- Nie wiedziałem o rekordzie zdobytych bramek, który mieliśmy okazję wyrównać w ostatniej akcji. Kolejnym razem będę biegł jeszcze szybciej (śmiech)! A na poważnie, bardzo cieszymy się, że udało nam się osiągnąć bardzo wysoką przewagę, bo było to dla nas najważniejsze. Wiedzieliśmy, że rywale przyjechali z brakami kadrowymi, więc narzuciliśmy nasze tempo gry, które zabiło przeciwników. Od początku do końca meczu byliśmy zmotywowani i skoncentrowani. Powiedzieliśmy sobie, że chcemy dać z siebie wszystko w każdym rzucie i w każdej zagrywce. Różnica bramkowa może przydać się na koniec zmagań, więc tak, zwracamy na nią uwagę - mówił Cezary Surgiel, zawodnik Łomży Vive Kielce.
- Wyciągnęliśmy wnioski z pierwszego meczu w Tarnowie. Widać było po naszej stronie zaangażowanie, gryzienie parkietu i serducho. Zasłużenie wygraliśmy, bo przeciwnik nie miał żadnej odpowiedzi na nasze zagrywki. Możemy jednak zrozumieć trenera rywali, bo nie mógł skorzystać ze swoich liderów, tarnowianom zabrakło rzutów z drugiej linii. Byliśmy też przygotowani na wysoką obronę przeciwników. Pokazaliśmy, że odrobiliśmy lekcje, a kibice zobaczyli fajny spektakl z wieloma golami i wysokim zwycięstwem. Za każdym razem chcemy pokazywać, że jesteśmy najlepsi i zawsze wygrywać jak największą różnicą. Podobnie będzie za tydzień w Lubinie - komentował Krzysztof Lijewski, drugi trener Łomży Vive Kielce.
- Jest nam wstyd jako całej drużynie za tak wysoką porażkę. Drużyna z Kielc nas zdeklasowała, a jedyne, co nas usprawiedliwia, to fakt, że zabrakło naszych dwóch podstawowych bramkarzy. Na boisku mieliśmy wielu juniorów i to na pewno przyczyniło się do tego, jak potoczył się mecz - mówił Jakub Sikora, zawodnik Grupy Azoty Unii Tarnów.
- Jesteśmy realistami. Przyjeżdżaliśmy do Kielc wiedząc, że gramy z jedną z najlepszych drużyn na świecie. Życzymy kielczanom zwycięstwa w Lidze Mistrzów, bo wiemy, jak fajnie w tym roku grają. Mieliśmy dodatkowo duże problemy zdrowotne. W naszej bramce wystąpiło dwóch juniorów, dla których taki mecz był dużym stresem i, niestety, była przepaść w poziomie gry. Myślimy o kolejnych spotkaniach. Ligowa tabela jest bardzo wyrównana, nie możemy być pewni utrzymania, bo w poprzednich meczach głupio straciliśmy punkty. Fajnie, że wszyscy nasi zawodnicy, łącznie z juniorami, mieli okazję zagrać i sprawdzić się w meczu z taką drużyną jak Łomża Vive Kielce i liczymy, że wyciągniemy wnioski - powiedział Marcin Janas, drugi trener Grupy Azoty Unii Tarnów.
GDZIE SĄ CHŁOPCY Z TAMTYCH LAT, CZYLI CO DZIŚ ROBIĄ BYŁE GWIAZDY VIVE KIELCE [ZDJĘCIA]

POLECAMY RÓWNIEŻ:
POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIEJ PIŁCE RĘCZNEJ NA:
POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIM SPORCIE NA:
Autor jest również na Twitterze Follow@Pawel_Kotwica |
Obserwuj Handball Echo na Twitterze Follow@Handball_Echo |
Obserwuj Sport Echo Dnia na Twitterze Follow@Sport_Echo_Dnia |
