Junarmia to rodzaj putinowskiego Hitlerjugend. Jak reżim zatruwa umysły młodych Rosjan

Kiedyś za sowieckich czasów, były masowe organizacje skupiające niemal wszystkie dzieci i młodzież. Ci najmłodsi w „oktiabratach”. Nieco starsi w pionierach. Najstarsi w Komsomole. To było jednak coś zupełnie innego niż Junarmia (skrót od „młoda armia”). Ta organizacja bardziej przypomina nazistowski Hitlerjugend niż sowiecki Komsomoł. Zmilitaryzowana i sfanatyzowana. Przyszłe mięso armatnie w wojnie z Zachodem. Dzieci i młodzież cynicznie indoktrynowani przez reżim rosyjski – dzięki współczesnym narzędziom informacyjnym Kreml nie musi tu nawet zważać na opinię rodziców.

21 lipca 2022 roku Rada UE przyjęła siódmy pakiet sankcji wobec Rosji, dodając do listy sankcji kolejne 48 osób i dziewięć organizacji. Jedną z nich była organizacja młodzieżowa finansowana przez rosyjskie ministerstwo obrony: Junarmia. Komisja Europejska nazwała Junarmię "organizacją paramilitarną", stwierdzając, że wspiera ona agresywną wojnę Rosji z Ukrainą i szerzy rosyjską propagandę wojskową. UE zwróciła też uwagę na fakt, że Junarmia posługuje się symbolem Z używanym w rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Junarmia to ruch powstały w 2016 roku z inicjatywy ministerstwa obrony Rosji. Organizacja zbudowana w stylu na wskroś wojskowym. Poczynając od nazwy, przez nazwę kierownictwa (Sztab), na rozbudowanej strukturze stopni, odznaczeń i mundurów kończąc. Na czele Junarmii stoi były olimpijski mistrz w gimnastyce sportowej Nikita Nagornyj. Pełno w Sztabie byłych sportowców i z drugiej strony wojennych weteranów. Jak podaje oficjalna strona organizacji, jednym z jej celów jest "kształtowanie u młodych ludzi gotowości i praktycznej zdolności do służby wojskowej". Członkostwo można uzyskać w wieku od 8 do 18 lat.

Ruch powstał z inicjatywy ministerstwa obrony (często nazywany jest "armią Siergieja Szojgu") i cieszy się pełnym poparciem prezydenta Rosji Władimira Putina. Obecnie chwali się tysiącami oddziałów we wszystkich regionach Rosji. Działają one we współpracy z Centralnymi Klubami Sportowymi Armii (CSKA) oraz strukturami paramilitarnego Ochotniczego Stowarzyszenia Współpracy z Armią, Lotnictwem i Flotą (DOSAAF). W większości regionów na czele lokalnych oddziałów Junarmii stoją weterani wojen w Afganistanie i Czeczenii.

Ruch ma wychowywać młode pokolenie zgodnie z rosyjskimi tradycjami narodowymi, które odrzucają takie "obce" elementy jak prawa LGBT, fanatyzm religijny, radykalny nacjonalizm, różne sekty i "agresywne mniejszości", które rzekomo dążą do obalenia "prawowitych rządów". Również rosyjski minister obrony Szojgu bardzo wyraźnie określił cel Junarmii: popularyzację ideologii wojskowej i budowanie szczególnej więzi młodych Rosjan z armią.

Nie należy jednak mylić Junarmii z takimi sztucznie wykreowanymi prokremlowskimi projektami jak Nasi, mającymi czysto polityczne i ideologiczne cele wsparcia reżimu. Junarmia to raczej ruch ściśle związany z rosyjskimi siłami zbrojnymi. Kolejne potwierdzenie militaryzacji Rosji i społeczeństwa rosyjskiego.

Od założenia Junarmii 1 września 2016 roku ani jedno większe wydarzenie publiczne obchodzone w Rosji nie odbyło sie bez udziału tej organizacji. Przez pierwsze trzy lata działalności szeregi Junarmii osiągnęły ponad 400 tys. członków. Ponadto lokalne oddziały Junarmii zostały utworzone w Kazachstanie, Armenii, Kirgistanie, Tadżykistanie, mołdawskim Naddniestrzu i na Białorusi. W 2019 roku ministerstwo obrony wezwało kierownictwa wszystkich największych krajowych przedsiębiorstw przemysłu obronnego do rozpoczęcia tworzenia lokalnych oddziałów Junarmii w swoich głównych zakładach, typując dzieci pracowników na potencjalnych członków organizacji.

Obecnie Junarmia chwali się 1,3 mln członków. To nie tylko dzieci pracowników zbrojeniówki. Pułkownik Aleksander Manakow, jedna z kluczowych postaci zajmujących się kwestią wychowania wojskowo-patriotycznego we Wschodnim Okręgu Wojskowym Rosji, tak mówił na początku 2019 roku: „Priorytetem jest wcielenie 100 procent dzieci rosyjskich oficerów do szeregów Junarmii... jeśli to zadanie nie zostanie zrealizowane, będzie to odczytane jako brak zrozumienia podstaw polityki państwa w dziedzinie patriotycznego wychowania obywateli Rosji”.

Rekrutacją objęto też domy dziecka. Urzędnicy odpowiedzialni za prawa dzieci podkreślali, że tylko 10 procent rosyjskich sierot odnosi sukces w życiu, podczas gdy 90 procent popada w przestępczość, alkoholizm lub „inne formy zachowań dewiacyjnych”. 15 marca 2019 roku sekretarz Rady Bezpieczeństwa Rosji Nikołaj Patruszew stwierdził, że najskuteczniejszym sposobem postępowania z „trudną młodzieżą” będzie wysyłanie jej do różnych obozów wojskowo-patriotycznych.

Junarmia nie jest jak Nasi także z tego względu, że tu chodzi nie o politycznych zwolenników, ale fanatycznie oddanych władzy młodych żołnierzy. To element rozbudowy systemu kadetów. Nie tylko armii, ale też Rosgwardii, MSW czy FSB. Tacy kształtowani od pierwszych lat szkoły podstawowej kadeci mają być kimś w rodzaju janczarów Putina. To dlatego struktura organizacyjna Junarmii stopniowo upodabnia się do struktury Sił Zbrojnych Rosji. Ten podział i charakter zajęć przypomina szkolenie niepełnoletnich jeszcze Rosjan do służby w określonych rodzajach sił zbrojnych. Są ośrodki Junarmii, gdzie szkoli się młodzież do służby w lotnictwie, a są też morskie.

Junarmia nabrała jeszcze większego wiatru w żagle po pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. Nic w tym dziwnego, propaganda wojenna w Rosji jest jeszcze brutalniejsza i bezczelna, a zarazem armia potrzebuje rekrutów. Choćby tych młodych mężczyzn, którzy parę lat temu mieli 15-17 lat i byli w Junarmii, a dziś są w wieku poborowym. Mięso armatnie z wciąż obowiązującym terminem przydatności do spożycia.

dś