Analizując zdobycze punktowe zawodników Betardu Sparty, można odnieść wrażenie, że w składzie wrocławian nie ma wyraźnie słabszych ogniw.
Na wskroś skuteczny był zwłaszcza Daniel Bewley. W meczu z Apatorem dał się pokonać tylko jednemu rywalowi – Patrykowi Dudkowi w ostatnim wyścigu. Brytyjczyk kolejny raz udowodnił, że potrafi świetnie współpracować z partnerami z pary (Piotrem Pawlickim i Maciejem Janowskim).
Z dobrej strony pokazali się także juniorzy. Bartłomiej Kowalski po raz kolejny udowodnił, że obok Mateusza Cierniaka jest najlepszym młodzieżowcem w PGE Ekstralidze. Pewnie wygrał bieg juniorski, a w kolejnych dwóch wyścigach – gdy rywalami byli bardziej doświadczeni zawodnicy – dołożył do dorobku drużyny dwa punkty z bonusem.
Kacper Andrzejewski ledwie rok temu zdał egzamin na licencję „Ż”, już w tym sezonie regularnie punktuje w biegach juniorskich, a gdy przychodzi mu zmierzyć się z seniorami, nie odstaje od nich tak jak jego rywal w walce o miejsce w składzie, Mateusz Panicz. Andrzejewski otrzymał dużą owację także wtedy, gdy nie zdobył żadnego punktu – 16-latek upadł na ostatnim wirażu, ale szybko wskoczył ponownie na motocykl i dojechał do mety, dzięki czemu jego przeciwnik mógł dopisać do swojego dorobku punkt bonusowy.
Kibice skandowali nazwisko Taia Woffindena jeszcze głośniej niż zwykle, dając mu do zrozumienia, że nie chcą, aby odchodził ze Sparty. Sam Brytyjczyk także podkreśla, że nie zamierza żegnać się z Wrocławiem, a decyzja o jego przyszłości będzie zależała od szefostwa klubu. W niedzielę pokazał się z nieco lepszej strony niż Piotr Pawlicki walczący z nim o miejsce w kadrze Sparty na kolejny sezon.
