Spis treści
Zuzia, 25 lat, długie włosy, wysoka, wiecznie zabiegana. Pracuje, zastanawia się, czy nie zrobić studiów podyplomowych, jak każda młoda osoba, spotyka się z przyjaciółmi, planuje wakacyjne podróże, chce się rozwijać i dobrze żyć.
- Każdy kolejny rok przynosi nowe wyzwania, nadzieje, oczekiwania, ale i problemy - to coś oczywistego. Z niektórymi wkraczamy już 1 stycznia, inne pojawiają się później. Rzeczywistość jest bardzo dynamiczna i ciężko się na nią przygotować - tak zaczyna.
Sporo od 2025 roku oczekuje, wiele ma do zrobienia, są rzeczy, których się boi.
- Po raz pierwszy postanowiłam, jeszcze 31 grudnia 2024 roku, rozpisać swoje „BINGO 2025”. O co chodzi? Zastanowiłam się nad wszystkimi rzeczami, które chcę zrealizować w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Część z nich ciągnie się za mną od lat i cały czas nie mogę się za nie zabrać. Inne to pomysły, o których myślę od niedawna. Wszystko to zebrałam w całość i powpisywałam w bingową tabelkę. Kiedy uda mi się coś zrealizować - po prostu skreślam tę kratkę. Wymyśliłam też sobie, że każdą z tych czynności będę uwieczniać na zdjęciu, pod koniec roku wszystkie zdjęcia wydrukuję i stworzę z tego „vision board”, która podsumuje tegoroczne osiągnięcia - tak mówi.
Część z postanowień jest dość banalna, dla niektórych mogłaby wydawać się nawet śmieszna, ale to w końcu jej postanowienia. A więc zamierza przeczytać co najmniej 20 książek, chce upiec 5 ciast, zmienić pracę, zrobić (w końcu! - jak dorzuca) prawo jazdy.
- Ale nowy rok, o czym już wspominałam, to też rzeczy, których się boimy. Jest jedna niepokojąca myśl, która towarzyszy mi już od jakiegoś czasu i na pewno nie opuści mnie także w tym roku. To myśl o przemijaniu. Z jednej strony mam dopiero 25 lat, co często przypominają mi starsi koledzy i koleżanki w pracy, mam życie przed sobą, a z drugiej - to już 25 lat! Podobno to kryzys ćwierćwiecza - zaczyna się myśleć o tym, co już udało się osiągnąć, dokąd zmierza się w życiu, jakie ma się oczekiwania w stosunku do siebie, czy pracy - wzdycha.
Zaczyna się na poważnie zastanawiać, co dalej. Ona pyta sama siebie: czy uda jej się osiągnąć wszystko to, co zamierza? Czy starczy jej czasu na wielkie plany, jakie snuła jeszcze jako mała dziewczynka?
- Zobaczymy! - rzuca ze śmiechem.
„2025 rok w oczach Polek i Polaków! Jakie nadzieje i obawy towarzyszą nam na progu nowego roku?” - to międzynarodowe badanie Ipsos Predictions 2025, przeprowadzone w 33 krajach. I nie jest źle, Polacy są optymistami. Aż 72 procent z nas wierzy, że 2025 rok będzie lepszy od poprzedniego! 64 procent spodziewa się poprawy zdrowia psychicznego, 59 procent - fizycznego. Jednak tylko 47 procent wierzy w lepszy stan światowej gospodarki, a jeszcze mniej, bo 45 procent w poprawę nastrojów społecznych.
Z kolei z badania Pracuj.pl wynika, że ponad połowa Polaków (55 procent) planuje wprowadzić w życie noworoczne postanowienia związane z karierą. Jakie? Chcemy zmienić pracę, rozwijać nowe umiejętności, poprawić równowagę między życiem prywatnym a zawodowym. Mimo gospodarczych zawirowań, większość badanych (76 procent) wierzy, że 2025 rok to czas na odważne decyzje zawodowe.
Ale to nie tak, że nie mamy obaw! Oczywiście, że mamy. Ponad połowa badanych (54 procent) spodziewa się wyzwań w życiu zawodowym wynikających z sytuacji gospodarczej, a 47 procent respondentów nie jest pewna, czy zachowa swoje miejsce pracy.
Jednak, mimo obaw, niepewność, bo przecież nie wiadomo, co wydarzy się w naszej firmie, czy szerzej - na rynku pracy, aż 56 procent respondentów patrzy z optymizmem na swoją zawodową przyszłość w 2025 roku. Ważne, aby zdobywać doświadczenie, podnosić kwalifikację, mieć wsparcie w swoich pracodawcach.
Co więcej, aż 76 procent Polaków uważa, iż mimo trudności gospodarczych, warto w przyszłym roku podejmować odważne kroki związane z karierą, a 74 procent z nas planuje takie kroki podjąć. Nie boimy się ryzyka, chcemy inwestować w siebie.
- Wyniki naszego badania wskazują, że pomimo wyzwań gospodarczych,Polacy są gotowi do podejmowania odważnych kroków zawodowych. Szczególnym momentem na takie działania jest zawsze przełom roku. Jest to czas, w którym wyznaczanie planów i osobiste ambicje pomagają pracownikom lepiej radzić sobie z dynamiczną sytuacją na rynku pracy. To także dobra okazja dla pracodawców, aby wspierać te dążenia, oferując odpowiednie narzędzia i możliwości rozwoju - komentuje Jolanta Lewandowska-Bitkowska, ekspertka ds. rekrutacji i rozwoju pracowników w Pracuj.pl.
Stawiamy na rodzinę i zdrowie
Ewa i Wojtek, 38-latkowie. Mieszkają na północy Polski, małżeństwem są od 10 lat. Ewa pracuje w marketingu. Krystian jest inżynierem. Mają dwójkę dzieci: syna Antosia i córkę Lenę.
- Żyjemy w ciągłym biegu. Praca, dzieci, ich szkoła, ich zajęcia pozalekcyjne - dużo tego - wybucha śmiechem Ewa.
- Więc czego oczekujecie od tego 2025 roku? - dopytuję.
- Chcę mieć pracę, w której mogę się spełniać, w której robię coś ważnego, a w moim przypadku tak jest, i oczywiście taką, dzięki której można godnie żyć. Nie chcę stać w miejscu, trzeba stawiać sobie kolejne wyzwania - wylicza Wojtek.
Ewa chce w tym roku podszkolić jęz. hiszpański, zacząć w końcu chodzić na siłownię, częściej wychodzić do kina czy teatru.
- Ale najważniejsza jest oczywiście rodzina - szybko zaznacza. Więc liczą, że Antosiowi będzie szło w szkole tak dobrze, jak mu idzie, że Lena jakoś odnajdzie się w I klasie, bo zacznie szkołę we wrześniu, że dzieciaki wciąż będą dobrze się rozwijać, a przede wszystkim - że wszyscy będą zdrowi.
- Obawy? O stabilność finansową. Wojna za naszą wschodnią granicą też nie daje mi spokoju od prawie trzech lat - to Wojtek.
Ewa: - Też się tego boję. Niepokoi mnie sytuacja w kraju, ta ciągła polityczna wojenka. W czerwcu wybory prezydenckie, Trump w Białym Domu - może się dziać. A ja bym chciała spokoju, oddechu. Mam dość tej politycznej szarpaniny.
Może dlatego, starają się skupić na sobie, na rodzinie. Owszem, oglądają programy informacyjne, ale dozują newsy. Wieczorami najpierw zajmują się dziećmi: Wojtek zawsze czyta Lenie przed snem, Antek już sam sięga po książki, Ewa w tym czasie sprząta po kolacji, jak to mówi - w ogóle ogarnia mieszkanie. Potem siadają przed telewizorem, zazwyczaj stawiają na dobry film.
W zeszłym roku na zlecenie Wirtualnej Polski, Ogólnopolski Panel Badawczy Ariadna po raz kolejny zebrał opinie Polaków dla różnych aspektów codziennego życia. Okazało się, że, podobnie jak w poprzednich lokatach, w pierwszej kolejności stawiamy na zdrowie - to ono jest najważniejsze dla 79 proc. badanych. Co ciekawe, większość z nas jest przekonana, że stan zdrowia zależy od szczęścia. To nie do końca prawda, bo ważny jest także nasz styl życia, to, jak o siebie dbamy - co jemy, ile czasu poświęcamy na aktywność fizyczną. Samo szczęście nie wystarczy, ale to temat na oddzielny artykuł. Dalej jest nasza rodzina i spokój.
Także z kolei z badań CBOS wynika, że zdecydowanie najważniejsze jest dla Polaków szczęście rodzinne, wskazało na nie ponad cztery piąte badanych, na drugim miejscu (dla 69 procent) znalazło się zachowanie dobrego zdrowia. Na trzecim - spokój, wybrany przez 27 procent respondentów, na czwartym - uczciwe życie, wskazane przez 19 procent pytanych.
Boimy się wojny
Włodzimierz, 55 lat, ma kawałek ziemi, ale pracuje też jako budowlaniec. Razem z żoną mieszkają w woj. świętokrzyskim. Mają dom, mały ogródek, niewiele ponad 3 hektary pola.
- Nasze dzieci już wyprowadziły się z domu, mamy trójkę wnuków - zaczyna. - Nie wiem, jaki będzie przyszły rok. Chciałbym, żeby dzieciom się układało, oboje - i syn i córka spłacają kredyty, mają dobrą pracę, ale nie wiadomo jak będzie. No i żeby wnuki były zdrowe, niedługo pójdą do szkoły - dodaje.
Nie żyje z pola, sadzi dla siebie i rodziny ziemniaki, warzywa. Ma drzewa owocowe. Część ziemi oddał w dzierżawę sąsiadowi.
- Nie mam jakichś wielkich oczekiwań. Niech ten rok nie będzie gorszy od tego, który minął. Tyle się dzieje na świecie - wzdycha. Może chciałby pojechać nad morze, nad Bałtykiem nie byli z żoną od ponad 20 lat. Posadziłby jeszcze trochę jabłoni, zastanawia się, czy nie posadzić lawendy, podobno dobrze się sprzedaje.
- Takie zwykłe, przyziemne plany - wzrusza ramionami. I dodaje, że chciałby jeszcze spokoju w kraju i żeby wojna w Ukrainie w końcu się skończyła, bo, jak mówi, „strach.”
United Surveys na zlecenie Wirtualnej Polski zadało ankietowanym pytanie: „Czego najbardziej Pan/Pani obawia się w 2025 roku?”. Jak wynika z sondażu, Polacy najbardziej boją się obniżenia bezpieczeństwa kraju i konfliktów międzynarodowych - 46,9 procent wskazało tę odpowiedź. Boimy się kryzysu energetycznego i wysokich cen energii - 46,7 procent. Niestabilności politycznej i nowych konfliktów społecznych, problemów z dostępem do służby zdrowia, pogorszenia sytuacji gospodarczej w kraju.
Wyborcy Koalicji Obywatelskiej najbardziej obawiają się obniżenia bezpieczeństwa kraju i konfliktów międzynarodowych, kryzysu energetycznego i wysokich cen energii. Na trzecim miejscu ankietowani tej grupy wskazują niestabilność polityczną i nowe konflikty społeczne.
Z kolei blisko połowa wyborców PiS - 49 procent - obawia się kryzysu energetycznego i wysokich cen energii. Kolejną obawą tego elektoratu jest problem z dostępnością służby zdrowia i pogorszenie sytuacji gospodarczej.
Prawie wszystkich, którzy głosowali na Trzecią Drogę (Polska 2050 - PSL) - 91 procent - niepokoi kryzys energetyczny i wysokie ceny energii. Blisko 40 proc. wyborców Trzeciej Drogi boi się problemu z dostępnością służby zdrowia. Wyborcom Nowej Lewicy sen z powiek spędza obawa o niestabilność polityczną i nowe konflikty społeczne - 91 procent. Na drugim miejscu wśród obaw znajduje się obniżenie bezpieczeństwa kraju i konflikty międzynarodowe (81 proc.), a na trzecim - pogorszenie sytuacji gospodarczej kraju (65 proc.)
Wyborcy Konfederacji najbardziej różnią się od pozostałych elektoratów. Niepokoi ich ograniczenie wolności mediów i praw obywatelskich - 87 procent, niestabilność polityczna i nowe konflikty społeczne. 54 procent boi się napięć w relacjach Polski z Unią Europejską.
Z kolei z sondażu tej samej pracowni dla DGP wynika, że szczególnie obawiamy się bezpośredniego wciągnięcia Polski w wojnę i eskalacji konfliktu na wschodzie Europy. Obie odpowiedzi wskazało 51,6 procent pytanych. Trzeci powód niepokoju to możliwość pogorszenia sytuacji finansowej. Martwią nas również kwestie związane z pogorszeniem sytuacji w ochronie zdrowia (23,1 procent wskazań) oraz nasileniem dezinformacji w przestrzeni publicznej (22,3 procent).
Polityka też mocno obecna jest w naszym życiu. 17,8 procent badanych boi się potencjalnej wygranej Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich, 16,8 - Rafała Trzaskowskiego. Niepokoi nas spór w wymiarze sprawiedliwości (14 procent), nasilenie konfliktu politycznego (11,2 procent), pogłębiający się kryzys klimatyczny(12,2 procent). 0,3 proc. osób zaznaczyło odpowiedź wskazującą na „coś innego”. 3,6 procent ankietowanych nie ma w tej kwestii zdania.
Mniej na rozrywkę i przyjemności
Maria, już na emeryturze, marzy o tym, aby w przyszłym roku polecieć wreszcie do Grecji. Planują to z przyjaciółkami od przynajmniej trzech lat.
- W tym roku pojedziemy! - niemal triumfuje. Wybrały już konkretną wyspę - Rodos, bo nieduża i bardzo zielona. Polecą na początku maja, będzie już ciepło, ale pewnie bez wielkich upałów. A o to im chodzi. Chcą poleżeć na słońcu, coś zobaczyć, może odwiedzą Karpathos, to malutka wysepka między Rodos i Kretą, z pięknymi plażami, zatoczkami, pełna urokliwych klifów.
- Na pewno, jak do tej pory, będę czytać, chodzić na wystawy, od czasu do czasu wyjdę ze znajomymi do restauracji. Ale chciałabym też trochę przyoszczędzić, w przyszłym roku szykuje mi się remont mieszkania. Malowanie, może trzeba będzie także odświeżyć parkiety. Więc, oprócz tych wakacji na Rodos, szaleństw finansowych w 2025 nie przewiduję - przyznaje. Boi się przede wszystkim inflacji, drożyzny, ale też tego, że Putin do końca oszaleje. Kiedyś pracowała w mediach, od rana słucha radia, ogląda programy informacyjne, doskonale orientuje się, co w Polsce i na świecie.
- To naprawdę nie wygląda dobrze - wyrokuje. - Trump nie skończy wojny w jeden dzień, jak obiecał. Boję się, że sytuacja jeszcze się zaogni. Trumpa i jego pomysłów też, mówiąc szczerze, się boję - tak mówi.
W roku 2025 Polacy planują oszczędzać, ograniczyć wydatki na elektronikę, rozrywkę i przyjemności. Za to zamierzają inwestować w zdrowie i kondycję fizyczną, na nie chcą wydawać pieniądze - czytamy w informacji prasowej Grupy BIK. Wiele osób chciałoby przyoszczędzić na zakup nieruchomości, podróże czy inwestycje - co deklaruje 21 proc. respondentów. Co czwarty Polak (24 proc.) chce bardziej kontrolować swoje finanse, nie kupować tego, co niepotrzebne, a czasami zrezygnować z przyjemności.
Najważniejsze cele na 2025 rok, poza bieżącymi oszczędnościami, to budowa poduszki finansowej (31 proc.) i wymarzone wakacje (28 proc.). Prawie co piąty Polak (19 proc.) zamierza spłacić zobowiązania. Co ciekawe, że 36 proc. dorosłych wciąż nie wie, na co przeznaczy swoje środki w nadchodzącym roku. Nie spodziewamy się podwyżek, zwiększenia swoich dochodów w następnych 12 miesiącach, dlatego dla podreperowania domowego budżetu zamierzamy poszukać dodatkowego źródło przychodu (27 proc.) lub sprzedać niepotrzebne rzeczy (19 proc.).
Plany na 2025. Może w tym roku się uda
Tak, na początku roku zazwyczaj coś sobie obiecujemy, coś planujemy. Wystarczy poczytać fora internetowe. Oto jedno z nich.
Internauta1: „ Chciałabym: 1. W końcu przejąć kontrolę nad swoim życiem (nie oddawać jej w ręce tych, którzy mają jakieś żądania wobec mojego życia, mam na myśli szczególnie moich rodziców). 2. Ustanawiać i osiągać własne cele (nie te, które zostały mi narzucone w procesie wychowania/tresury albo nie cele innych, do spełniania których zostałam zmanipulowana). 3. Uświadamiać sobie swoje własne potrzeby zamiast dostosowywać się do innych spełniając ich potrzeby w pierwszej kolejności, a swoje na końcu, odwrócić tę kolejność.
4. W końcu żyć własnym życiem, takim, jakie chcę mieć - spełniać swoje marzenia zamiast cudzych. To nie znaczy, że do tej pory nie próbowałam tego robić, ale często bez sukcesu. Mam nadzieję, że ten nowy rok będzie pod tym względem inny”.
Internauta2: „1. Zmienić pracę, bo obecnej mam już dość. 2. Trochę schudnąć, bo przy 198 cm wzrostu ważę trochę za dużo - zwłaszcza po świętach. Generalnie waga mocno trzycyfrowa. Z drugiej strony, żona mi mówi, abym nie wracał do starej wagi, bo jej zdaniem byłem za chudy”.
Internauta3: „A moje 1. Znaleźć stałą pracę. 2. Zapisać się na psychoterapię i nie zrezygnować po pierwszej wizycie. 3. Zapisać się do psychiatry, bo z napadu lęku urosło mi ciśnienie i próbując się uspokoić rosło jeszcze bardziej, a na co dzień mam niskie. Ostatnio miałam tak 2 lata temu to nic z tym nie zrobiłam, bo może się nie powtórzy. A już wtedy kardiolog to sugerował. 4. Nie układać nic pod innych. Przesuwam coś albo robię w innym czasie, bo rodzina ma przyjechać, jestem prawie na zawołanie jak ktoś mnie potrzebuje z najbliższej rodziny. Zaplanuję jakiś wyjazd, ale rezygnuje, bo coś ktoś ode mnie chce. Jadę w innym terminie. 5. Nie wybuchać złością, albo przynajmniej jak najmniej. 6. Nie przyjmować mojej wiary tak lękowo”.
Internauta4: „Moje plany na kolejny rok bardzo zależą od tego, co się wydarzy w styczniu. Czeka mnie ważne spotkanie i pobyt w szpitalu z dzieckiem. Staram się zrozumieć lekcje, które przynosi mi życie. Ale chyba słabo odrabiam prace domowe i na siłę chcę żyć „po staremu”. No więc postanowienie na nowy rok: nie użalać się nad sobą. Mniej neta, więcej książek, dbać o porządek w mieszkaniu, kończyć dzień czymś dla spokojności głowy i snów. A, i mniej jeść”.
I dobrze! Czasami warto postawić przed sobą kilka zadań do wykonania, bo jest szansa, że przynajmniej część z nich uda nam się zrealizować. Tak, w nowym roku będzie tylko lepiej!
