Teraz okazało się, że to generał Piotr Pytel wspólnie z gen. Januszem Noskiem nie dość, że w 2011 r. bratali się z funkcjonariuszami Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, to te kontakty zostały formalnie zaakceptowane przez ówczesnego premiera Donalda Tuska. Dokument, który ujawnił prof. Sławomir Cenckiewicz w serialu „Reset”, ma fundamentalne znaczenie. Dotyczył on współpracy SKW ze służbami specjalnymi kilku krajów, w tym Chin oraz Rosji. Formalnie otworzył on drogę Rosjanom do penetracji Polski, z czego moskiewskie służby czerpały pełnymi garściami.
Wielokrotnie opisywałam wizyty w Polsce funkcjonariuszy FSB, którzy bez problemu wjeżdżali na teren SKW samochodami naszpikowanymi elektroniką i chodzili po pomieszczeniach Służby Kontrwywiadu Wojskowego praktycznie bez nadzoru. Rosjanie korzystali z wojskowych samolotów - zachowały się dokumenty dotyczące lotów z udziałem między innymi gen. Piotra Pytla, przedstawicieli FSB oraz rezydenta rosyjskiego wywiadu wojskowego. Rosjanie byli wożeni m.in. do jednostki wojskowej w Braniewie, mogli zapoznawać się z wyposażeniem jednostek wojskowych, uzbrojeniem Wojska Polskiego oraz wojskową dokumentacją, dzięki czemu mieli wiedzę także o systemach NATO, do którego należy Polska.
Warto zwrócić uwagę na to, że na dokumencie ujawnionym przez prof. Sławomira Cenckiewicza obok zgody i podpisu Donalda Tuska widnieje także nazwisko Jacka Cichockiego - sekretarza Kolegium ds. Służb Specjalnych, przez którego ręce to pismo przechodziło i który nie wyraził żadnego sprzeciwu wobec współpracy z rosyjskimi służbami specjalnymi. Jacek Cichocki nie był i nie jest człowiekiem, który o Rosji niewiele wie - wręcz przeciwnie - przez lata pracował w Ośrodku Studiów Wschodnich, a po śmierci Marka Karpia, założyciela i pierwszego szefa OSW, został jego następcą na tym stanowisku. Musiał zdawać sobie sprawę, co znaczy wpuszczenie na terytorium Polski, praktycznie beż żadnego nadzoru, rosyjskich tajnych służb.
Jacek Cichocki, jeden z najbardziej zaufanych ludzi premiera Donalda Tuska, dziś jest ważną postacią w partii Szymona Hołowni - Polska 2050. Był szefem jego sztabu wyborczego, gdy były celebryta TVN startował na prezydenta. Jacek Cichocki figuruje jako ekspert think-tanku Strategie 2050, który jest związany z Szymonem Hołownią. Co ciekawe jest tam także generał Mirosław Różański - ten sam, który opowiadał się za koncepcją „obrona na linii Wisły” - czyli oddanie połowy Polski w ręce napastnika. Różański kandyduje do senatu z Zielonej Góry, oczywiście z poparciem Hołowni.
Nazwisko Cichockiego oraz lidera Polski 2050 można znaleźć w Krajowym Rejestrze Sądowym - obydwaj figurują we władzach Fundacji Polska od Nowa, podobnie jak była wiceminister spraw zagranicznych w rządzie Donalda Tuska, a następnie ambasador w Moskwie, Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Została ona odwołana w 2016 roku - trafiła do Fundacji Batorego, a następnie związała się z ruchem Szymona Hołowni.
