Islamska republika przeprowadziła w weekend swój pierwszy w historii bezpośredni atak na Izrael w odpowiedzi na atak lotniczy na konsulat Iranu w Damaszku z 1 kwietnia. Operacja "obaliła chwałę syjonistycznego reżimu", powiedział prezydent Ebrahim Raisi w bazie wojskowej na obrzeżach Teheranu. - Ta operacja pokazała, że nasze siły zbrojne są gotowe - powiedział w przemówieniu skierowanym do regularnej armii i Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC).
Podczas środowej defilady irańskie siły zbrojne zaprezentowały szereg różnych rodzajów broni i sprzętu wojskowego, w tym drony i pociski balistyczne dalekiego zasięgu.
Groźby Raisiego
Raisi powtórzył ostrzeżenia przed "najmniejszym aktem agresji" ze strony Izraela, mówiąc, że doprowadzi to do "ostrej i surowej odpowiedzi". W swoim przemówieniu Raisi uderzył również w kraje, które "dążyły do normalizacji stosunków" z Izraelem. - Kraje te są teraz upokarzane przed własnymi obywatelami, co stanowi strategiczną porażkę reżimu Izraela - dodał.
W 2020 r. Zjednoczone Emiraty Arabskie, Bahrajn i Maroko znormalizowały stosunki z Izraelem w ramach wynegocjowanych przez USA tzw. Porozumień Abrahama, które zostały ostro skrytykowane przez Palestyńczyków. Egipt i Jordania podpisały porozumienia pokojowe z Izraelem odpowiednio w 1979 i 1994 roku.
źr. AFP, Al-Monitor
