Balcerowicz i brak partii zmiany, a nie kryzys męskości, stoją za wzrostem poparcia dla Konfederacji

Jan Śpiewak
Jan Śpiewak
Kto i dlaczego byłby skłonny zagłosować na Konfederację?
Kto i dlaczego byłby skłonny zagłosować na Konfederację? Fot. Malgorzata Genca / Polska Press
Szukając źródeł wzrostu popularności Konfederacji, możemy znaleźć kilka wyjaśnień, które najczęściej ogniskują się wokół kwestii ekonomicznych bądź kulturowych. Wydaje się jednak, że Konfederacja korzysta najbardziej na dyskusji o wspólnej liście opozycji i mariażu Szymona Hołowni z PSL-em.

Konfederacja nie miała dobrego roku 2022. Walczyła w sondażach o przekroczenie progu. Otwarcie prorosyjskie nastawienie Janusza Korwina-Mikkego i Grzegorza Brauna lidera Konfederacji na Pomorzu mocno kontrastowały z postawami większości Polaków. Partia zyskiwała dzięki nim wyborców, którzy sprzeciwili się szczepieniom i ograniczeniom pandemicznym, ale straciła dużo więcej wyborców bliżej centrum. Rok 2023 przyniósł ukrycie Brauna i Korwina w mediach. Na pierwszy plan wyrósł Sławomir Mentzel nowy lider partii, który pozycjonuje się jako obrońca zdrowego rozsądku, wolnej przedsiębiorczości i małego państwa.

Kto głosuje na Konfederację?

Wyniki wyborów parlamentarnych z 2019 roku pokazują, że ponad 2/3 wyborców Konfederacji to mężczyźni. Głównym rezerwuarem wyborców ugrupowania byli młodzi ludzie w wieku 18-29 lat. Wśród nich Konfederacja zajęła trzecie miejsce z ponad 20-procentowym poparciem. W kategorii 30-39 lat poparcie wynosiło już 8,2 procent, 40-49 4,3 procent, 50-59 2,8 procent, a wśród najstarszych wyborców miała śladowe poparcie w okolicy jednego procenta. Na konfederację głosowali więc przede wszystkim dwudziestoletni mężczyźni.

Nowe sondaże pokazują wzrost poparcia dla Konfederacji w kluczowej dla niej kategorii wiekowej. W ostatnim badaniu dla Oko.press poparcie dla Konfederacji wśród mężczyzn w kategorii wiekowej 18-39 to aż 37 procent. Wśród kobiet w tym wieku to 11 procent. Wśród wyborców do 49 lat Konfederacja zajmuje drugie miejsce i brakuje jej jedynie kilka punktów do lidera Koalicji Obywatelskiej. Oznacza to, że Konfederacja była w stanie poszerzyć swoje poparcie nie tylko wśród dwudziestolatków, ale też trzydziesto- a nawet czterdziestolatków. Konfederacja korzysta na załamaniu się poparcia wśród młodych dla PiSu, którzy niemal całkowicie się odwrócili od partii rządzącej w ciągu ostatnich czterech lat. To jednak nie koniec. Konfederacja podbiera wyborców Hołowni i Platformie Obywatelskiej.

Mężczyźni są dyskryminowani albo są w kryzysie, czyli kto ma gorzej

Po serii korzystnych dla Konfederacji sondaży rozgorzała dyskusja na temat poparcia dla Konfederacji wśród młodych mężczyzn. Liberalni komentatorzy rzucili się w stronę wyjaśnień kulturowych. Dzielą się one na dwie główne linie. Jedna będzie udowadniać, że mężczyźni w Polsce mają często ciężej niż kobiety, a druga, że mężczyźni są nie dostosowani do zmieniających się wzorców kulturowych.

Poseł lewicy Maciej Gdula napisał: „Można i trzeba mówić o problemach mężczyzn, ale one nie biorą się w pierwszym rzędzie z wyzysku. Mężczyźni więcej piją i palą, mniej się badają, zachowują się częściej ryzykownie, w małym stopniu angażują się w zmianę dominującego wzorca mężczyzny jako rynkowego zwycięzcy.” A więc mężczyźni są niedostosowani i muszą odejść wraz z patriarchatem. Podobną narrację uprawiają liberalne feministki, które uwielbiają wyzywać mężczyzn od „facecików” albo „piwniczaków”, którzy żyją tylko w internecie, gdzie obrażają kobiety i karmią się mizoginią.

Po drugiej stronie stoją liberałowie, którzy uważają, że obecnie panuje niemal matriarchat i mężczyźni są dyskryminowani. Wskazują na to, że mężczyźni muszą służyć w wojsku, umierają wcześniej niż kobiety, jest ich mniej na studiach wyższych. Te wyjaśnienia zupełnie nie biorą pod uwagę faktu biologicznych różnic między kobietami i mężczyznami, które wpływają na całość funkcjonowania społeczeństwa. Kobiety owszem nie giną na froncie, ale rodzą i wychowują dzieci, zajmują się pracami opiekuńczymi zarówno zawodowo jak i w domu często muszą ciągnąć dwa etaty. Wojna płci, którą z lubością próbują wzniecić neoliberalni komentatorzy - zarówno liberalne feministki jak i obrońcy “praw mężczyzn” wydaje mi się jednak po prostu kolejnym odwracaniem uwagi od kwestii bardziej zasadniczych i strukturalnych. Retoryka wojny płci to kulturalizacja procesów strukturalnych. Zamiast rozmawiać o kryzysie mieszkalnictwa czy prywatyzacji usług publicznych - jak wpływają na życie młodych Polek i Polaków, ich decyzje o założeniu rodziny, relacje - komentatorzy polityczni wolą licytować się na płciowe przywileje i opresje. Wyborcy Konfederacji to nie patriarchalne „przegrywy”. Potwierdzają to wyniki badań. Większość wyborców Konfederacji jest za legalną aborcją, chociaż ich lider Sławomir Mentzen uważa, że za aborcję powinno być więzienie dla kobiety i dla lekarza.

Opozycja czyli stary establishment

Czemu ostatnio spada poparcie dla Szymona Hołowni i Platformy Obywatelskiej? W pierwszym przypadku wyjaśnienie jest dość proste. Hołownia miał być antypopisem i rozbić duopol na scenie politycznej. Miał ciężkie zadanie. Partie zmiany szybko wytracają poparcie, gdy zbyt się opatrzą i „znormalizują”. Dowiezienie wyniku z wyborów prezydenckich, gdzie zdobył blisko 14 procent poparcia, wydało mi się od początku niemożliwe. Kukiz zjechał z 20 do 10 procent a między wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi było ledwie kilka miesięcy. Teraz Hołownia miał trzy lata aż do wyborów i długo utrzymywał poparcie z wyborów prezydenckich. Jednak im bliżej do wyborów, tym bardziej to poparcie zaczęło spadać. Hołownia stanął przed groźbą walki o wynik ponad progiem i zamiast tę walkę podjąć, wybrał bezpieczną opcję, czyli sojusz z PSL-em. PSL jest partią establishmentu, która już wielokrotnie rządziła krajem. Trudno wyobrazić sobie, żeby wyborcy antysystemowi mogli taki sojusz poprzeć. Stąd też błyskawiczne dalsze spadki poparcia.

Taki sam efekt musiała wywołać niekończąca się dyskusja o jednej liście. Jeśli opozycja między sobą się niczym nie różni, to po co na nią głosować? Dzisiaj ciężko odróżnić Hołownię, Lewicę i PO od siebie. Wszyscy deklarują chęć powołania jednego rządu z Tuskiem na czele. Lewica nawet musiała się zgodzić na Romana Giertycha na liście do Senatu. Lewica notuje cyklicznie znacznie gorsze wyniki niż miała w wyborach w 2019 roku. Platforma za lidera ma Donalda Tuska, który cieszy się największym poziomem nieufności wśród wszystkich polityków, nawet Jarosława Kaczyńskiego. Dla wyborcy, który chce ukarać elity, wywalić stolik na scenie politycznej, głosowanie na te partie staje się formą wspierania establishmentu.

Balcerowicz lubi to

Dyskusję na temat wzrostu poparcia dla Konfederacji podsumował Leszek Balcerowicz. Napisał na Twitterze: „Tusk i PO powinni się zastanowić, w jakiej mierze ich ściganie się z PiS-em w rozdawniczym populizmie zwiększa popularność Konfederacji. Na kogo mają głosować ludzie, którzy mają wolnorynkowe poglądy i nie lubią, gdy traktuje się ich jak idiotów?” PO jest atakowana od liberalnej strony za „lewicowy zwrot”. Program dopłat do żłobków i kredytów hipotecznych nie spotkał się ze zrozumieniem wolnorynkowych wyborców. A tych jest zdecydowanie najwięcej w Polsce. Na pytanie, czy państwo powinno się wycofać z większości programów prorodzinnych, a zmiana powinna zapewnić niższe podatki, 86% wyborców Konfederacji, 67% wyborców Lewicy i 60 procent wyborców PO odpowiada, że tak. Jedynie wyborcy PiSu się z tym nie zgadzają. Niskie podatki, zero wsparcia od państwa to przekaz, który non stop płynie ze strony korporacyjnych mediów, ale ostatnio też stał się hegemoniczny w mediach społecznościowych. Ideologia rozwoju osobistego, coachingu, afirmacji pieniądza i indywidualizmu płynie non stop ze strony influencerów i celebrytów. Młodzi wyborcy od lat słyszą od polityków i elit, że mogą liczyć tylko na siebie i do nich Konfederacja ma swój przekaz: wystarczy, że państwo przestanie ci przeszkadzać, to dasz sobie radę. Będziesz bogaty i szczęśliwy. Oczywiście wraz z wiekiem i zderzeniem z brutalną rzeczywistością, chorobami, rynkiem pracy i rynkiem mieszkaniowym ten przekaz traci na swojej atrakcyjności. Jednak do tej pory dużą część tych wolnorynkowych wyborców wychowanych na Balcerowiczu mogło się odnaleźć w Koalicji Obywatelskiej. Kampania wyborcza to zmieniła.

Konfederacja ma bardzo dużo słabych punktów. Łączy wolność wyboru, liberalizm światopoglądowy ze skrajnym konserwatyzmem narodowców. Wolny rynek ze wspieraniem rodzimych przedsiębiorców i polskiego kapitału. Piętą achillesową tej formacji jest też sytuacja w Ukrainie. Jeśli opozycja pójdzie jedną listą, nie pojawi się żadna inna partia buntu, a media dalej będą podkręcać pogardę wobec rozwiązań socjalnych, to Konfederacja rzeczywiście może stać się jedną z głównych sił w polskiej polityce.

Polecjaka Google News - Portal i.pl
od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl