Bramki z meczu Cracovia - Zagłębie Lubin
Najpierw prawdziwy koncert dała Cracovia. Do przerwy wbiła dwie bramki, mogła nawet cztery lub pięć. Brylował Patryk Makucha. Pierwszy dublet w ekstraklasie ugrał dzięki strzałom w polu karnym. W 10 minucie wykorzystał zagranie partnera w ataku, Benjamina Kallmana. Potem idealnie na głowę wrzucił Takuto Oshima.
Była wówczas 35 minuta i wszystko wskazywało, że podopieczni Jacka Zielińskiego zwyciężą łatwo, gładko i przyjemnie. Tak się nie stało - głównie przez nerwową końcówkę.
W drugiej połowie Zagłębie najpierw nieśmiało próbowało dojść do głosu. Ciekawie zrobiło się dopiero w samej końcówce. Sędzia Daniel Stefański doliczył sześć minut. W pierwszej podszedł do monitora VAR, żeby obejrzeć zdarzenie w polu karnym Cracovii. Ocenił, że Kacper Śmiglewski sfaulował Mateusza Grzybka, dlatego przyjezdnym dał jedenastkę, którą na gola zamienił Kacper Chodyna.
Mecz z różnych powodów przeciągnął się do setnej minuty. Zagłębie szukało okazji na wyrównanie, lecz nic już nie wskórało. Dlatego teraz patrzy na Cracovię z uznaniem, bo wskoczyła na drugie miejsce w tabeli. Ma tyle samo punktów - siedem.
EKSTRAKLASA w GOL24
Stadion w Sosnowcu z meczami Ligi Mistrzów? Raków Częstochow...