Zmęczeni pandemią ludzie, którzy wskutek covidu stracili bliskich, inni pracę, może nawet zawalił im się świat, nie usłyszeli w Piekarach dobrej nowiny. Nie było w orędziu metropolity katowickiego miłości do Boga i bliźniego, czułości wobec świata, uważności na drugiego człowieka, wrażliwości na dobro, które przecież jest i trzeba o nim głośno mówić. Słowem: nie było głoszenia Ewangelii.
Strofowanie i pouczanie wiernych
Było za to w orędziu społecznym strofowanie, pouczanie, ustawianie wiernych na baczność i umizgi do władzy. Bo jak inaczej określić podziękowanie za „wykupienie od kapitału niemieckiego polskiej prasy lokalnej” i deklarację gotowości, by podziękować „za działania na rzecz wolnej od handlu niedzieli zgodne z polską racją stanu”? Dla porządku przypomnę, że na łamach „Dziennika Zachodniego” i Dziennikazachodniego.pl abp Skworc gościł od początku swej posługi w katowickiej archidiecezji wielokrotnie i przy różnych okazjach.
Przeczytaj koniecznie
„Wielu biskupom ciągle się wydaje, że z racji roli społecznej, należy im się autorytet, ot tak. Jedyny autorytet, na jaki możemy zasłużyć, wynika z głoszenia Ewangelii i bycia jej pokornymi świadkami” - mówił w rozmowie z DZ o. Maciej Biskup OP, w październiku 2020. Przypomniałam sobie te słowa po tym, jak wysłuchałam orędzia abp. Skworca wygłoszonego w Piekarach Śląskich, a potem homilii o. Adama Szustaka OP z Zielonej 13 w Łodzi, który mówił o tajemnicy Trójcy Świętej i relacji, w jakiej jest Bóg z człowiekiem. O. Szustak jak zawsze dał słuchającym go nadzieję, wykazał troskę i uważność. Podobnie jak papież Franciszek, który pisząc na Twitterze o Trójcy Świętej, napisał, że „Bóg jest miłością”. Tylko tyle i aż tyle.
Pielgrzymka mężczyzn do Piekar 2021. 10 tys. wiernych usłysz...
Wierni przeciwni mariażowi Kościoła z państwem
Słowa abp. Skworca, które zostały wypowiedziane publicznie podczas tegorocznej pielgrzymki mężczyzn, lotem błyskawicy obiegły media tradycyjne i społecznościowe. Próżno szukać zrozumienia dla takiej postawy jawnego sojuszu ołtarza z tronem. Coraz więcej wiernych jest przeciwnych mariażowi Kościoła z państwem.
- Olecha-Lisiecka: Mieszanie polityki z Ewangelią zawsze działa na szkodę Kościoła
- Akcja #teżodchodzę. Wierni odchodzą z Kościoła i głośno o tym mówią
- O. Grzegorz Kramer SJ: Kościół ma świetne narzędzia, aby nie obrażać się na krzyk
- O. Maciej Biskup OP: Tak silnego „nie” wobec Kościoła jeszcze w Polsce nie było
Doskonale było to widać, gdy ludzie wprost wyrażali swoje duże niezadowolenie z podziękowań i laurek płynących od ludzi Kościoła po decyzji Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającego prawo do aborcji w Polsce. Wbrew uproszczonym i krzywdzącym opiniom, katolicy, którzy uczestniczyli w Strajku Kobiet, nie sprzeciwiają się nauce i doktrynie Kościoła, a kształtowaniu sumień przez hierarchów pod rękę z władzą.
Podczas pielgrzymki mężczyzn do Piekar po raz kolejny taka próba wpływania na sumienia wiernych miała miejsce. Dość karkołomna i świadcząca o dużej słabości Kościoła jako instytucji. Skutki takiego działania hierarchów już widać: ludzie odchodzą z Kościoła, a kościoły po pandemii wcale nie wypełnią się po brzegi.
Katolicy wiedzą, jak brzmi trzecie przykazanie. Nie trzeba im tego przypominać, podpierając się władzą świecką. Wystarczy głosić Ewangelię. W Piekarach tej dobrej nowiny zabrakło.
- Bp Samiec: Wielu z nas, biskupów, lubuje się w tytułach i źle znosi krytykę
- Ks. Strzelczyk: Kościół musi się oczyścić. Ceną jest wiarygodność opowieści o Jezusie
- Olecha-Lisiecka: Siedem ważnych pytań o Kościół w Polsce po akcji #teżodchodzę
- Olecha-Lisiecka: Na naszych oczach kończy się Kościół katolicki, jaki znamy
