Spot Tuska, czyli jak w PO traktuje się wyborców

Dawid Wildstein
Dawid Wildstein
"Jedno trzeba oddać Tuskowi (na zdjęciu). Perfekcyjnie wytresował swoje media" - pisze Dawid Wildstein.
"Jedno trzeba oddać Tuskowi (na zdjęciu). Perfekcyjnie wytresował swoje media" - pisze Dawid Wildstein. Adam Jankowski/Polska Press
Donald Tusk udowodnił spotem na temat migracji tylko jedno. Jak bardzo gardzi swoim elektoratem. Ciężko o wyraźniejszy dowód na to, że uważa om swoich wyborców nie tylko za durni… ale także za ludzi kompletnie pozbawionych poglądów, idei, ślepo podążających za wodzem, nieważne, co on powie. Tusk naprawdę napluł swoim wyborcom w twarz, i, co dziwne, wszystko wskazuje na to, że wyborca jest tym zachwycony.

W debacie publicznej zawrzało. Co by nie było, ciężko sobie przypomnieć w dziejach polskiej polityki aż taką woltę. Żeby ją dostrzec, nie trzeba wcale głęboko grzebać w biografii byłego premiera. Nie ma konieczności odwoływać się do czasów jego wiernopoddańczej postawy wobec niemieckiej Kanclerz Angeli Merkel, podczas jej polityki „refugees welcome”. Starczy spojrzeć na to, co wyprawiała partia Tuska (i wyprawia nadal) w sprawie granicy polsko- białoruskiej.

Najazd Ubera

Europosłanka PO, Janina Ochojska praktycznie codziennie publicznie kłamie, opowiadając na forum Europarlamentu niestworzone brednie (oparte na kłamstwach propagandy Putina i Łukaszenki) o okrutnym, polskim reżimie, które masowo morduje migrantów. To PO regularnie krytykowała Prawo i Sprawiedliwość za kwestie muru na granicy oraz tego, jak rozwiązywany jest ten kryzys. To posłowie Platformy, tacy jak Jachira czy Sterczewski, organizowali na granicy durne happeningi a czasem wręcz prowokacje wymierzone w Służbę Graniczną. W końcu to media na pasku PO, najróżniejsze Onety, TVNy, Tok Fmy organizowały regularną kampanię nienawiści wobec funkcjonariuszy broniących nas przed hybrydowym atakiem Łukaszenki.

Niektórzy co bardziej krewcy „dziennikarze” wywodzący się z tych środowisk wprost przyrównywali naszą służbę graniczną do SSmanów. I dziś przewodniczący PO nagle pokazuje nam się jako niezłomny obrońca granic? Który uratuje nas przed proimigrancką polityką PiS? Nic dziwnego, że przemiana Tuska wywołała burzę komentarzy. Oberwało się Tuskowi nawet od jego byłych przyjaciół. Prawdziwie „nokautujący” cios dostał były premier od pastora Johna Godsona, który w ten sposób odniósł się tej nagłej przemiany światopoglądowej- „zapewniał (Pan) a ja potwierdziłem, że Polska jest bardzo gościnnym krajem dla obcokrajowców. Panie Donaldzie – co się zmieniło? Ktoś może teraz napisać: „Murzyn zrobił swoje, murzyn musi odejść”. Tyle że hipokryzja czy kłamstwo to w polityce rzecz stara jak świat. Tu może dziwić tylko ostentacja i prymitywizm tej „przemiany”. Widać wyszło PO w sondażach, że przegrywa na kwestii imigrantów (awantura we Francji też na pewno nie pomaga), więc jej szef, z właściwą sobie gracją i subtelnością, próbuje temu zaradzić. To, co naprawdę zaskakuje, to reakcje elektoratu Donalda Tuska oraz mediów funkcyjnych względem PO. Używając kolokwializmu- łyknęli to od razu. Jeszcze wczoraj tym, czym chlubił się zwolennik PO to właśnie „tolerancja”, „otwartość na innego”, postępowa, europejska gotowość życia w muli kulti społeczeństwie, przeciwstawiona ksenofobii PiS. Okazuje się jednak, że tak media PO jak i zwolennicy tej partii gładko weszli w antyemigrancką retorykę, którą niby tak gardzili, i drą dziś szaty nad potencjalnie niebezpiecznym napływem Ukraińców czy pracowników Ubera za odpowiedzialny jest PiS.

Wierni poddani podążają za wodzem Tuskiem

Co by nie mówić o tym strasznym ciemnogrodzie, głosującym na PiS, z którym wciąż mierzy się ta lepsza, świetlista Polska, ma on dość spójne poglądy, w momencie zaś prawdziwego kryzysu, gdy Putin rozpoczął swoją pełnoskalową inwazję na Ukrainę, pokazał solidarność i otwartość. Jak dowodzi spot Tuska, z tymi tolerancyjnymi z wielkich miast sprawa jest jak widać dużo bardziej skomplikowana. Co więcej, narracja Tuska jest bez porównania bardziej ksenofobiczna niż ta PiSu (jeszcze niedawno tak krytykowana). Podczas gdy partia Kaczyńskiego mówi- "nie przyjmujmy tych, których chce nam wmusić Unia", były premier stwierdza- "patrzcie co za błąd, ilu już zostało przyjętych, jakie będą problemy, czas z tym skończyć". Jednym więc z kluczowych komponentów tej narracji jest atak na tych, którzy już tu są, żyją, pracują. Spójrzmy też na konstrukcję spotu Tuska. Otóż wymienia on akurat kraje, z których emigracja do Polski jest znikoma, chociażby z tego powodu, że są one dużo bogatsze od Polski.

Chodzi mu tylko o to, żeby ich nazwy, jak zapewne powiedzieli przywódcy Platformy jego spece od propagandy, możliwie negatywnie kojarzyły się Polakom. To pokazuje i cynizm, i agresję tej narracji. Potwierdzają to reakcje współpracowników byłego premiera. Giertych wprost stwierdził, że ludzie, których PiS aktualnie wpuścił do Polski, za jakiś czas rozpoczną taki sam jak w Paryżu festiwali przemocy. Sygnał, jaki wysyła jeden z najważniejszych ludzi Tuska jest jasny- zagrożenie już tu jest. W rozprzestrzenianiu tego typu narracji w internecie dzielnie wspierał Giertycha Tomasz Lis, kolejny autorytet postępowych i tolerancyjnych salonów związanych z Platformą. Okazuje się więc, że tym, co odróżnia tych „dobrych”, „liberalnych” i „postępowych” od ciemnogrodu to nie poglądy. To nie idee powodują, że funkcjonariusze medialni czy wyborcy Platformy Obywatelskiej mogą poczuć się lepsi, być wielkomiejską, europejską elitą. Ba, mogą być oni nawet większymi ksenofobami niż wyborcy PiS, to nie zmienia ich nadrzędnego statusu względem „polskiego plebsu”. Jaka jest więc ta różnica? Wódz. Tu nie chodzi, jak widać, o poglądy ale o wierność przywódcy. Nie słowa są istotne, tylko to, kto je wypowiada. Tusk jest dla nich jak fuhrer, jedynym dogmatem jest podążanie za nim.

Media wytresowane

Jedno trzeba oddać Tuskowi. Perfekcyjnie wytresował swoje media. Dziennikarze i publicyści, którzy jeszcze kilka dni temu (!) chcieli walczyć z ksenofobią Kaczyńskiego, wycierali sobie usta lewicowymi sloganami, marzyli o „otwartej Polsce” dziś popierają (bądź udają, że jej nie zauważyli) rasistowską narrację. Jak widać w tych „wolnych mediach” naprawdę nie ma żadnych idei, żadnego kręgosłupa moralnego, jest tylko polityczne zadanie. Oczywiście przekonania przywódcy PO mogą się jeszcze zmienić milion razy. Jeśli były premier zdobędzie władzę a Berlin będzie oczekiwał wierności w kwestiach polityki migracyjnej, Tusk natychmiast oświadczy, że on zawsze był za „pomocą” i „humanitaryzmem”, otworzy granicę, pozwoli tu Niemcom stworzyć tymczasowe obozy dla migrantów. Nie musi się obawiać reakcji swoich zwolenników, ci zmienią za nim poglądy w kilka sekund. Dziś możemy się już więc spodziewać po byłym premierze wszystkiego. Używając angielskiego idiomu, „sky is the limit”. Może jutro Tusk oświadczy, iż w Smoleńsku doszło do zamachu, o czym on zawsze mówił, zaś jego media, z GW i Onetem na czele, zaczną organizować obchody alternatywnych miesięcznic smoleńskich? Może były premier poczuje potrzebę pójścia na klęczkach na Jasną Górę? Wtedy wierny elektorat podąży za nim, w TVNie prezenterki będą eksponować krzyże na dekoltach zaś Polityka z Newsweekiem dorzucą obrazek Maryi do swoich wydań. Owszem, Platforma zawsze była partią skrajnie amorficzną, bezideową, niemniej starała się to rozgrywać dotychczas na zasadzie „szerokiej koalicji”, w której jest miejsce dla „każdego”. Pokazywać samą siebie jako ugrupowanie, gdzie obok siebie stoi „konserwatysta” i „narodowiec” Roman Giertych (ze świtą, w której brylują ludzie wywodzący się z neonazistowskich kręgów) i owinięty tęczową flagą Sterczewski, „otwarty” „katolik” Terlikowski i poseł Nitras, wołający o konieczności „odpiłowania katolików”. Teraz Tusk wszedł na poziom wyżej. Pewny absolutnej wierności służalczych względem niego mediów oraz „giętkości” własnego elektoratu zdecydował się na całkowity i ciągły recykling idei. Rano będzie wegetarianinem, wieczorem myśliwym. We wtorek pojedzie do Warszawy, opowiadając o konieczności otwartej Polski, we środę, na wschodzie Polski, będzie atakował rząd za zbyt dużą liczbę przyjmowanych uchodźców. W PO nie ma już nic trwałego, nie ma też w tym żadnej myśli, żadnych wartości, programu, jest tylko słowo wodza i pragnienie władzy.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 27

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
Marek
10 lipca, 19:43, gosc:

Przekaz PO jest prosty być za i być przeciw.

11 lipca, 1:02, pan Szczota:

Niezupełnie. Raczej taki: dobre jest niemal wszystko, co uderza w PiS. Być może z wyjątkiem wojny jądrowej - choć obawiam się, że gdyby to była jedyna metoda na odsunięcie PiS od władzy a PO mogła z niej skorzystać, to by skorzystała.

11 lipca, 7:32, gosc:

Wystarczy posłuchać aktywistów z PO żeby wiedzieć że są zwolennicy programów socjalnych i są przeciwnicy.

Są zwolennicy przyjmowania emigrantów i są przeciwnicy.

W ten sposób każdy zwolennik PO znajdzie coś dla siebie 😊

Tacy fachowcy "jesteśmy od wszystkiego" czyli od niczego.

M
Marek
10 lipca, 19:43, gosc:

Przekaz PO jest prosty być za i być przeciw.

Lechu też taki był zawsze powtarzał jestem za , a nawet przeciw. Dlatego blisko mu do kliki Tyfuska.

R
Rom
16 lipca, 9:22, Polak:

Od 1918 r. żadna partia, nie demolowała tak naszego kraju. Stalin zablokował nam Plan Marshalla, ale obecna władza, go przebiła i jeszcze bardziej materialnie demoluje Polskę.

16 lipca, 10:56, P543:

Zapominasz dodać że to twoi idole z opozycji tak skutecznie gardłują w PE i KE i u samego diabła, aby Polsce nie przyznać żadnych środków z KPO. Jak na razie skutecznie. Twój komentarz miałby sens gdybyś raczył go uzupełnić o te drobne fakty.

Tusk to sabotazysta Polski na arenie europy I swiata wierny folksdojcz za judaszowskie srebrniki

P
P543
16 lipca, 9:22, Polak:

Od 1918 r. żadna partia, nie demolowała tak naszego kraju. Stalin zablokował nam Plan Marshalla, ale obecna władza, go przebiła i jeszcze bardziej materialnie demoluje Polskę.

Zapominasz dodać że to twoi idole z opozycji tak skutecznie gardłują w PE i KE i u samego diabła, aby Polsce nie przyznać żadnych środków z KPO. Jak na razie skutecznie. Twój komentarz miałby sens gdybyś raczył go uzupełnić o te drobne fakty.

P
P543
16 lipca, 14:45, he, he:

Współczuć można wyborcom PiS-u, że na ich spotkania przychodzi przestępca z wyrokami. Przypomina to więzienną resocjalizację.

Już zapomniałeś o ,,kwiecie rycerstwa,, platformy?!. Nowaku, Gawłowskim, Neumanie, etc, etc, i tych na których jeszcze czeka kariera grypsera.

h
he, he
Współczuć można wyborcom PiS-u, że na ich spotkania przychodzi przestępca z wyrokami. Przypomina to więzienną resocjalizację.
M
Mówię jak jest
Każdy decyduje o tym jak jest traktowany. Wyborcy PO - też.

Widać to im odPOwiada i dlatego Tusk , bez obawy , tak ich traktuje. Normalni ludzie też gardzą takimi.
P
Polak
Od 1918 r. żadna partia, nie demolowała tak naszego kraju. Stalin zablokował nam Plan Marshalla, ale obecna władza, go przebiła i jeszcze bardziej materialnie demoluje Polskę.
p
pan Szczota
15 lipca, 17:57, ?:

Tego NIE ROZUMIEM??? Jakim celem jest, atakowanie opozycji, która od 8 lat, nie ma na nic wpływu, o niczym nie decyduje? Rozumiem, że każdy orze, jak może, ale żeby być, aż taką świnią?

W Polsce na szczęście o niczym nie decyduje, ale szkaluje polski rząd za granicą, m.in. na forum Parlamentu Europejskiego. Dość wiernie naśladuje Konfederację Targowicką.

?
Tego NIE ROZUMIEM??? Jakim celem jest, atakowanie opozycji, która od 8 lat, nie ma na nic wpływu, o niczym nie decyduje? Rozumiem, że każdy orze, jak może, ale żeby być, aż taką świnią?
p
pan Szczota
15 lipca, 11:56, QQQ:

Nie jesteś wart Tuskowi butów czyści, krzywogęby pajacu.

Wiesz to z własnego doświadczenia? To wracaj do czyszczenia - mają się błyszczeć jak psu jajca!

Q
QQQ
Nie jesteś wart Tuskowi butów czyści, krzywogęby pajacu.
p
pan Szczota
pan Szczota do antyPiS.

Jeśli chodzi o zabójstwo Popiełuszki: Twoje rozważania wydają mi się mocno naciągane, ale przyznam przynajmniej jedno: ta cała sprawa z kierowcą Popiełuszki jest mocno podejrzana. Do tego stopnia, że wielu uważało, że Chrostowskiemu pozwolono uciec a on sam był agentem. Podejrzenia, że za sprawą stała Moskwa biorą się z tego, że władze PRL wszystkie ważniejsze decyzje musiały uzgadniać z centralą - a to była ważna sprawa, stąd hipoteza, że w Moskwie przynajmniej o tym musieli wiedzieć (albo że w sprawę były zamieszane jakieś sowieckie grupy wpływów). Oczywiście, obecnie sprawa jest w zasadzie nie do rozstrzygnięcia (chyba, że odpowiedź kryje się w mitycznych sowieckich archiwach).

Jeśli chodzi o Moskwę: konflikt między prawosławnymi i katolikami (datujący się od Wielkiej Schizmy, a ugruntowany przez niesławne zdobycie Konstantynopola) to jedno, zaś moskiewski imperializm to drugie. Amerykanie lubią wszystkim wciskać demokrację jako rzekome panaceum na wszystkie bolączki, ale mogą handlować z każdym. Najwyżej powiedzą "to s..syn, ale nasz s..syn". W dziejach Rosji wielokrotnie widać inny schemat: najpierw opanowują jakiś teren ekonomicznie, a potem wchodzą z wojskiem, robią ogólny rozpiernicz i ustanawiają swoją władzę. Wiecznie głodni kolejnych zdobyczy. "Z kim graniczy Rosja? Z kim chce. A z kim chce? Z nikim". Czasem są na tyle silni, żeby zgnoić jakiś naród (np. niepokornych Czeczeńców) a czasem gnojony naród okazuje się zbyt silny (Afganistan, Ukraina). Z nimi nie ma normalnej dyplomacji, rozumieją tylko język siły - jeśli im nie skopiesz 4 liter, to każą je sobie lizać. A jeśli skopiesz (jak Polska w 1920), to za jakiś czas powrócą. Jeśli chodzi o Syberię - zobaczymy. Mam tam dalekiego krewnego (babcia Polka, wspólny pradziadek) - na razie wolę nie pisać o polityce, ale kiedyś może wypytam. Wiem, że obecność Chińczyków tam mocno widać.
a
antyPiS
c.d. Pisałem wielokrotnie, że Moskwianie a później Rosja prosili Polaków o pomoc w wejściu do zdobyczy Zachodu. Zawsze dostawali arogancką odpowiedź: przejdźcie na prawdziwą wiarę to pogadamy. Dymitriada była znakomitą okazją zbudowania imperium, na którym wszyscy by skorzystali - gospodarczo, cywilizacyjnie, finansowo. Nie ma co gdybać - wiadomo, jak się skończyło. Jeżeli prawosławni nie lubią łacinników to zdaje się, że to łacinnicy zaczęli a dla "schizmatyków" mieli tylko pogardę. Bajecznie bogaty bojar nie mógł zrozumieć, dlaczego jakiś obdartus na [wulgaryzm]ącej szkapie, z szablą na sznurku uważał się za lepszego od niego. Bo żegnał się "szczyptą" i w innym porządku? Warto przypomnieć politykę Polski w XVIII w. wobec rodzącej się Ukrainy a także czasy współczesne. Ludy pod panowaniem Franciszka Józefa miały takie same prawa. W II RP Ukraińcy byli znacząco dyskryminowani, mieli mniej praw niż Polacy. Np dostęp do edukacji, do stanowisk. Ukrainiec nie mógł być kierownikiem, naczelnikiem, dyrektorem. Mogli zajmować najniższe, najmniej znaczące stanowiska. Czy Chińczycy chcą Syberii? Zacznijmy od tego, że w interiorze Syberii, Kanady czy Afryki pojęcie granicy jest umowne, wręcz enigmatyczne. Ludzie, którzy żyją w tych miejscach nie rozumują w kategoriach europejskich, gdzie zaczyna się robić ciasno. Po co Chińczykom jakaś prowincja? Zajmując ją musieliby dbać o infrastrukturę drogową, energetyczną, telekomunikacyjną, budować mieszkania (choćby dla swoich). W obecnym stanie kupują gotowy produkt, ludność pograniczna handluje, żenią się miedzy sobą, powstaje nawet jakiś wolampik. Po co zajmować Syberię?. Chińczycy jeszcze nie ogarniają tego co mają u siebie. Jeżeli Rosja wejdzie w orbitę Chin to na chińskich warunkach. Ale nie dlatego, że Rosjanie marzą o tym od wieków - zostali zmuszeni. Nikt w Europie nie chce się przyznać, że ceną tzw demokracji to dziesiątki tysięcy pijawek (czytaj - polityków) wiszących na państwowo-samorządowym cycku a nazywanym pluralizmem politycznym. Pod tym względem poglądy Rosjan i Chińczyków są bardzo podobne. Zachód swą polityką sprowadził Rosję do państwa "zwijającego się", surowcowo- przetwórczego. Nie rozumieją, że Rosjanie wcale nie chcą demokracji w stylu zachodnim - te państwa od stuleci szły zupełnie innymi drogami. Czy zachodnia Europa miała pustoszące ich ziemie najazdy tatarskie, z koniecznością opłacania haraczu? Owszem - w XIV w. przewaliła się pandemia dżumy pustosząc najludniejsze tereny południowej Europy ale to było właściwe raz na taką skalę. A nie - jak ziemie ruskie, polskie, ukraińskie - co kilka lat.
a
antyPiS
~antyPiS do ~pan Szczota. Oskarżanie Rosjan o każde dziwne zabójstwo doprowadzi do paranoi a nie do uczciwego wyjaśnienia wydarzenia. Wcale się nie zdziwię, gdy ktoś obwieści, że Juliusza Cezara zamordował agent NKWD Saszka Brutusow. Na śmierci ks Popiełuszki najlepiej wyszedł Kościół. Nie ma dowodów więc historykowi nie wolno stawiać tez bez poparcia ale ja historykiem nie jestem. Uważam, że kard Glemp z gen Kiszczakiem zawarli porozumienie i za cenę uspokojenia nastrojów Kościół dostał osławioną Komisję Majątkową. Ku tej hipotezie skłania milczenie prokuratur, które przecież dysponują materiałami jeszcze niedawno niedostępnymi. Śledztwa nikt nie wznawia. W tym porwaniu wiele się nie zgadza. Samo zatrzymanie. Ucieczka kierowcy - same błędy. Mnie uczono, że transport odbywa się tak, że klienta sadza się na tylnym siedzeniu a konwojenci siadają na nim. Drzwi zablokowane. A tu - same dziwy! Uszkodzone kajdanki. Niezablokowane drzwi. Facet siedzi po prawej stronie, nie blokowany przez konwojujących, wyskakuje w nocy z samochodu jadącego co najmniej 70 km/godz, i dziwnym trafem dociera do plebanii, skąd powiadamia kurię. Centrala ręczna więc zaraz o porwaniu wiedzą wszyscy. W jaki sposób komunikowali się porywacze z ośrodkiem dowodzenia? Jedyna łączność, jaką mieli to wewnętrzny system radiowo-telefoniczny. Ale - mało kto wie - częstotliwości milicyjne były podsłuchiwane przez 6 pułk rozpoznania ze Skierniewic, podległy WSW. Na zasadzie: - my - ich, oni - nas i wszyscy - siebie nawzajem. Gdyby były jakieś transmisje to wojsko by wiedziało. Czyli - gen Kiszczak. Dostęp do tego systemu też nie był prosty. Każdy posterunek, który miał radiostację musiał odnotowywać seanse - nr upoważnienia, kryptonimy, czas. Tego nie dałoby się ukryć. Nie jest możliwym, żeby zniszczono wszystkie dokumenty a przecież żyli ludzie, którzy za zapewnienie łączności specjalnej byli odpowiedzialni. Jeszcze kilkanaście lat temu można było ich przesłuchać - dlaczego tego nie zrobiono?! O robieniu dobrych interesów przez OjDyra i imoim skromnym udziale w zdemaskowaniu jednego z przekrętów - jeżeli sobie życzysz, to mogę napisać. Post zniknął albo nie potrafię go znaleźć.
Wróć na i.pl Portal i.pl