Spis treści
PKW w czwartek podejmie uchwałę ws. sprawozdania finansowego PiS
W PKW przeważa stanowisko, że uchwałę w sprawie sprawozdania finansowego komitetu PiS trzeba podjąć już w czwartek i nie odraczać ponownie posiedzenia. – To wszystko, o co mogliśmy poprosić, dokumenty, które mogliśmy dostać, już dostaliśmy. Sprawy, które były do ujawnienia czy wyjaśnienia, na chwilę obecną są wyjaśnione. To, co już wiemy, jest wystarczającym materiałem do przyjęcia uchwały – powiedział PAP jeden z członków PKW.
Posiedzenie PKW w tej sprawie było dwukrotnie odraczane. W lipcu po to, by zwrócić się o wyjaśnienia do Rządowego Centrum Legislacji (RCL) oraz Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK).
Jakimi dokumentami dysponuje PKW? Politycy KO dostarczyli ich bardzo wiele
PKW chciała, aby RCL wyjaśniło zatrudnienie sześciu osób, które miały nie świadczyć żadnej pracy, a miałby być zatrudnione jedynie po to, by prowadzić kampanię wyborczą do Sejmu ówczesnego szefa RCL Krzysztofa Szczuckiego (obecnie poseł PiS). Obecna prezes RCL Joanna Knapińska, informowała, że poza jedną z nich wszystkie zostały zatrudnione w latach 2022-2023 roku, a ich umowy o pracę zostały rozwiązane krótko po wyborach z 15 października.
Jeśli zaś chodzi o NASK, PKW chciała wyjaśnień w sprawie realizowanych w latach 2022-2023 zadań publicznych, polegających na monitoringu treści dezinformujących i fake newsów w mediach społecznościowych, finansowane z umowy dotacji celowej na ponad 18 mln zł. W związku z tym KPRM przesłała do PKW pismo, w którym czytamy, że od 20 września do 15 października 2023 roku Ministerstwo Cyfryzacji zlecało NASK przygotowanie raportów nt. „wiarygodności Prawa i Sprawiedliwości” oraz monitoring mediów w tej kwestii. Raporty – zdaniem KPRM – „mogły służyć bieżącej działalności partii politycznej”. Były finansowane ze środków publicznych. PKW zwróciła się o wycenę raportów, które mogły zostać wykorzystane do wsparcia kampanii wyborczej PiS.
PKW ma także dokumenty z NIK, dotyczące kontroli z 2023 roku oraz kontroli budżetowej. Marian Banaś poinformował, że po kontroli w resortach rodziny, pracy i polityki społecznej oraz spraw zagranicznych, RPO, IPN i ZUS, NIK skierowała łącznie pięć zawiadomień do prokuratury, w tym zawiadomienie w sprawie podejrzenia niegospodarności w związku z promocją programu „800 plus”.
Trzy zawiadomienia do PKW wysłało Ministerstwo Sprawiedliwości. Dotyczą one wątpliwości w finansowaniu kampanii wyborczej w 2023 roku. Pierwsze związane było z ustaleniami śledztwa w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Jednak, jak informują media, PKW przy podejmowaniu decyzji w sprawie sprawozdania PiS nie będzie brała pod uwagę Funduszu Sprawiedliwości.
W resorcie sprawiedliwości odkryto, że „z kart kredytowych ponoszone były wydatki na reklamy MS, ale czas emisji tych reklam był bardzo zbieżny z tym, kiedy trwała kampania wyborcza”. Adam Bodnar w związku z tym wnioskował do PKW w sprawie oceny zgodności kampanii reklamowych resortu z lat 2019-2023 z zasadami finansowania komitetów wyborczych.
Ponadto Adam Bodnar wskazał na prawdopodobieństwo naruszenia zasad prowadzenia i finansowania kampanii wyborczej przez nagranie, w którym ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapowiadał zaostrzenie kar za najcięższe przestępstwa.
Koalicja Obywatelska złożyła do PKW również wiele innych dokumentów, które – według nich – świadczą o nielegalnym finansowaniu kampanii wyborczej PiS.
W ubiegłym tygodniu wiceszef MON Cezary Tomczyk informował o „nieuprawnionym wykorzystaniu budżetu MON do agitacji wyborczej w związku z organizacją przez byłe kierownictwo resortu pikników wojskowych w trakcie kampanii wyborczej”. Złożył też zawiadomienie do prokuratury w sprawie przekroczenia uprawnień przez byłego szefa MON Mariusza Błaszczaka.
Z kolei europoseł Michał Szczerba przekazał do PKW dokumenty, które miały ilustrować nieprawidłowości w wydatkowaniu 1,2 mln zł na gadżety wyborcze PiS, takie jak billboardy, kubki czy koszulki. Zdaniem Szczerby finansowanie odbywało się za pośrednictwem firm, z którymi współpracowały spółki Skarbu Państwa.
Europoseł przedstawił dokumenty, z których wynika, że wyborcze koszulki dla Jacka Sasina zamawiał nie komitet wyborczy PiS, a firma, która stale współpracowała ze spółką KGHM. Podobnie było w przypadku długopisów. – Finansowała to firma BERM, która w czasie ostatnich ośmiu lat (...) miała praktycznie monopol na organizację różnego rodzaju wydarzeń, kongresów itd. - tłumaczył.
Zdaniem Szczerby „tego typu praktyki, mające na celu obejście zasad finansowania, nie dotyczyły tylko Jacka Sasina, ale również innych polityków Zjednoczonej Prawicy, m.in. byłego wiceszefa MAP Andrzeja Śliwki, byłej marszałek Sejmu Elżbiety Witek czy byłej szefowej MPRiPS Marleny Maląg”.
Część dokumentów w ogóle nie odnosi się do okresu kampanii wyborczej
PKW dostała więc od polityków KO bardzo dużo dokumentów – jednak, jak stwierdził w ubiegłym tygodniu w TVP Info Ryszard Kalisz, członek PKW – część z nich nie odnosiła się w ogóle do okresu kampanii wyborczej (to okres od 8 sierpnia do 13 października 2023 roku).
Ryszard Kalisz podkreślił, że PKW nie zajmuje się „kradzieżą PiS-u”, tylko „sprawozdaniem dotyczącym kampanii wyborczej przed wyborami do Sejmu i Senatu”. Skrytykował przy tym szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów Macieja Bereka, który – jak tłumaczył – „powinien wiedzieć, jak nam (PKW) przysłał stos dokumentów, że nas nie interesuje to, ile w całym okresie ten PiS, według niego, ukradł, tylko nas interesuje, ile w kampanii, a tego nam nie wyliczali”.
Członek PKW dodał też, że dostarczone przez europosła Michała Szczerbę dokumenty, dotyczące pikniku PiS dla kobiet, nie odnoszą się do czasu kampanii wyborczej.
– Według tych dokumentów, które my mamy już, te dokumenty przewyższają tę kwotę w sposób znaczący – odpowiedział Ryszard Kalisz, dopytywany, czy nieprawidłowe kwoty w finansowaniu kampanii sięgają już ponad 380 tys. zł, a więc 1 proc. wydatków komitetu PiS. To właśnie taka kwota skutkowałaby bezwzględnym odrzuceniem sprawozdania finansowego.
PiS zarzuca KO naciski na PKW
Przedstawiciele rządu wprost formułują oczekiwania wobec PKW, by odrzuciła sprawozdanie komitetu PiS. Premier Donald Tusk tłumaczył jednak w połowie sierpnia, że nie ma „żadnej pokusy”, żeby odebrać subwencje jakiejkolwiek partii politycznej. Podkreślił, że wcześniej partie traciły ją z powodu drobnych błędów, a obecnie już dokumentacja wysłana z RCL – zdaniem szefa rządu – „powinna wystarczyć stukrotnie”, aby podjęto „bezwzględne kroki” wobec PiS.
PiS broni się, powołując się m.in. na opinię niezależnego biegłego rewidenta, który – badając sprawozdanie komitetu – nie stwierdził naruszenia przepisów Kodeksu wyborczego. Zarzuca również rządzącym naciski na PKW.
Ponadto PiS przywołuje opinię Krajowego Biura Wyborczego z lipca tego roku. W dokumencie, przygotowanym przez zespół kontroli finansowania partii politycznych i kampanii wyborczych pod kierownictwem Krzysztofa Lorentza wskazano, że ewentualne odrzucenie sprawozdania przez PKW mogłoby naruszyć dotychczasową interpretację „zasad wypracowanych przez ponad 20 lat sprawowania przez nią kontroli finansowania kampanii wyborczych, których zasadność potwierdza również orzecznictwo Sądu Najwyższego”. Ponadto czytamy, że zakres kontroli sprawowanej przez PKW wyznaczają przepisy, więc obejmuje on wyłącznie działania komitetów wyborczych. „Działania podmiotów innych niż komitety wyborcze nie podlegają kontroli ani ocenie dokonywanej przez PKW, a ich analiza służyć może jedynie ustaleniu stanu faktycznego. Nie może być podstawą odrzucenia sprawozdania ani wskazania uchybienia obiektywny wpływ działań innego podmiotu na polepszenie szans wyborczych komitetu wyborczego, o ile działania te dokonywane były bez porozumienia z komitetem” – wskazano w dokumencie.
Politycy PiS zarzucają rządzącym, że wywierają naciski na PKW i chcą pozbawić ich partię środków finansowych. Ich zdaniem powodów do odrzucenia sprawozdania komitetu PiS nie ma, zaś PKW musi badać sprawozdania finansowe zgodnie z przepisami. Przedstawiciele PiS podkreślają, że - jeśli były jakiekolwiek nieprawidłowości - to do ich badania powołane są prokuratura i sądy, a nie PKW. Zaznaczają też, że nie ma żadnego wyroku sądowego, który potwierdziłby zarzucane nadużycia w kampanii.
We wtorek posłowie PiS – Mariusz Błaszczak i Rafał Bochenek – złożyli w PKW stanowisko dotyczące sprawozdania finansowego komitetu ich partii z wyborów parlamentarnych. W dokumencie zadali też Komisji szereg pytań o dowody i wyroki sądowe, mające potwierdzić zarzucane PiS nadużycia w kampanii.
Co grozi PiS, jeśli PKW nie przyjmie sprawozdania finansowego?
Przepisy Kodeksu wyborczego bezwzględnie nakazują odrzucenie sprawozdania finansowego, jeśli środki pozyskane, przyjęte lub wydatkowane z naruszeniem przepisów przekraczają 1 proc. wszystkich środków komitetu. Co ważne, kwestionowane finansowanie musi mieścić się w ramach kampanii wyborczej, a więc w przypadku sprawozdań dotyczących ubiegłorocznych wyborów badany jest tylko okres od 8 sierpnia do 13 października 2023 roku.
W przypadku komitetu PiS kwota nieprawidłowego finansowania musiałaby sięgnąć 387 tys. zł (jak wynika ze sprawozdania finansowego komitetu PiS, łączne przychody opiewają na 38 mln 781 tys. zł). Potrzebne jest też precyzyjne określenie, o jaką wartość pomniejszyć dotację podmiotową oraz subwencję w przypadku ewentualnego odrzucenia sprawozdania.
Konsekwencją odrzucenia sprawozdania finansowego komitetu wyborczego może być strata do 75 proc. dotacji podmiotowej, którą partia otrzymuje w związku ze zdobytymi mandatami w parlamencie (tzw. zwrot za kampanię) oraz pomniejszenie subwencji otrzymywanej z budżetu państwa na działalność statutową. Pomniejszenie - podobnie, jak w przypadku dotacji - nie może jednak przekraczać 75 proc. wysokości subwencji.
Jeśli sprawozdanie finansowe zostanie odrzucone, pełnomocnik finansowy komitetu ma prawo, w ciągu 14 dni od doręczenia mu postanowienia PKW, wnieść skargę do Sądu Najwyższego. Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN rozpatruje skargę i wydaje w tej sprawie orzeczenie w terminie 60 dni. Od orzeczenia SN nie przysługuje odwołanie. Jeśli SN uzna skargę za zasadną, PKW postanawia o przyjęciu sprawozdania finansowego.
Źródło: i.pl, PAP, tvp.info