Niedługo później - 8 grudnia 2019 roku - odbyło się kolejne, tym razem w Gdańsku, gdzie Szymon Hołownia w Teatrze Szekspirowskim ogłosił swój start w wyborach prezydenckich. Towarzyszył mu Jacek Cichocki, były minister spraw wewnętrznych w rządzie Donalda Tuska. Cichocki - na mocy rozporządzenia premiera (czyli Donalda Tuska) uzyskał uprawnienia w zakresie koordynacji działalności Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego i Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Stało się to 24 listopada 2011 roku, tuż po tym jak Tusk podpisał zgodę na współpracę służb z Federalną Służbą Bezpieczeństwa Rosji.
Po decyzji Hołowni wiele osób zastanawiało się, co taki człowiek robi w otoczeniu gwiazdy TVN, niedoszłego zakonnika i osoby niestabilnej emocjonalnie. Odpowiedź jest dość prosta - miał być wzmocnieniem przyszłej partii Szymona Hołowni, która powstała na zrębach jego ruchu. Wszystko było wcześniej zaplanowane, a ci, którzy sądzą, że Hołownia jest czymś nowym w polityce, są w wielkim błędzie.
Cofnijmy się jeszcze do grudnia 2019 roku, do ogłoszenia startu w wyborach prezydenckich przez Hołownię. Donald Tusk, który kilka dni wcześniej przestał być przewodniczącym Rady Europejskiej i objął właśnie funkcję przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej, zapowiedział budowanie nowej chadecji.
„Trzeba wybudować na nowo taką siłę polityczną, która będzie nie tylko w stanie pokonać PiS, ale też przedstawić ofertę atrakcyjniejszą niż do tej pory” - mówił w „Faktach po Faktach” na antenie TVN24. Mało tego, zapowiedział, że chce być patronem budowy trwałego porozumienia między PSL a PO. A do tego jest potrzebna formacja stojąca obok PO i PSL.
Któż się do tego nadawał lepiej niż Szymon Hołownia? Wprawdzie ma on za sobą nieukończone studia, w niejasnych okolicznościach nie został dominikaninem, ale był kojarzony z umiarkowanym katolicyzmem, konserwatystą, fajno-Polakiem, a przede wszystkim był znany jako jedna z czołowych gwiazd TVN. Był idealnym kandydatem Donalda Tuska na szefa nowej chadeckiej partii. Pojawił się przy nim wspomniany wyżej Jacek Cichocki, który w 2018 został członkiem zarządu Klubu Inteligencji Katolickiej, a tuż po ogłoszeniu decyzji o starcie Hołowni w wyborach prezydenckich, zasiadł razem z nim w nowo powołanej Fundacji Polska od Nowa.
Natychmiast przy Hołowni pojawili się ludzie związani ze służbami specjalnymi oraz wojskiem, a klasycznym przykładem jest gen. Mirosław Różański, na którym - notabene ciążą prokuratorskie zarzuty dotyczące wyprowadzenia blisko 7,5 mln złotych do jednego z wojskowych stowarzyszeń. Pojawili się także politycy Platformy Obywatelskiej, którzy szybko zmienili barwę na partię Hołowni - między innymi Michał Gramatyka, działacz Unii Wolności, a później Platformy Obywatelskiej. Doktor kryminalistyki, był w gronie kadry naukowej Podyplomowego Studium Wywiadu w Żywcu Akademii WSB. Kadry wąskiej, wyspecjalizowanej, rekrutującej się głównie z byłych funkcjonariuszy służb specjalnych PRL, na stronie internetowej obok Michała Gramatyki widnieje między innymi nazwisko Tadeusza Koczkowskiego (według akt IPN Mieczysław Tadeusz Koczkodon) - żołnierza Wojskowej Służby Wewnętrznej, który w marcu 1982 roku przeszedł przeszkolenie KGB w ZSRR. Innym wykładowcą jest gen. Andrzej Kapkowski, były funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa, a następnie Urzędu Ochrony Państwa.
Donald Tusk i jego patroni wiedzieli, że Platforma Obywatelska jest zgraną partią i dlatego trzeba wykreować nowego lidera. Partii, która przejmie część aktywów i wyborców Platformy; partii, która do pewnego momentu będzie atakowana przez Platformę po to, by zyskać na wiarygodności i pociągnie za sobą wyborców, którzy dadzą się nabrać na pseudo-konserwatyzm Hołowni. Ale sam gwiazdor TVN to na razie za mało - konieczny był polityczny partner - idealnym kandydatem było PSL, bo - jak mówił w 2019 roku Tusk, to porozumienie ma mieć rys zarówno tradycji konserwatywnej, jak i liberalnej; nie może być dla PiS tylko alternatywy radykalnie lewicowej.
Czy PSL zostało oszukane? Na pewno tak. Czy Szymon Hołownia wiedział, że jest projektem Tuska? Znając jego niestabilność emocjonalną - raczej nie.
Decyzje zapadły zupełnie gdzie indziej - gdzie - zapewne Państwo się domyślacie. Ciekawe tylko, kiedy do wyborców partii Szymona Hołowni dotrze, że zostali nabrani na „nową jakość” w polityce.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
rs
