Kibice Jagiellonii przerwali mecz. Ostrzelali dach własnego stadionu
Zegar wskazywał 11 minutę i 10 sekundę kiedy sędzia Daniel Stefański przerwał grę. Za jedną z bramek, gdzie mieści się trybuna dopingująca ultrasi odpalili pirotechnikę. Dym, który rozniósł się po murawie ograniczył widoczność. Trzeba się było też upewnić co z konstrukcją dachu, dlatego grę wznowiono, gdy telebim wyświetlił 14:55.
Wcześniej oprawa wyglądała bardzo efektownie - przedstawiono podwieszaną sektorówkę w kształcie koszulki z inicjałami "UJB" oznaczającymi "Ultra Jagiellonia Białystok" - akurat na dwudziestolecie grupy. Jednak odpalone przy okazji fajerwerki nieopatrznie wycelowano w dach stadionu przy Słonecznej.
Jak udało się ustalić, dach nie został uszkodzony, choć na pierwszym materiale widać ile razy konstrukcja została "trafiona" przez świecidełka.
To nie pierwszy tego typu incydent w Polsce. Cztery lata temu podczas finału na PGE Narodowym w Warszawie fajerwerki odpalone z sektora kibiców Arki Gdynia trafiły w stadionowy dach, który nieopodal telebimu zajął się ogniem. - Po raz pierwszy doszło do uszkodzeń tych najbardziej wartościowych konstrukcji, czyli dachu i telebimów - mówiła Monika Borzdyńska rzeczniczka obiektu.
Temat stadionowych dachów zresztą stał się ostatnio popularny. Wczoraj operator PGE Narodowego poinformował, że wykryto usterkę w konstrukcji, przez co mecz Polska - Chile przed wylotem na Mundial w Katarze został przeniesiony na stadion Legii.
PKO EKSTRAKLASA w GOL24
Zrobiliśmy symulację. Tak Polska wypadła na Mundialu 2022 w ...
