opowiadałem 19 stycznia, nie miałem formalnego obowiązku, aby uczestniczyć w przygotowaniach do wyborów korespondencyjnych, nie uczestniczyłem w formalnym przygotowaniu aktów w postaci decyzji administracyjnych, ustawy, prac nad umową, wyborem ofert, przygotowaniem rozporządzeń, co było obowiązkiem ministra aktywów państwowych – mówił.
Dodał, że Sasin prosił go o kontakt z Pocztą, aby „z pierwszej ręki widział, jak te przygotowania wyglądają”. – Mieliśmy sytuację, gdzie wszyscy w resorcie mieli dodatkowe zajęcia, bo był to okres wymagający odpowiedzialności za państwo i ciężkiej pracy – zaznaczył.
Czy mail do Dworczyka był autentyczny?
Soboń został zapytany podczas przesłuchania przed komisją o to, czy potwierdza autentyczność mejla z 30 kwietnia 2020 roku, którego miał wysłać do ówczesnego szefa KPRM Michała Dworczyka, w którym negatywnie odnosił się do wyborów korespondencyjnych i że druga tura wyborów nie może się odbyć w ciągu 14 dni ze względów technicznych.
– Tak, jak mówiłem 19 stycznia, mejl został pozyskany przez państwa w sposób nielegalny, ponieważ został on wykradziony z prywatnej skrzynki ministra Michała Dworczyka. Ja dzisiaj ponownie mogę stwierdzić, że nie jestem w stanie potwierdzić autentyczności tego maila – odpowiedział były wiceminister.
Były wiceszef MAP zwrócił uwagę, że cały czas posiada ten sam adres mejlowy. – Więc proszę pana przewodniczącego, żeby z większą powściągliwością niż na ostatniej komisji kierował się z ujawnianiem moich danych osobowych – mówił.
– Natomiast mogę powiedzieć, że rozmawiamy o tym mejlu jak o prywatnej rozmowie, której autentyczności nie jesteśmy w stanie dzisiaj potwierdzić dwóch osób z prywatnych mejli i rozmawiamy o niej tylko dlatego, że zostały wykradzione ze skrzynki pocztowej Michała Dworczyka – dodał.
Co przed komisją śledczą zeznał były wiceszef MAP?
19 stycznia przed komisją śledczą Artur Soboń oświadczył, że „w żadnym momencie wykonywania swoich obowiązków w Ministerstwie Aktywów Państwowych nie nadzorował Poczty Polskiej”. – Nie nadzorowałem także departamentów: budżetowego, prawnego ani departamentu wykonującego nadzór właścicielski wobec Poczty Polskiej. Na żadnym etapie przygotowań, nie uczestniczyłem w formalnych w obowiązkach związanych z przygotowaniem w wyborów korespondencyjnych – mówił.
– Nie brałem udziału w przygotowywaniu aktów prawnych, umów, decyzji administracyjnych, wzorów dokumentów czy decyzji o wyborze ofert przez Pocztę Polską. Nie mam tutaj żadnej wiedzy, tym bardziej z ogromnym zdziwieniem dowiedziałem się o moim wezwaniu przed wysoką komisję – wyjaśniał.
Komisja wystąpiła o nałożenie kary porządkowej
Sejmowa komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych wystąpiła do Sądu Okręgowego w Warszawie o nałożenie kary porządkowej w wysokości 3 tys. zł na Artura Sobonia za bezpodstawne uchylanie się od złożenia zeznań. Przewodniczący komisji Dariusz Joński poinformował, że „w przegłosowanym przez komisję wniosku jest rozważenie wystąpienia w dalszej kolejności z zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Artura Sobonia polegającego na zatajeniu prawdy”.
PAP
