Nad czym pani teraz pracuje?
Badania - od dawna przeze mnie prowadzone - dotyczą roślin, które wykorzystywane są w medycynie tradycyjnej. Głównie chodzi o arcydzięgiel. Związkami odpowiedzialnymi za te działanie lecznicze są tzw. kumaryny. Niedawno otrzymaliśmy kolejny grant na ten projekt w wysokości 800 tys. zł. W poprzednich naszych badaniach np. na gryzoniach czy rybkach potwierdziło się, że wykazują one interesujące działanie na centralny układ nerwowy. W obecnych badaniach idziemy już o krok dalej.
Co to oznacza?
Wybraliśmy trzy związki, które mają najskuteczniejsze działanie i nad nimi będziemy dalej pracować. Zamierzamy je łączyć ze substancją naturalną, która w tradycyjnej medycynie chińskiej stosowana jest jako substancja wspomagająca przenikanie przez barierę krew - mózg. Spodziewamy się, że dzięki temu będziemy mogli jeszcze bardziej obniżyć dawkę leku i uzyskać silniejsze efekty.
W jakich schorzeniach ten lek miałby być pomocny?
Chodzi o działanie przeciwlękowe, przeciwdepresyjne i przeciwpadaczkowe. Trzeba dodać, że przy tych schorzeniach stosowane leki syntetyczne mają bardzo dużo działań niepożądanych. Natomiast w przypadku leków naturalnych tych działań ubocznych nie ma. A co najważniejsze chorych na te zaburzenia przybywa.
Substancje roślinne wykorzystywane są od lat w medycynie, ale często o tym zapominamy.
Pierwsza wyizolowana substancja roślinna to była morfina na początku XIX wieku. A do tego czasu ludzkość jakoś przetrwała mimo, że nie było wówczas leków, ale były właśnie rośliny. Większość leków syntetycznych, które są dostępne obecnie w aptekach, mają swój początek w naturze. Z danych Światowej Organizacji Zdrowia wynika, że 80 procent ludzkości na świecie bazuje na medycynie tradycyjnej.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE: