Ukraina wpisuje niemiecki koncern na listę sponsorów wojny
Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku wiele międzynarodowych firm podjęło decyzję o zakończeniu bądź zawieszeniu działalności na terenie kraju-agresora. Inaczej postąpiło m.in. Metro AG. Niemiecki koncern ogłosił, że pozostanie w Rosji, czym ściągnął na siebie falę krytyki i wezwania do bojkotu jej hurtowni.
Mimo upływu czasu, emocje wokół niemieckiego giganta nie opadły. Ukraińska Narodowa Agencja ds. Zapobiegania Korupcji NACP postanowiła wpisać go na listę na listę tzw. międzynarodowych sponsorów wojny.
NACP argumentuje swoją decyzję faktem, że Metro nie zaprzestało "finansowania rosyjskiej agresji", a jego "kluczowy udziałowiec Daniel Kretinsky ma ścisłe powiązania z sektorem naftowym, gazowym i bankowym rosyjskiej gospodarki". Daniel Kretinsky to czeski oligarcha posiadający 29,99 udziałów w niemieckim koncernie. Co więcej, jest właścicielem holdingu EPH, który w pierwszej połowie ubiegłego roku odnotował rekordowe zyski dzięki znacznemu udziałowi w rosyjskim biznesie gazowym.
Metro AG nie zamierza wycofywać się z Rosji. "Firma ponosi odpowiedzialność za tamtejszych pracowników"
Metro AG nie zamierza ugiąć się pod wpływem decyzji ukraińskiej agencji.
"Po dokładnej wewnętrznej analizie zdecydowaliśmy się utrzymać działalność rosyjskiej filii, ponieważ firma ponosi również odpowiedzialność za tamtejszych 10 tys. pracowników i wielu naszych klientów, którzy zaopatrują się u nas w żywność" – przekazał w oświadczeniu przesłanym DW.com rzecznik firmy.
Zapewniając, że Metro AG potępia rosyjską inwazję na Ukrainę, podkreślił, że od początku wojny nie dokonywano w Rosji żadnych inwestycji we wzrost poza utrzymaniem istniejącej działalności biznesowej".
Jak zauważa serwis, w roku podatkowym 2021/2022 Metro zwiększyło sprzedaż w Rosji do łącznej wartości 2,9 mld euro.
Metro AG to niemiecka międzynarodowa firma z siedzibą w Düsseldorfie, która prowadzi działalność gospodarczą wyłącznie w sklepach cash and carry głównie pod marką Metro. Jej hurtownie dostępne są w 31 krajach Europy i Azji.
dw.com

lena