Francja - Czarnogóra 35:24 (16:13)
Francja: Richardson 10, Lenne 3, Fabregas 3, Mahe 3, Nahi 3, Briet 3, Remili 2, Prandi 2, N. Karabatic 2, Tournat 1, Grebille 1, Porte 1, Desbonnet.
Czarnogóra: Bakic 3, Andjelic 3, Radovic 3, Vujovic 3, Lazovic 2, Cepic 1, Vujacic 1, Corsovic 1, Lasica 1.
Faworyzowani Francuzi zrobili swoje, w II połowie w zasadzie w pełni kontrolowali mecz.
Sam początek był dość nerwowy, świetnie grali obaj bramkarze, a pierwszy gol padł dopiero po pływanie 3 minut. Przed przerwą kluczowy był fragment od 6:5 do 10:5; w tym czasie Czarnogórcy przez 6 minut nie potrafili zdobyć bramki. Dobrą natomiast mieli końcówkę, gdy strzelili dwa gole (w tym na 3 s przed końcem) i na przerwę schodzili z tylko 3-bramkową stratą.
Francja dzieliła i rządziła w meczu MŚ z Czarnogórą
W drugiej połowie "Trójkolorowi" na wiele już nie pozwolili. Na początku świetnie spisywał się ich bramkarz Vincent Gerrard, w ciągu 4 minut obronił 4 rzuty rywali. Jego koledzy z pola zdobyli w tym czasie 2 gole, powiększając dystans do 5.
W 40 min było już 23:16 i mało co wskazywało, że Czarnogórcy odwrócą losy spotkania. Tym bardziej, że łapali kary. Francja grała skuteczniej, ostatnie zwyciężyła 11 golami.
Aż 10 trafień (na 13 rzutów) zanotował Melvyn Richardson.
Magazyn Gol24: Kadra pod lupą, przed meczem z Mołdawią
