Obraza uczuć religijnych w Polsce. Państwo ma zapłacić Dodzie. Czy katolik ma jeszcze jakieś szanse w sądzie?

dr Monika Brzozowska-Pasieka
dr Monika Brzozowska-Pasieka
Doda i Nergal
Doda i Nergal Polskapress
Łamanie tabu, jako sposób przyciągania uwagi odbiorców, powoduje, że coraz częściej religia i uczucia religijne są tematem kontrowersyjnych artykułów, okładek czasopism, wystaw muzealnych czy instalacji artystycznych. Przy czym – co warto zauważyć – najdalej idące tezy głoszone są, w większości przypadków, w stosunku do religii chrześcijańskiej. Czy i jak urażony chrześcijanin może dochodzić swoich praw w sądzie? A przede wszystkim, jakie ma szanse powodzenia? Czy obraza uczuć religijnych jest jeszcze terminem, który faktycznie funkcjonuje w polskim prawie?

Obraza uczuć religijnych w Polsce

W ostatnim czasie słyszeliśmy o teatrach, w których prezentowane są sztuki, wywołujące oburzenie wierzących, oglądaliśmy wystawy w galeriach, wywołujących niepokój lub niesmak chrześcijan i w konsekwencji często słyszymy również o sprawach sądowych, w których poruszany jest aspekt obrazu uczuć religijnych.

Inna miara ws. uczuć chrześcijan, inna ws. muzułmanów

Niedawno słynna piosenkarka wygrała sprawę przeciwko Polsce przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Doda, bo o niej mowa, w Polsce została skazana za obrazę uczuć religijnych, kiedy w wywiadzie prasowym stwierdziła, że autorzy Biblii byli "napruci winem" i "palili jakieś zioła". Polskie sądy - w procesie karnym - skazały piosenkarkę na grzywnę. Sprawa miała swój dalszy ciąg nawet przed polskim Trybunałem Konstytucyjnym, który stwierdził, że przepis art. 196 kodeksu karnego (o obrazie uczuć religijnych) nie narusza polskiej Konstytucji.

Europejski Trybunał Praw Człowieka wskazał jednak, że skazanie na grzywnę w tym przypadku jest naruszeniem art. 10. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, gwarantującej każdemu prawo do posiadania i rozpowszechniania własnych poglądów, ocen czy opinii.

Co ciekawe, kilka lat przed tym wyrokiem ETPC zajmował się sprawą obrazy uczuć religijnych muzułmanów. Do trybunału wystąpiła kobieta, która podczas publicznie dostępnych seminariów zasugerowała, że prorok Mahomet był pedofilem, ponieważ zawarł małżeństwo z sześcioletnią dziewczynką i małżeństwo to miało być skonsumowane, gdy jego żona miała dziewięć lat. W tym przypadku sądy krajowe w Austrii uznały skarżącą winną i skazały ją na grzywnę. Skarżąca zarzuciła więc Austrii naruszenie wolności słowa - art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

W tym jednak przypadku europejski trybunał uznał, że wypowiedzi skarżące mogły wywołać wzburzenie, bo sugerowanie pedofilii proroka miało na celu wykazanie, że Mahomet nie był godzien oddawania mu czci religijnej. Jest to bardzo ciekawe orzeczenie również z innego powodu. Trybunał wskazał, że przedstawianie obiektów kultu religijnego w sposób prowokacyjny, mogący zranić uczucia wyznawców takiej religii, może być postrzegane jako złośliwe naruszenie ducha tolerancji, który stanowi jedną z podstaw społeczeństwa demokratycznego.

10 tys. euro dla Dody. Czy w Polsce funkcjonuje jeszcze obraza uczuć religijnych?

W przypadku Biblii i słów dotyczących autorów (jak tego chciała Doda „naprutych winem i odurzonych ziołami") świętej księgi dla chrześcijan, ETCP uznał jednak, że słowa takie mieszczą się w kanonie tzw. wolności słowa. Ponadto zarzucił polskim sądom, że nie dokonały rozróżniania, czy słowa piosenkarki to opinia, czy stwierdzenie faktów oraz że nie uwzględniły kontekstu wypowiedzi. W efekcie przyznały piosenkarce 10.000 euro odszkodowania za naruszenie jej prawa do wolności wypowiedzi.

W 2014 r. Trybunał wydał również słynne orzeczenie dotyczące wykorzystywania wizerunków postaci do złudzenia przypominających Jezusa i Maryję w działalności komercyjnej. Ponad 100 osób na Litwie złożyło skargi na owe reklamy. Jednak europejski trybunał nie widział w reklamach żadnego naruszenia uczuć religijnych, wskazując, że reklamy nie były obraźliwe. Nawet gdyby przyjąć, że były osoby wzburzone ich treścią, to zdaniem ETCP „wolność wyrażania opinii rozciąga się również na idee, które obrażają, szokują lub poruszają”. Takie są bowiem zasady społeczeństwa demokratycznego, tolerancyjnego oraz pluralistycznego.

Trybunał wytknął nawet „błąd” w rozumowaniu rządowi Litwy, który wskazywał, że chrześcijanie stanowią większość społeczeństwa litewskiego, stąd większość mieszkańców była oburzona reklamami. Zdaniem Trybunału nawet jeśli większość poczuła się dotknięta, to trzeba patrzeć również na prawa mniejszości do manifestowania swoich poglądów/opinii, w tym również w działalności komercyjnej. Jak widać, w takich wypadkach obraza uczuć religijnych nie obowiązuje.

Warto w tym miejscu wspomnieć, że w Polsce, w 2022 r. politycy jednej z partii postanowili wprowadzić pod obrady sejmu projekt zmiany kodeksu karnego, zaostrzając przepisy, dotyczące obrazu uczuć religijnych (obecnie projekt jest na etapie zbierania podpisów). Przy czym - jak wskazują autorzy projektu - zmiany nie mają na celu zaostrzenie kar, ale ich nieuchronność.

Narzędzia do obrony uczuć religijnych

W przestrzeni publicznej można więc dostrzec dwa zupełnie odmienne poglądy - zaostrzenia kar lub zliberalizowania, a nawet wycofania tego przepisu z kodeksu karnego.

Jak to więc wygląda obraz uczuć religijnych i czy osoba wierząca (bez względu na to, czy jest nią chrześcijanin, muzułmanin lub wyznawca judaizmu) ma narzędzia do obrony swoich uczuć religijnych?

Sprawa nie jest prosta i można ją rozpatrywać na dwóch płaszczyznach - karnej i cywilnej. Przy czym w przypadku sprawy karnej osoba obrażona składa zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa do prokuratury, a konkretny prokurator zdecyduje, czy wystąpi z aktem oskarżenia, czy też nie (np. odmówi wszczęcia postępowania lub umorzy postępowania). Na kanwie procedury cywilnej sprawę prowadzi konkretna osoba obrażona, ona wnosi i popiera pozew przed sądem, ponosi koszty opłaty sądowej oraz koszty procesu (np. w przypadku powołania biegłego).

W przypadku sprawy karnej najczęściej wykorzystywanym przepisem, który podlega analizie, w konkretnym stanie faktycznym, jest art. 196 kodeksu karnego, zgodnie z którym podlega karze każdy, kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych. I właśnie z tego przepisu została skazana Dorota Rabczewska, ps. Doda. Ustawodawca uznał, że uczucia religijne, ze względu na ich szczególny charakter, podlegają również szczególnej ochronie prawa, w tym prawa karnego. Są one bowiem powiązane z wolnością sumienia i wolnością wyznania, dlatego też mogą być chronione również na płaszczyźnie prawa karnego. Co więcej, ustawodawca wprowadził również w artykule 195 kodeksu karnego zakaz tzw. „złośliwego przeszkadzania w wykonywaniu aktów religijnych” (np. przeszkadzaniu we mszy świętej).

Nergal podarł Biblię, ale „nie działał z zamiarem obrażenia uczuć”

Tyle teoria - a jak to jest w praktyce? W praktyce bywa bardzo różnie. Przykład sprawy Dody jest wyjątkowy, bo wygrała dopiero przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Jednak w ostatnim czasie coraz częściej mamy do czynienia albo z odmową wszczęcia postępowania, albo z umorzeniem postępowania, albo z wyrokami uniewinniającymi. Najlepszym tego przykładem jest sprawa karna byłego partnera piosenkarki Adama Darskiego, ps. Nergal, który wygrał sprawę sądową i został uniewinniony.

Sprawa dotyczyła zachowania oskarżonego podczas koncertu, kiedy to podarł Pismo Święte, rozrzucił je w kierunku widowni, używając przy tym słów, które zostały uznane przez prokuratora jako znieważające uczucia religijne katolików. Wszystko trwało kilka lat i zakończyło się przed Sądem Najwyższym, który najpierw rozważał, czy Pismo Święte jest przedmiotem czci religijnej, czy też przedmiotem takiej czci jest przekaz tam zawarty.

Sąd poczynił ciekawe rozważania wskazując, że „trudno jednak uznać z pełnym przekonaniem, iż [Pismo Święte -przyp. autorki] stanowi przedmiot czci, zważywszy chociażby na fakt, iż oferuje się je w niektórych hotelach wszystkim korzystającym z noclegu we wszystkich pokojach. Podobnie chrześcijanie przechodzący obok wystawy księgarni, nawet specjalistycznej, z dziełami religijnymi, na widok wystawionych egzemplarzy Pisma Świętego nie odkrywają głów i nie skłaniają ich z uszanowaniem, co czynią, przechodząc obok kościoła, kapliczki przydrożnej, krzyża czy figury świętego". Sąd stwierdził jednak dalej, że „darcie Pisma Świętego, nawet w toku przekazu artystycznego, podczas występu zespołu muzycznego, stanowić może wyraz pogardy wobec przekazu ważnego dla wyznawców wiary chrześcijańskiej, niezależnie od tego, czy Pismo Święte należałoby uznać za przedmiot czci religijnej, czy też nie".

Adam Nergal Darski nie złamał prawa. W takim razie, co obraża uczucia religijne w Polsce?

Sąd Najwyższy oddalił kasację prokuratora od wyroku uniewinniającego oskarżonego. Zdaniem sądu oskarżony „drąc Biblię i formułując pod adresem jej przekazu określoną wypowiedź, nie działał z zamiarem bezpośrednim lub ewentualnym obrażenia uczuć religijnych innych osób. Był przekonany, że miejsce, w którym dokonał pewnej kreacji artystycznej - zresztą dość niskiego lotu - było dostępne dla osób, które wykupiły bilet, przy czym miał prawo zakładać, że są to osoby podzielające jego poglądy. Raz jeszcze wypada podkreślić, że żadna z osób obecnych na koncercie nie poczuła się obrażona w swoich uczuciach religijnych". Adam Nergal Darski został więc całkowicie oczyszczony z zarzutów.

Orzecznictwo zarówno sądów polskich, jak i ETPC sprawia, że coraz częściej sprawy obrazy uczuć religijnych mogą być umarzane już na etapie postępowania prokuratorskiego.

Jeśli nie karny, to może sąd cywilny?

Skoro przepisy karne (na etapie postępowań przed sądami lub przed Europejskim Trybunał Praw Człowieka) nie zapewniają, jak się wydaje skutecznej ochrony uczuć religijnych, warto się zastanowić, czy taką ochronę dają przepisy prawa cywilnego.

Niestety w tym przypadku również sprawy nie będą proste. Oczywiście można się zastanowić czy obraza uczuć religijnych nie narusza godności człowieka (art. 23 kodeksu cywilnego), co więcej w sferze dóbr osobistych wymienia się swobodę sumienia jako element godności czy też życia prywatnego danej osoby. Dobro osobiste w postaci swobody sumienia oznacza w istocie możliwość uzewnętrzniania swojej religii (modlitwa, uczestnictwo w nabożeństwach, nauczanie i prezentowanie treści religijnych).

Sprawy dotyczące naruszenia uczuć religijnych jednostki nie są sprawami prostymi z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że kategoria dóbr osobistych jest kategorią zobiektywizowaną. Nie bierze się więc pod uwagę subiektywnych odczuć osoby pokrzywdzonej.

Po drugie w sytuacji, gdy znieważony zostanie przedmiot kultu religijnego (różaniec, krzyż, Biblia), czy też np. wizerunki świętych, warunkiem – niekiedy bardzo trudnym do wykazania – jest powiązanie osoby dochodzącej swoich roszczeń na drodze cywilnej z przedmiotowym zdarzeniem.

W jednym z wyroków dotyczących okładki z księdzem trzymającym różaniec i chłopcem w pozie sugerującej stosunek seksualny sąd uznał, że co prawda naruszenie uczuć religijnych jednostki występuje wówczas, gdy zachowanie się określonego podmiotu je wyśmiewa, uniemożliwia lub utrudnia ich wyrażanie w ramach wybranej religii, ale jednak, by stwierdzić naruszenie dobra osobistego konkretnego człowieka trzeba wykazać, że redaktor naczelny/wydawca miał na celu obrażenie konkretnej osoby. Sama przynależność do kościoła katolickiego czy wyznawanie konkretnej religii jest niewystarczające..

W głośnym procesie dotyczącym plakatu reklamowego do filmu „Skandalista Larry Flint" Sąd Najwyższy uznał, że rozpowszechnianie tego plakatu nie narusza uczuć religijnych każdego katolika. Zdaniem sądu, choć plakat wywołał poruszenie wśród wierzących, to jednak dla ochrony uczuć religijnych w wymiarze powszechnym właściwe są normy chroniące porządek publiczny, a nie przepisy o ochronie dóbr osobistych (np. normy o charakterze karnoprawnym, strzegących zachowania porządku powszechnego w demokratycznym społeczeństwie). Sam plakat zaś w żaden sposób nie naruszył ani nie ograniczył swobody sumienia i wyznania konkretnego powoda, który zwrócił się o ochronę do sądu.

Obraza uczuć religijnych. Co sąd to ocena

Obraz uczuć religijnych i sądowe batalie z tym związane są sprawami, które z pewnością wzbudzają zainteresowanie publiczne. Dla osób, które czują się obrażone, sprawy te są skomplikowane i pełne niuansów prawnych. Sądy z jednej strony bowiem chronią wolność wypowiedzi (w tym np. satyryczny czy artystyczny charakter danego przekazu), z drugiej muszą uwzględniać fakt, że człowiek wierzący ma prawo do ochrony jego uczuć religijnych i demokratyczne państwa muszą również uwzględniać art. 9 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i tym samym zapewnić pokojowe współistnienie religijnych i nie-religijnych grup, które znajdują się pod jurysdykcją danego państwa.

Dlatego też przepisy karne dotyczące obrazy uczuć religijnych znajdują się w niemal każdym ustawodawstwie, zapewniając atmosferę tolerancji dla różnych grup religijnych. Jednak w praktyce orzeczniczej bardzo dużą rolę odgrywa ocena przez poszczególne sądy, dokonywanych w konkretnym stanie faktycznym. Stąd też wyroki mogą być nieraz zaskakujące, a na pewno ciekawe.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl