Związki partnerskie. Na co nie zgadza się PSL?
W koalicji rządzącej trwa dyskusja o związkach partnerskich. Na część zapisów dotyczących tej kwestii nie zgadza się PSL.
Ministra ds. równości Katarzyna Kotula (Lewica) pytana przez i.pl o to, na co nie zgadza się PSL, odpowiedziała, że Ludowcy nie zgadzają się na „urząd stanu cywilnego, czyli pewnie chcieliby, żeby sprawa była załatwiana u notariusza”. – PSL nie zgadza się też kwestie przysposobienia, w których opór był od początku. Wiadomo było, że nie prawdopodobnie nie przebijemy tego muru, choć kładliśmy na stole propozycję małej pieczy, czyli tylko decyzji edukacyjnych i zdrowotnych, aby były podejmowania przez osobę, która – de facto – jest opiekunem faktycznym, bo wychowuje dziecko – mówiła.
Zdaniem ministry ds. równości „dzisiaj wydaje się, że kwestie nazwiska i urzędu stanu cywilnego budzą jakieś emocje PSL”. – Będziemy myśleć nad tym, jak możliwie inaczej to rozwiązać, ale ja nie zejdę z urzędu stanu cywilnego. Uważam, że to jest absolutny priorytet, nawet gdyby miałoby to być bez uroczystości. Nie wyobrażam sobie, żeby rejestrować związki partnerskie gdzie indziej. Tak naprawdę to jest kwestia i godności, i bezpieczeństwa danych, które są w rejestrze w urzędzie stanu cywilnego, które są danymi wrażliwymi, które są danymi tajnymi. Nie możemy rozproszyć wiedzy o tych danych np. na notariuszy. W mojej ocenie nie jest to dobre rozwiązanie – tłumaczyła.
Projekt ustawy o związkach partnerskich jeszcze w czerwcu?
Katarzyna Kotula pytana o to, czy jeżeli PSL zgodzi się na wszystko, poza urzędem stanu cywilnego, to jest gotowa ustąpić, odpowiedziała, że nie rozmawiała jeszcze z wiceprezes PSL Urszulą Pasławską po posiedzeniu klubu Ludowców. – Chciałabym usłyszeć konkretnie, jakie padły tam deklaracje odnośnie możliwego głosowania, bo to jest dla nas ważne. Upieram się przy projekcie rządowym, dlatego że my szukamy większości i to może być jedyny sposób na uchwalenie ustawy o związkach partnerskich. Planem B jest oczywiście projekt poselski, ale wtedy możemy wcale związków partnerskich nie wprowadzić – oceniła.
Pytana o to, czy w czerwcu – który się kończy – uda się porozumieć w sprawie projektu ustawy, odpowiedziała, że „decyzja musi zapaść w czerwcu”. – Moja decyzja jest niezmienna. Ja nie mogę dłużej czekać. Byłam gotowa zimą, wiosną i latem. Nie przedłużajmy tego, tylko podejmujemy decyzję. Znajdźmy w sobie odwagę, apeluję do PSL – wskazała.
Lewica, KO i Polska 2050 popierają związki partnerskie
Wprowadzenie ustawy o związkach partnerskich znalazło się w programie wyborczym Koalicji Obywatelskiej, a małżeństwa jednopłciowe w programie Lewicy.
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz deklarował, że nie poprze projektu ustawy umożliwiającej przysposobienie dzieci. Przyznawał przy tym, że do rozważenia są sprawy dziedziczenia i dostępu do informacji medycznej przez osoby zawierające związek partnerski.
Prezydent Andrzej Duda w minionym tygodniu zadeklarował, że jest zdecydowanie przeciwny przysposabianiu dzieci przez pary jednopłciowe.
Poza Koalicją Obywatelską i Lewicą, związki partnerskie popiera również Polska 2050.
Deklaracja ministry ds. równości podczas Marszu Równości w Warszawie
15 czerwca podczas Marszu Równości w Warszawie ministra ds. równości Katarzyna Kotula powiedziała, że podjęła decyzję o skierowaniu projektu o związkach partnerskich do wykazu prac legislacyjnych. – Kiedy i czy będzie on procedowany zależy od całego rządu. Wy nie możecie dłużej czekać, ja nie mogę dłużej czekać, czerwiec to czas na decyzje. Liczę na mądrość i rozsądek moich kolegów i koleżanek z rządu, bo ten projekt to absolutne minimum. Mamy obowiązek spełnić obietnice wyborcze – dodała.
Polska jest wśród pięciu państw członkowskich Unii Europejskiej, które nie dają parom tej samej płci możliwości formalizacji związków. Kwestia nie jest uregulowana poza tym w Bułgarii, Rumunii oraz na Litwie i Słowacji.
