Dowódca okręgu AK Radom działalność brygady w meldunku z 2 stycznia 1945 roku scharakteryzował następująco: „Działalność NSZ bez zmian. Wyraźna współpraca z Niemcami i plaga społeczeństwa na skutek stosowania rekwizycji. 22 listopada w czasie przemarszu NSZ przez miejscowość Oleszno Niemcy ściągnęli posterunki. Notowane są kontakty z Gestapo”. Później współpraca Brygady Świętokrzyskiej z Niemcami przybrała oficjalną formę.
CZYTAJ TEŻ | PIOTR ZAREMBA O ŻOŁNIERZACH WYKLĘTYCH: WARTO ZNAĆ PRAWDĘ O WYBORACH TAMTYCH POKOLEŃ
Warto zaznaczyć, że Brygada Świętokrzyska nigdy nie walczyła z Armią Radziecką. Jej działania jako „żołnierzy wyklętych” sprowadzały się do walk z radzieckimi oddziałami partyzanckimi i jednostkami Armii Ludowej.
Sprawa Brygady Świętokrzyskiej pokazuje absurd kultu żołnierzy wyklętych w pełnej krasie. Po pierwsze, wielu z nich ma historię zaznaczoną zbrodniami wojennymi przeciw ludności cywilnej. Były to zbrodnie mające charakter czystek etnicznych przeciw Białorusinom, Ukraińcom, Słowakom i Żydom. Prowadzący śledztwo w najbardziej jaskrawej sprawie „Burego” białostocki IPN zakończył 30 czerwca 2005 roku uznaniem „Burego” winnym zbrodni ludobójstwa, który to wyrok podtrzymał orzeczeniem z dnia 18.11.2005 Sąd Okręgowy z Białymstoku.
Po drugie, żołnierze wyklęci dokonywali notorycznych napadów rabunkowych na ludność cywilną. Sam Ogień dokonał ich ponad 120, a były to napady brutalne, z bronią w ręku, prowadzące do zaboru mienia pod groźbą śmierci. Śmierć ofiar często im towarzyszyła.
Po trzecie, żołnierze wyklęci, tak jak jednostki Brygady Świętokrzyskiej, prowadzili swoją działalność w wyniku buntu przeciw dowódcom, odmowy wykonania rozkazu i podporządkowania się polskim władzom emigracyjnym. Z punktu widzenia prawa byli to typowi dezerterzy, prowadzący działalność przestępczą na ludności cywilnej.
Po czwarte, żołnierze dokonywali zbrodni i napadów na osobach bezbronnych, które padały ich ofiarami z tytułu sprawowanej funkcji, niemającej wiele wspólnego z reżimem, przeciwko któremu walczyli, ale stanowiły łatwy cel jako osoby cywilne. Chodzi mi głównie o nauczycieli szkół wiejskich, strażaków. Łącznie z rąk powojennych partyzantów zginęło ponad 5 tysięcy osób cywilnych.
Pięć wielkich bitew Żołnierzy Wyklętych: Kuryłówka, Las Stoc...
Po piąte i najważniejsze, działalność powojennej partyzantki w Polsce była skazana na klęskę, z czego zdawali sobie sprawę ich dowódcy. Podział świata pomiędzy zwycięzców wojny został dokonany i żadna partyzantka nie mogła go zmienić. Jedynym skutkiem działalności żołnierzy mogło być dalsze cierpienie i ofiary ludności cywilnej, zbrodnie i napady oraz fizyczna eliminacja ich samych. Z punktu widzenia politycznego działalność żołnierzy wyklętych była bardzo na rękę nowym okupantom. Z jednej strony stanowili idealny pretekst do zacieśniania reżimu koniecznego wobec działalności zbrodniczych band, z drugiej skutecznie budowali społeczne poparcie dla nowej władzy. Jedynym celem ludzi, którzy właśnie przeżyli największą tragedię ludobójstwa XX wieku wobec zagrożenia dla swego życia i mienia, było wprowadzenie ładu i jakiejkolwiek obrony życia i własności. Obrona przed powojennym chaosem, pospolitą bandyterką, szabrownictwem i zbrodniami z bronią w ręku była najważniejszym obok reformy rolnej czynnikiem budowania poparcia dla władz komunistycznych w Polsce.
CZYTAJ TEŻ | ROMUALD RAJS PS. BURY I ANATOL RADZIWONIK PS. OLECH. DWA OBLICZA ŻOŁNIERZY WYKLĘTYCH
Z tego punktu widzenia należy zadać jedno pytanie: po co współczesnej polskiej władzy prowokacja w postaci kultu żołnierzy wyklętych? Jaki jest jej sens? Czy to wyłącznie pokaz buty z cyklu „ja wszystko mogę”? Dlaczego spośród tylu bohaterów tamtych czasów wybrano jako przedmiot kultu właśnie tych, którzy najmniej się do tej roli nadają: zbrodniarzy, dezerterów, bandytów, których działalność paradoksalnie miała skutek odwrotny do zamierzonego - skutecznie utrwalała władzę ludową. Nie umiem znaleźć na to pytanie odpowiedzi.
Dlaczego?
POLECAMY: