Piszę o tym w kontekście tego, co dzieje się w polityce wokół dyskusji o prawach mniejszości seksualnych. Bezpośrednim powodem rozpoczęcia tego sporu jest podpisanie przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego Deklaracji LGBT+, w dużym uproszeniu dokumentu na rzecz mniejszości seksualnych.
Warszawa: Polonez Równości. Licealiści z SLO Bednarska zatań...
Moje zdanie w sprawie samej deklaracji: to wyjątkowo szkodliwa decyzja Rafała Trzaskowskiego. Zupełnie nie rozumiem potrzeby podpisywania takiego dokumentu z jedną konkretną grupą, nawet jeśli są to mniejszości seksualne. Czy teraz prezydent Warszawy negocjuje kolejne deklaracje z seniorami, cyklistami czy użytkownikami samochodów? Rzecz jasna, że nie. Uważam, że miasto powinno wspierać wszelkie działania antydyskryminacyjne i antyprzemocowe, ale moim zdaniem nie jest potrzebne wyróżnianie kogokolwiek. Bynajmniej nie uważam, że mniejszości seksualne potrzebują większej empatii niż niepełnosprawni czy ofiary przemocy domowej.
Mocno dyskusyjne jest wspieranie przez miasto projektu edukacji seksualnej, uważam, że gubi się w tym wolę rodziców
Wreszcie przeczytałem dokładnie rzeczoną deklarację podpisaną przez Rafała Trzaskowskiego. Znajduje się tam wiele zmyśleń, jak twierdzenie o 200 tysiącach mieszkańców Warszawy, którzy są członkami społeczności LGBT, sugestie, że nienawiść do ludzi o innej orientacji seksualnej jest powszechna, a także dość grząskie rozważania na temat naukowości tzw. kwestii tożsamości płciowej.
Mocno dyskusyjne jest wspieranie przez miasto projektu edukacji seksualnej, sam uważam, że gubi się w tym wolę rodziców. Naprawdę, czy zapoznawanie czteroletniego dziecka z różnymi rodzajami seksualności jest aby właściwe? Jestem przekonany, że nie. Nie razi mnie widok dwóch facetów czy kobiet trzymających się za ręce, ale sam chcę decydować, jak i kiedy edukować seksualnie moje dzieci.

Wiwat dla Demokracji. Manifestacja na Rynku Staromiejskim w Koszalinie
Na koniec, mniejsza już o samą deklarację, spójrzmy na politykę. Mam wrażenie, że ta troska o mniejszości seksualne podyktowana jest kampanią wyborczą, a zwłaszcza pojawieniem się na scenie politycznej Roberta Biedronia, który ze swojej orientacji seksualnej uczynił jeden z atutów, mający dodatkowo wzmacniać jego wizerunek polityka otwartego. Politycy Platformy Obywatelskiej, którzy w sprawach światopoglądowych byli dotąd tak samo konserwatywni jak politycy PiS, czują się obchodzeni z lewej strony przez inicjatywę Roberta Biedronia i próbują na siłę wykazać się lewicową wrażliwością. Wracając do anegdoty z początku - mam duże wątpliwości, czy tym razem zrozumieją to sami wyborcy Platformy Obywatelskiej. Ani to nie pomoże mniejszościom seksualnym, ani PO.
POLECAMY: