Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego wsparciem dla obniżki cen energii

Prof. Zbigniew Krysiak
Prof. Zbigniew Krysiak
Stworzenie NABE jest niezbędne do osiągnięcia redukcji ujemnego salda Polski w systemie ETS
Stworzenie NABE jest niezbędne do osiągnięcia redukcji ujemnego salda Polski w systemie ETS Fot. 123rf
W Polsce powstaje innowacyjny na skalę światową projekt Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE). Wydaje się, że będzie to niezwykle skuteczne rozwiązanie, które będzie wspierało proces efektywnej transformacji energetycznej w Polsce.

Działania w Europie i na świecie w zakresie transformacji energetycznej, która ma prowadzić do redukcji emisji CO2, są prowadzone z różnym powodzeniem. W tym zakresie stosowane są podejścia, które w jednym wypadku są bardzo efektywne i skuteczne, zaś w innych wypadkach zdawać się by mogło, że idą pod prąd.

USA przykładem zachęt dla producentów niskoemisyjnej energii

Przykładem dobrych rozwiązań jest polityka prowadzona przez USA, gdzie niedawno wprowadzono tzw. regulacje motywujące do inwestycji w technologie niskoemisyjne (Inflationary Reduction Act, IRA), które polegają nie na penalizowaniu producentów energii poprzez podatek za emisję CO2 jak to się dzieje w Unii Europejskiej, lecz stosują technikę „marchewki” w postaci dużych ulg podatkowych i wsparcia finansowego dla podmiotów wdrażających technologie produkcji energii o niskiej emisji gazów cieplarnianych. Regulacje takie w USA zawierają bardzo szczegółowy katalog, wyrażonych precyzyjnymi liczbami, ile dany podmiot otrzymuje wsparcia z budżetu państwa i za jakie oszczędności.

Na tle USA w UE mamy do czynienia z wielkim chaosem, który jest wynikiem podejścia ideologicznego i próby scentralizowania działań pod dominacją Niemiec. W tym kontekście działania samych Niemiec w procesie transformacji energetycznej są często sprzeczne z logiką transformacji energetycznej, gdyż zamykają oni elektrownie jądrowe i otwierają nowe kopalnie węgla i elektrownie produkujące prąd z węgla, których na wysokości Turowa po stronie Niemiec jest kilka.

Atom pomaga niewydajnej fotowoltaice

Na tle tej sytuacji we Francji i Finlandii, a także w innych krajach, otwiera się elektrownie jądrowe o dużej mocy, co pozwala przy niewydolności fotowoltaiki w porze zimowej szybko, bo w przeciągu kilku godzin zwiększać moc takich elektrowni do maksimum. Finowie z tego powodu w tej chwili posiadają bardzo niskie ceny energii w Europie. Warto dodać, że źle ustawiony mix energetyczny w niemieckim modelu prowadzi prawdopodobnie do rocznych strat z tytułu fotowoltaiki na poziomie ok. 10 mld Euro.

Polski model transformacji energetycznej wykorzystujący NABE tworzy potencjał najbardziej efektywnego rozwiązania w procesie dochodzenia do najniższych cen energii w średniej i długiej perspektywie. Pojawia on się w momencie, kiedy uruchomiono procesy inwestycyjne związane z budową kilku dużych elektrowni jądrowych, a także małych elektrowni jądrowych (Small Modular Reactor, SMR) zainicjowanych przez ORLEN i KGHM. W przyszłości w Polsce będzie kilkanaście małych reaktorów, z których każdy będzie mógł dostarczać energię do miast zamieszkujących ok. 200 tysięcy osób.

Takie podejście nie tylko prowadzi do niskiej ceny energii, ale także do silnej redukcji ryzyka braku dostaw energii, gdyż producenci energii będą zdecentralizowani. Taki kontekst doprowadził do wniosku, że obecne spółki w Polsce, produkujące energię elektryczną głównie z węgla, takie jak PGE, Enea, Tauron i Energa muszą być odciążone od produkcji energii ze źródeł konwencjonalnych i skupić się na OZE, co będzie bardziej efektywnym i szybszym procesem do rozbudowy w Polsce dużych mocy z OZE.

NABE, w którym znajdzie się 70 największych polskich elektrowni konwencjonalnych, zagwarantuje dostawy energii z węgla w okresie transformacji, do momentu, aż uruchomione zostaną elektrownie atomowe, które będą stabilizować wytwarzanie w zależnych od pogody odnawialnych źródeł energii.

Nie będzie obaw o dostawy prądu

Dzięki temu ani polskie gospodarstwa domowe, ani polska gospodarka, nie będą mieć obaw o dostawy energii elektrycznej. Spółki energetyczne z udziałem skarbu państwa zakończyły przygotowania do przeprowadzenia procesu wydzielenia aktywów węglowych i czekają na ustawę utworzenia Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego, której rządowy projekt był omawiany 18 lipca 2023 i najprawdopodobniej wkrótce zostanie przesłany do sejmu, co tworzy szansę na jego przyjęcie jeszcze w tym roku.

W połowie lipca PGE, Enea, Tauron i Energa otrzymały od Skarbu Państwa reprezentowanego przez Ministra Aktywów Państwowych, propozycję niewiążącego dokumentu podsumowującego warunki transakcji przejęcia aktywów węglowych celem utworzenia NABE. Utworzenie NABE ma być procesem dwuetapowym – w pierwszej kolejności skarb państwa nabędzie od grup energetycznych ich spółki zależne zajmujące się wytwarzaniem energii ze źródeł konwencjonalnych, następnie spółki zostaną skonsolidowane w ramach PGE.

Istotnym instrumentem będzie udzielenie przez skarb państwa gwarancji na zobowiązania NABE, które będą wynikiem ich przejęcia od obecnych spółek węglowych. Wydzielenie aktywów węglowych ze spółek do rządowej agencji to strategicznie ważny moment porządkowania polskiej energetyki w ramach transformacji energetycznej. Z chwilą powstania NABE największe notowane na giełdzie firmy - PGE, Tauron, Enea i Energa - będą miały otwartą drogę do pozyskiwania i zabezpieczenia finansowania ogromnych inwestycji, które zmienią oblicze polskiej energetyki.

Czeka branża, czekają akcjonariusze

Fakt posiadania przez spółki energetyczne aktywów węglowych ograniczał do tej pory możliwości pozyskiwania finansowania na inwestycje związane z transformacją energetyczną – wydzielenie tych aktywów ułatwi ten proces. Na zakończenie rozpoczętego przez rząd 2 lata temu procesu przeniesienia aktywów do NABE, czekają nie tylko spółki energetyczne, ale również ich akcjonariusze, spodziewający się przyspieszenia rozwoju i transformacji sektora.

Kluczową funkcją celu tworzenia NABE jest bezpieczeństwo energetyczne Polski, obniżenie cen energii elektrycznej i przyspieszenie rozwoju gospodarczego tak, aby Polska mogła dogonić Niemcy już w 2040, co wynika także z opinii wielu ekspertów w Wielkiej Brytanii, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i innych. Efektem różnorodnych działań rządu RP wspierających rodziny, przedsiębiorstwa i inwestycje w infrastrukturę od 2016, a w dalszej kolejności innowacyjny model transformacji energetycznej z wykorzystaniem NABE jest silny wzrost siły nabywczej dochodów gospodarstw domowych, co zilustrowano na rysunku 1.

Siła nabywcza polskich obywateli od 2022 jest większa niż Portugalczyków i zbliżyła się do Hiszpanii, zaś wg prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) w 2032 przewyższy siłę nabywczą Francuzów, Brytyjczyków, Włochów i wielu innych obywateli Europy, co jest wynikiem, między innymi silnie rosnącej płacy średniej i płacy minimalnej, przy jednoczesnym spadku bezrobocia. Wdrożenie strategii NABE będzie jeszcze bardziej przyspieszało proces zmniejszania cen energii w Polsce, co będzie dodatkowym silnym impulsem dla rozwoju polskiej gospodarki i uzyskania przez nią czołowej pozycji w Europie.

Rysunek 1. PKB per capita wg parytetu siły nabywczej w latach 2015-2032
Rysunek 1. PKB per capita wg parytetu siły nabywczej w latach 2015-2032 Źródło: Obserwator Finansowy na podstawie danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego

Nowoutworzona NABE, która za kilka miesięcy ostatecznie ma przejąć kluczowe aktywa węglowe, będzie zabezpieczała proces całej transformacji. Wraz z postępem transformacji w kolejnych latach, polegającym na zwiększaniu mocy zero- i niskoemisyjnych (OZE i atomu), NABE będzie ograniczało wykorzystanie surowców kopalnych. Proces ten będzie następował w sposób skoordynowany i zaplanowany, uwzględniający czynniki społeczne, ekologiczne i finansowe, a także w zgodzie ze zobowiązaniami klimatycznymi Polski.

Dzięki scaleniu aktywów węglowych w NABE, przyszłe decyzje o wygaszeniu poszczególnych źródeł energii nie będą uzależnione od doraźnego interesu biznesowego poszczególnych grup energetycznych, presji ich akcjonariuszy, konkurencji między nimi. Tworzący się nowy sektor energii będzie działał na zasadach określonych przez rynek, bez historycznych obciążeń. NABE będzie w przejściowym okresie transformacji pełnić rolę stabilizatora systemu energetycznego, zabezpieczając jednocześnie suwerenność energetyczną kraju.

Cel - rozwijanie zero- i niskoemisyjnych źródeł energii

Starzejące się i systematycznie wyłączane bloki elektrowni konwencjonalnych będą zależne od rosnących kosztów CO2, co wpłynie negatywnie na ceny energii elektrycznej, a w dalszej perspektywie prowadzi do całkowitej rezygnacji z węgla w energetyce. NABE nie będzie inwestować w rozbudowę konwencjonalnych mocy wytwórczych, a jedynie w utrzymanie już istniejących - poprzez konieczne modernizacje i remonty. Równolegle spółki energetyczne będą konsekwentnie rozwijać moc źródeł zero- i niskoemisyjnych zwiększając ich udział w polskim miksie energetycznym. Obecna struktura właścicielska spółek energetycznych musi się zmienić jak najszybciej, aby nie dochodziło do stopniowej marginalizacji polskich grup energetycznych, a co za tym idzie do obniżenia bezpieczeństwa energetycznego i spowolnienia rozwoju gospodarczego Polski.

W podsumowaniu należy stwierdzić, że tworzenie NABE jest niezbędne do osiągnięcia redukcji ujemnego salda Polski w systemie ETS, tzw. podatku za emisje CO2, ograniczenia wzrostu kosztów produkcji energii elektrycznej w Polsce oraz zwiększenia utrzymania niezależności energetycznej (w tym zmniejszenia zależności od gazu poprzez szybszą realizację inwestycji w OZE).

Powstanie NABE jest w tej chwili znakomitą i realną opcją do zrealizowania sprawiedliwej transformacji w Polsce w niedługiej perspektywie czasowej, bez dodatkowych kosztów społecznych. Utworzenie NABE jako agencji gromadzącej wszystkie działające aktywa węglowe polskiej energetyki, pozwoli na wypełnienie przez Polskę podjętych zobowiązań klimatycznych i ograniczy emisyjność gospodarki.

rs

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 13

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
Mk
2 sierpnia, 1:11, pan Szczota:

pan Szczota do Mk:

Odnośnie energetyki termojądrowej - złośliwi mówią, że od kilkudziesięciu lat jest to obiecujące źródło energii i być może takim pozostanie. Ostatnio uczeni pracujący przy którymś reaktorze testowym chwalili się, że przekroczyli drugi "kamień milowy": pierwszy to sama reakcja, drugi to zysk energetyczny. Kolejne to opłacalność ekonomiczna i wdrożenie do masowego użytku.

To, że Słońce jest naturalnym "reaktorem termojądrowym" to oczywiście prawda - powinno nas bardzo stabilnie zaopatrywać w energię przez najbliższe ok. 5,5-7,5 miliarda lat (a potem przez jakiś czas zacznie zaopatrywać zdecydowanie nadmiernie - ale BARDZO bym się zdziwił, gdyby ludzkość tych czasów dotrwała), tylko trzeba znaleźć optymalną metodę zamiany tej energii w jakąś bardziej użyteczną formę. "Naturalna fotowoltaika" wydaje mi się o tyle atrakcyjna, że może wykorzystywać odpady powstałe przy sadownictwie czy uprawie zbóż, czyli poddaje recyklingowi coś, co zostało wytworzone przez samą Naturę. Problem w tym, że przy tej okazji nie zarabiałyby firmy, które włożyły ciężkie pieniądze w rozwój "zwykłej" fotowoltaiki czy farm wiatrowych i chciałyby teraz z tych nakładów czerpać korzyści.

Nb. już przynajmniej drugi raz artykuły Krysiaka zniknęły ze strony głównej. Ki czort?

Używanie naturalnego obiegu rośliny co2 rośliny wygląda atrakcyjnie, ale nie przy aktualnych potrzebach na energię, mam wrażenie że przynajmniej kilkaset razy za mało. Chyba że genetyka da nam dęby co wyrastają w jeden tydzień.

Ten limit na co2 ogranicza uzycie paliw kopalnianych (które się kończą więc trzeba je oszczędnie zużywać) i daje większą motywację do szukania i finansowania przez przemysł badać i rozwijania alternatywnych źródeł. Można to było inaczej rozwiazać, np narzucic limity wydobycia i dokładać więcej na badania i produkcje źródeł odnawialnych, ale tak tez jest ok i do tego angażuje przemysł do inwestycji.

Przypuszczam, że takich prof. Krysiak i Czarnek będzie coraz więcej i ten tytuł stanie się obiektem żartów i kpin. Wystarczy spojrzeć na listę ministerialną czasopism, które są najwyżej punktowane:

"Studia z prawa wyznaniowego" (Impact Factor 0.0) - 200p,

"Przegląd sejmowy" (IF 0) 200p,

ale "Nature human behaviour" (IF 24) 70p

Inna ciekawostka z ostatniej listy,

jest takie czasopismo "Cement and Concrete Research" 200p IF 11

No to teraz chłopaki zrobili swoje:

"Cement, Wapno, Beton", 200p, tyle że ostatnio to wspieli się na IF 0,7.

A dlaczego..

'Czasopismo korzysta ze wsparcia Skarbu Państwa w ramach programu „Rozwój czasopism naukowych" Projekt nr RCN/SN/0602/2021/1 realizowany w latach 2022-2023 „Zwiększenie rozpoznawalności pisma w międzynarodowym obiegu naukowym"

To melduję grant zrealizowano, osiągnięto 200p... k...wa jak w komedii Bareji, tyle że to niestety nie komedia tylko bagno.

p
pan Szczota
pan Szczota do Mk:

Odnośnie energetyki termojądrowej - złośliwi mówią, że od kilkudziesięciu lat jest to obiecujące źródło energii i być może takim pozostanie. Ostatnio uczeni pracujący przy którymś reaktorze testowym chwalili się, że przekroczyli drugi "kamień milowy": pierwszy to sama reakcja, drugi to zysk energetyczny. Kolejne to opłacalność ekonomiczna i wdrożenie do masowego użytku.

To, że Słońce jest naturalnym "reaktorem termojądrowym" to oczywiście prawda - powinno nas bardzo stabilnie zaopatrywać w energię przez najbliższe ok. 5,5-7,5 miliarda lat (a potem przez jakiś czas zacznie zaopatrywać zdecydowanie nadmiernie - ale BARDZO bym się zdziwił, gdyby ludzkość tych czasów dotrwała), tylko trzeba znaleźć optymalną metodę zamiany tej energii w jakąś bardziej użyteczną formę. "Naturalna fotowoltaika" wydaje mi się o tyle atrakcyjna, że może wykorzystywać odpady powstałe przy sadownictwie czy uprawie zbóż, czyli poddaje recyklingowi coś, co zostało wytworzone przez samą Naturę. Problem w tym, że przy tej okazji nie zarabiałyby firmy, które włożyły ciężkie pieniądze w rozwój "zwykłej" fotowoltaiki czy farm wiatrowych i chciałyby teraz z tych nakładów czerpać korzyści.

Nb. już przynajmniej drugi raz artykuły Krysiaka zniknęły ze strony głównej. Ki czort?
M
Mk
1 sierpnia, 3:02, pan Szczota:

pan Szczota do Mk:

Owszem, paliwa kopalne kiedyś się skończą - dlatego docelowo trzeba myśleć o energetyce termojądrowej (na razie spalanie deuteru i litu, kiedyś może uda się ze "zwykłym" wodorem). Z tych paliw trzeba rozsądnie korzystać, a jednym z głównych bogactw Polski jest węgiel. Miałem na myśli histerię związaną z emisją CO2 - "ślad węglowy", uprawnienia do emisji (oraz spekulacje z tym związane) - nie ma to racjonalnego uzasadnienia. A właściwie ma, ale dla firm oferujących konkurencyjne technologie i czerpiących zyski z ich sprzedaży.

Jeśli chodzi o fotowoltaikę: mam znajomego, który nieźle zna temat (dr inż., pracownik techniczny jednej z uczelni technicznych). Nieraz mi mówił, że jest na granicy opłacalności... jeśli otrzyma się dotację. Koszty zwracają się mniej-więcej wtedy, kiedy kończy się okres gwarancji. Samo korzystanie jest "czyste", ale uciążliwa dla środowiska jest produkcja (np. pozyskiwanie niezbędnych materiałów - kopalnie rzadkich metali itp.) i utylizacja. Oczywiście technologia się rozwija, więc może z czasem sytuacja się poprawi. Farmy wiatrowe też są uciążliwe - przede wszystkim hałas i pył aluminiowy. Mam wątpliwości odnośnie geotermii - tego źródła energii nie uważam za odnawialne; obawiam się, że nadmierne korzystanie może spowodować sztuczne ochłodzenie jądra Ziemi (choć być może te obawy są bezpodstawne).

OZE odnośnie których nie mam wątpliwości to elektrownie wodne (chyba najbardziej "ekologiczne", ale wymagają odpowiedniej różnicy wysokości - czyli głównie tereny górskie) oraz uważane za najmniej "szlachetne" spalanie biomasy - najstarszy sposób pozyskiwania energii, który nazywam "naturalną fotowoltaiką" (wykorzystanie energii słonecznej pochłoniętej przez rośliny). Węgiel krąży w obiegu zamkniętym (rośliny pochłaniają CO2 a później są spalane) a emisję pyłów mogą ograniczyć odpowiednie filtry.

Jeśli chodzi o zaludnienie Ziemi to wydaje się, że jesteśmy wciąż daleko od limitu, powyżej którego potrzeby populacji będą większe niż dostępne zasoby - i widać ciekawą zależność: im bardziej zaawansowane cywilizacyjne społeczeństwo, tym niższa dzietność (katastrofa demograficzna grozi chyba całej Europie). Mam hipotezę, że jest tajemnicze sprzężenie zwrotne: cywilizacje zbyt zaawansowane dążą do samozniszczenia. Uważam naszą cywilizację za najwspanialszą w dziejach świata - więc nic dziwnego, że sama dąży do swojej zagłady (te wszystkie gendery, wokeizmy, cancel culture, masowe aborcje, eutanazja itp.). Próbuję w ramach swoich skromnych możliwości temu przeciwdziałać, ale być może to jest przysłowiowe zawracanie kijem Wisły.

Oby wyszło z tą energią termojądrową, ale narazie nie widać możliwości praktycznego użycia. Reakcje są na małą skalę, trwają chwilę, jakoś wątpię w możliwość utworzenia na ziemi "pieca" jak słońce co będzie sobie stabilnie działać i dawać energię.

Powinniśmy korzystać lepiej z ogromnego reaktora termojądrowego co daje ziemi energię od początku jej istnienia. Działa stabilnie i bezpiecznie, nie trzeba nic płacić (nawet w postaci darów dla Boga Słońca - nikt już chyba tego nie robi a słońce nadal "wstaje").

Odnośnie zwrócenia się instalacji fotowoltaicznej to sytuacja, dzięki postępowi technologii i cen prądu, już się zmieniła, oczywiście nie w każdym przypadku.

Z intropekcji, np domek co zużywa 8kWh, rachunki przy obecnych stawkach to ok 700zł/m (jeszcze 3 lata temu było 400/m).

700x12 to 8400zł rocznie. Instalacja, która to pokryje to koszt ok 50000.

Po 6 latach masz ją za darmo (pewnie wcześniej bo prądzik zdrożeje jak nic), w kolejnych kilku - kilkunastu masz eldorado, potem czeka cię wymiana, albo nie zdążysz bo umrzesz.

p
pan Szczota
pan Szczota do Mk:

Owszem, paliwa kopalne kiedyś się skończą - dlatego docelowo trzeba myśleć o energetyce termojądrowej (na razie spalanie deuteru i litu, kiedyś może uda się ze "zwykłym" wodorem). Z tych paliw trzeba rozsądnie korzystać, a jednym z głównych bogactw Polski jest węgiel. Miałem na myśli histerię związaną z emisją CO2 - "ślad węglowy", uprawnienia do emisji (oraz spekulacje z tym związane) - nie ma to racjonalnego uzasadnienia. A właściwie ma, ale dla firm oferujących konkurencyjne technologie i czerpiących zyski z ich sprzedaży.

Jeśli chodzi o fotowoltaikę: mam znajomego, który nieźle zna temat (dr inż., pracownik techniczny jednej z uczelni technicznych). Nieraz mi mówił, że jest na granicy opłacalności... jeśli otrzyma się dotację. Koszty zwracają się mniej-więcej wtedy, kiedy kończy się okres gwarancji. Samo korzystanie jest "czyste", ale uciążliwa dla środowiska jest produkcja (np. pozyskiwanie niezbędnych materiałów - kopalnie rzadkich metali itp.) i utylizacja. Oczywiście technologia się rozwija, więc może z czasem sytuacja się poprawi. Farmy wiatrowe też są uciążliwe - przede wszystkim hałas i pył aluminiowy. Mam wątpliwości odnośnie geotermii - tego źródła energii nie uważam za odnawialne; obawiam się, że nadmierne korzystanie może spowodować sztuczne ochłodzenie jądra Ziemi (choć być może te obawy są bezpodstawne).

OZE odnośnie których nie mam wątpliwości to elektrownie wodne (chyba najbardziej "ekologiczne", ale wymagają odpowiedniej różnicy wysokości - czyli głównie tereny górskie) oraz uważane za najmniej "szlachetne" spalanie biomasy - najstarszy sposób pozyskiwania energii, który nazywam "naturalną fotowoltaiką" (wykorzystanie energii słonecznej pochłoniętej przez rośliny). Węgiel krąży w obiegu zamkniętym (rośliny pochłaniają CO2 a później są spalane) a emisję pyłów mogą ograniczyć odpowiednie filtry.

Jeśli chodzi o zaludnienie Ziemi to wydaje się, że jesteśmy wciąż daleko od limitu, powyżej którego potrzeby populacji będą większe niż dostępne zasoby - i widać ciekawą zależność: im bardziej zaawansowane cywilizacyjne społeczeństwo, tym niższa dzietność (katastrofa demograficzna grozi chyba całej Europie). Mam hipotezę, że jest tajemnicze sprzężenie zwrotne: cywilizacje zbyt zaawansowane dążą do samozniszczenia. Uważam naszą cywilizację za najwspanialszą w dziejach świata - więc nic dziwnego, że sama dąży do swojej zagłady (te wszystkie gendery, wokeizmy, cancel culture, masowe aborcje, eutanazja itp.). Próbuję w ramach swoich skromnych możliwości temu przeciwdziałać, ale być może to jest przysłowiowe zawracanie kijem Wisły.
M
Mk
31 lipca, 9:04, pan Szczota:

Zacznijmy od tego, że histeria związana z emisją CO2 jest efektem propagandy i ma wątłe podstawy naukowe.

Nie do końca, z paliw kopalnianych trzeba uciec bo się kończą, spalamy co roku różne formy masy ogranicznej co odkładała się przez setki a może i tysiące lat w czasach gdy większość lądów była pokryta lasami. Przy dzisiejszym zaludnieniu i tempie zużycia niemożliwe do uzupełnienia na bieżąco.

Inna kwestia to że koszty transformacji najbardziej obciążają najuboższych, a bogaci raz że zużywają więcej to koszty ich nie dotkną.

M
Mk
31 lipca, 10:43, lkj:

Polska bez; ATOMU I OZE, nie poradzi sobie, z; Cenami Prądu i Ochroną Środowiska.

31 lipca, 12:39, pan Szczota:

Zależy, które OZE. Bo fotowoltaika i farmy wiatrowe per saldo (wliczywszy produkcję i utylizację) są szkodliwe dla środowiska.

Hm, raczej nie bardzo. Panele działają coraz dłużej i są coraz bardziej wydajne, większość mariału można odzyskać z zużytych tylko narazie taniej nowe wyprodukować i relatywnie ciągle mało zuzytych, żeby na dużą skalę tworzyć przemysł odzysku.

Gorzej z bateriami, ale nowe fosforanowe działaja dłużej i są tańsze.

A paliwa kopalne coraz trudniej wydobyć i techniki są coraz bardziej szkodliwe jak szczelinowanie co truje wodę bo pomimo zapewniej chemia dostaje się do wód gruntowych.

A produkcja z bieżącej produkcji drewna i roślin jest niewustarczająca, a i ziemi nie ma bo potrzebne na paszę dla zwierząt (w tym ludzi)

M
Mk
31 lipca, 14:37, 8gwiazdek:

Jak czytam o czymś co ma w nazwie "Narodowe" to już wiem, że to kolejny pisowski twór do hodowania tłustych kotów :)

31 lipca, 19:47, pan Szczota:

Mam podobnie - ale kiedy zobaczę "europejskie", "ekologiczne", "zrównoważone" itp. Żer dla pasożytów, które przejęły kontrole nad UE.

Tak czy inaczej zawsze warto poświęcić czas na coś pożytecznego, napisać program co robi głupią robotę, zbudować własną elektrownię wiatrową, zastąpić samochód rowerem na krótkich dystansach, mniej żreć i tym samym [wulgaryzm]...

p
pan Szczota
31 lipca, 14:37, 8gwiazdek:

Jak czytam o czymś co ma w nazwie "Narodowe" to już wiem, że to kolejny pisowski twór do hodowania tłustych kotów :)

Mam podobnie - ale kiedy zobaczę "europejskie", "ekologiczne", "zrównoważone" itp. Żer dla pasożytów, które przejęły kontrole nad UE.

8gwiazdek
Jak czytam o czymś co ma w nazwie "Narodowe" to już wiem, że to kolejny pisowski twór do hodowania tłustych kotów :)
p
pan Szczota
31 lipca, 10:43, lkj:

Polska bez; ATOMU I OZE, nie poradzi sobie, z; Cenami Prądu i Ochroną Środowiska.

Zależy, które OZE. Bo fotowoltaika i farmy wiatrowe per saldo (wliczywszy produkcję i utylizację) są szkodliwe dla środowiska.

l
lkj
Polska bez; ATOMU I OZE, nie poradzi sobie, z; Cenami Prądu i Ochroną Środowiska.
l
lkj
Pomylony "prof.", nie zestawia się MITÓW Z REALEM!! Pisz, o tym co jest i nie zestawiaj z tym co może być w 2032 r.
p
pan Szczota
Zacznijmy od tego, że histeria związana z emisją CO2 jest efektem propagandy i ma wątłe podstawy naukowe.
Wróć na i.pl Portal i.pl