Debata na temat Krajowego Planu Odbudowy? Minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk odpowiada na zarzuty

Lidia Lemaniak
Lidia Lemaniak
Nie sposób nie ulec wrażeniu, że część polityków opozycji – podkreślam – część, bo nie zarzucam tego wszystkim politykom opozycyjnym, zdaje się robić wszystko, aby utrudnić pozyskanie środków z Krajowego Planu Odbudowy, zgodnie z filozofią „im gorzej, tym lepiej”.
Nie sposób nie ulec wrażeniu, że część polityków opozycji – podkreślam – część, bo nie zarzucam tego wszystkim politykom opozycyjnym, zdaje się robić wszystko, aby utrudnić pozyskanie środków z Krajowego Planu Odbudowy, zgodnie z filozofią „im gorzej, tym lepiej”. Radek Pietruszka/PAP
- Debata o KPO jest możliwa, ale byłaby to debata post factum. (...)Oczywiście, zawsze można debatować nad jej konsekwencjami, wadami i zaletami. Ja tych szans widzę zdecydowanie więcej niż wad. Koledzy z Solidarnej Polski widzą więcej ryzyka. (…)Nie wiem, czemu miałaby służyć debata o KPO, który został przez Polskę przyjęty. Natomiast na pewno służy obywatelom wykonywanie tej decyzji tak, żeby te środki jak najszybciej pozyskać – mówi i.pl minister ds. Unii Europejskiej Szymon Szynkowski vel Sęk.

Senat nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym ma zająć się na posiedzeniu 31 stycznia. Politycy PiS, w tym premier Mateusz Morawiecki, apelowali do marszałka Tomasza Grodzkiego o jak najszybsze procedowanie tej ustawy. 31 stycznia to zatem optymalny termin, skoro posiedzenie Sejmu jest w dniach 25 i 26 stycznia?

Nie sposób nie ulec wrażeniu, że część polityków opozycji – podkreślam – część, bo nie zarzucam tego wszystkim politykom opozycyjnym, zdaje się robić wszystko, aby utrudnić pozyskanie środków z Krajowego Planu Odbudowy, zgodnie z filozofią „im gorzej, tym lepiej”. Nie ma w tym ani grama poczucia odpowiedzialności za kraj i za sytuację oraz za to, jak ważne są te środki w trudnej sytuacji geopolitycznej i jak wiele mogą przynieść Polakom w kontekście wzmocnienia naszego bezpieczeństwa. Przecież dodatkowe środki w budżecie to po pierwsze – możliwość wydatkowania pieniędzy na obronność bez szkody dla innych wydatków, po drugie – dzięki nim można będzie zrealizować wiele projektów ważnych dla społeczności lokalnych, po trzecie – to wzmocnienie wiarygodności naszego kraju, a więc więcej inwestycji w Polsce i napływ do Polski kolejnych środków. Część opozycji próbuje znaleźć jakikolwiek argument, aby zaburzyć pozyskanie środków z KPO. Przesuwanie terminu ma nawet nie tyle być odsuwaniem w czasie tych pieniędzy, co poszukiwaniem argumentów, jak zburzyć kompromis z Komisją Europejską. Tak niestety to odczytuję.

Marszałek Tomasz Grodzki zapowiedział również liczne poprawki Senatu. Czy jakiekolwiek mogłyby zostać przyjęte i nie wypaczą kompromisu z Komisją Europejską?

Prawem ustrojowym Senatu jest zgłaszanie poprawek, ale w tym przypadku znowu mam poczucie, że nie jest to korzystanie z prawa ustrojowego, tylko jest to zapowiadanie poprawek za wszelką cenę. Nawet jeszcze przed podjęciem refleksji, czego mogłyby dokładnie dotyczyć. Intencją jest więc nie rzeczywiste poprawienie ustawy, ale zaproponowanie takich zmian, które zburzą poparcie dla projektu lub złamią kompromis z Komisją Europejską, a w praktyce załamią proces pozyskiwania środków z Krajowego Planu Odbudowy. Opozycja nie może tego przyznać wprost, bo byłoby to fatalnie odebrane. Natomiast robi wszystko, żeby taki efekt uzyskać. Jestem jednak dość spokojny. Postawa obozu Zjednoczonej Prawicy, wsparta odpowiedzialną częścią opozycji, która rozumie powagę sytuacji i nie zamierza tego typu gry politycznej wokół tej sprawy uprawiać, pozwoli, mam nadzieję, ścieżkę legislacyjną tego projektu pozytywnie zakończyć.

Nie jest jednak żadną tajemnicą, że Solidarna Polska jest przeciwna KPO. W poniedziałek Zbigniew Ziobro zaapelował do prezydenta Andrzeja Dudy o zainicjowanie debaty na temat KPO. Czy Pana zdaniem taka debata jest potrzebna?

Taka debata jest możliwa, ale byłaby to debata post factum. Przecież my przyjęliśmy wraz ze wszystkimi innymi krajami UE, mechanizm Europejskiego Planu Odbudowy, którego częścią jest KPO. To nie jest decyzja, która jest przed nami, tylko to jest decyzja za nami – ona już została podjęta. Oczywiście, zawsze można debatować nad jej konsekwencjami, wadami i zaletami. Ja tych szans widzę zdecydowanie więcej niż wad. Koledzy z Solidarnej Polski widzą więcej ryzyka. Wydaje mi się, że dzisiaj dużo ważniejsze jest skupienie się na tym, żeby podjęta już przez nas decyzja, była wykonywana z korzyścią dla Polski. Politycy nie są publicystami, którzy tylko i wyłącznie zajmują się ocenianiem rzeczywistości i debatowaniem o korzyściach oraz konsekwencjach, ale są powołani do tego, żeby działać na rzecz obywateli, żeby im służyć. Nie wiem, czemu miałaby służyć debata o Krajowym Planie Odbudowy, który został przez Polskę przyjęty. Natomiast na pewno służy obywatelom wykonywanie tej decyzji tak, żeby te środki jak najszybciej pozyskać.

Jednym z takich ryzyk, o którym mówi Zbigniew Ziobro, jest to, że KPO „to w istocie ukryty, drogi kredyt. Więc jak to jest?

W tym stwierdzeniu tylko jedna informacja jest właściwa – to znaczy, że jest to rzeczywiście rodzaj długoterminowej pożyczki. Ale nie jest ona ukryta i na pewno nie jest droga. Zdecydowały się na nią wszystkie kraje członkowskie Unii Europejskiej, podjęły tę decyzję wspólnie, po to, żeby pozyskać tanie środki na rynku, które można wykorzystać po to, żeby wyjść z kryzysu i móc je następnie rozłożyć na lata oraz spłacić w momencie, w którym wzrost gospodarczy będzie wyższy. Do tego jeszcze Polska jest krajem Unii Europejskiej, który cały czas jest krajem goniącym średnią unijną. To sprawia, że my we wszystkich tego rodzaju mechanizmach zyskujemy. Tak, jak zyskujemy w mechanizmie głównego budżetu wpłacając tylko niecałą połowę środków, które otrzymujemy następnie z budżetu unijnego – czyli otrzymujemy ponad dwa razy więcej tego, co wpłacamy w składce członkowskiej do budżetu. W tym przypadku również – z tego, co pożyczymy w warstwie kapitałowej, spłacimy nieco ponad połowę – pożyczymy 22,5 miliarda euro, jeśli chodzi o część grantową, a spłacimy – wedle wyliczeń – między 13 a 15 miliardów. To pokazuje, że są to warunki bardzo korzystne. Nawet, jeżeli ktoś nie wierzy w tego rodzaju wyliczenia, to niech zada sobie pytanie, dlaczego wszystkie inne państwa z tego mechanizmu zdecydowały się skorzystać i ten mechanizm stworzyć, a akurat w przypadku Polski on miałby być skrajnie niekorzystny?

Drugim zarzutem Solidarnej Polski jest to, że KPO nakłada na Polskę „obowiązek realizacji polityki klimatycznej”.

Tak nie jest. Polityka klimatyczna UE budzi kontrowersje i co do tego w pełni się zgadzam. Robimy wszystko, żeby jej zapisy nie były radykalne i nie uderzały w polskie interesy. Polityka klimatyczna jest jednak niezależna od Krajowego Planu Odbudowy i była realizowana wiele, wiele lat wcześniej niż w ogóle pojawiła się idea Krajowego Planu Odbudowy. To są zobowiązania – tak czy inaczej – by Polskę obejmowały. Naszym zadaniem jest raczej walczenie o to, żeby nie były to zobowiązania dotkliwe i uderzające w polską gospodarkę. W negocjacjach to ryzyko udaje się nam osłabiać bądź zniwelować, ale nie ma to wiele wspólnego z Krajowym Planem Odbudowy. Podkreślam – Krajowy Plan Odbudowy został stworzony po to, żeby z jednej strony – pozyskać środki w czasie kryzysu, z drugiej strony – intencją krajów unijnych i instytucji europejskich było to, żeby kraje podjęły pewne działania reformujące gospodarkę. Jest tam oczywiście też część działań z zakresu polityki klimatycznej, natomiast to nie są działania, które wymyślono na użytek Krajowego Planu Odbudowy.

I tu zmierzamy do kolejnego „kamienia milowego” potrzebnego do wypłaty środków z KPO, czyli tzw. ustawa wiatrakowa, którą Sejm – według zapowiedzi przedstawicieli rządu – ma się zająć na najbliższym posiedzeniu. Dopiero, kiedy zostanie ona uchwalona, rząd złoży wniosek o wypłatę środków z KPO?

O momencie złożenia wniosku zdecyduje ostatecznie premier Mateusz Morawiecki. Natomiast mówiliśmy od wielu tygodni, że wniosek złożymy w momencie, w którym będziemy mieć przekonanie, że istnieją warunki do jego sprawnego procedowania i pozytywnej oceny.

To będzie wniosek o trzy pierwsze transze? Tak mówił w tym tygodniu sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski.

Można złożyć dwa wnioski o płatność rocznie. Jeszcze zobaczymy, w jakim kształcie będziemy je składać.

Panie Ministrze, a jak to jest z „kamieniem milowym” dotyczącym zmiany Regulaminu Sejmu? Miałoby to utrudnić uchwalanie ustaw bez konsultacji, jak jest w przypadku projektów poselskich. Rząd rozmawia w tym zakresie z Kancelarią Sejmu?

Mam wrażenie, że część polityków opozycji i część sympatyzujących z nimi mediów, zdaje się bardziej chcieć egzekwować realizację „kamieni milowych” od Komisji Europejskiej i egzaminuje rząd z ich realizacji zdecydowanie bardziej niż KE, często ponadmiarowo. Zalecam w tej sprawie dużo spokoju. Chcemy wypełnić swoje zobowiązania w tempie, które ani nie naruszy polskiego porządku ustrojowego, ani nie stanie na drodze pozyskania środków z KPO. W kontakcie z Komisją Europejską kwestia Regulaminu Sejmu nie jest kwestią, która w tej chwili stoi na drodze do złożenia wniosku o płatność Krajowego Planu Odbudowy.

Ile „kamieni milowych” do wypełnienia przed Polską, zanim otrzymamy pieniądze z KPO?

Polska wypełniła niemal wszystkie „kamienie milowe”. Jest ich bardzo wiele. Jestem przekonany, że intensywna praca opozycji i części mediów, żeby poszukać jeszcze czegoś, czego rząd nie zrealizował po to, żeby natychmiast to upublicznić i przekazać odpowiednią informację Komisji Europejskiej, nie przyniesie oczekiwanego przez opozycję rezultatu. Natomiast jest szkodliwa z punktu widzenia szybkości dochodzenia do tych środków.

Jaki zatem udział w blokowaniu środków dla Polski ma opozycja? Donald Tusk już w marcu ubiegłego roku był w Brukseli, aby – jak zapowiadał – „dopiąć sprawę polskich pieniędzy”, choć nie sprecyzował, o jakie pieniądze chodzi.

Trzeba sięgnąć do praprzyczyny problemów, chociażby związanych z wykonywaniem „kamienia milowego” wymiar sprawiedliwości. Gdyby nie było pierwszej rezolucji w Parlamencie Europejskim w maju 2016 roku, której współautorem był Rafał Trzaskowski, ówczesny europoseł i następnych 14 rezolucji w Parlamencie Europejskim, gdzie aktywną rolę przy ich konstruowaniu również odgrywała część europosłów opozycji, na pewno wizerunek tego, co dzieje się w Polsce – działań zakresu reformy wymiaru sprawiedliwości, ale także w innych obszarach – byłby zupełnie inny. Nie byłby zaburzony dezinformacją, którą na arenę międzynarodową zdecydowali się wynieść niektórzy posłowie opozycji i dzisiaj nie musielibyśmy poświęcać energii na tłumaczenie się, że nie jesteśmy „wielbłądami” tylko moglibyśmy ją poświęcić na realizację projektów, bo te środki już by do Polski wpłynęły. Widać, że opozycja nie odpuściła. Cały czas próbuje szukać powodów i pretekstów, dla których można procedurę pozyskania tych środków czy to odłożyć w czasie, czy w ogóle zniweczyć.

Kiedy realnie pieniądze z KPO mogą trafić do Polski?

Myślę, że realnym terminem jest ten, o którym mówił premier Mateusz Morawiecki, czyli trzeci – czwarty kwartał tego roku, jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem i jeżeli przynajmniej część opozycji będzie wykazywała odpowiedzialną postawę w tej sprawie.

Podsumujmy – uzyskanie środków z KPO jest dla naszego kraju ważne, ponieważ?

Ponieważ po rosyjskiej agresji na Ukrainę Europą wstrząsnął wielopoziomowy kryzys. Dotyka on wszystkie obszary życia: gospodarkę, bezpieczeństwo energetyczne, poziom życia obywateli, ceny w wielu obszarach w całej Unii Europejskiej. Krajowy Plan Odbudowy powstał, aby kraje mogły zyskać niedrogie rozwojowe koło zamachowe po pandemii. W okolicznościach wojny okazało się, że to koło zamachowe jest podwójnie potrzebne. Skoro taka decyzja została podjęta w przeszłości, aby wszystkie kraje Unii Europejskiej mogły tym mechanizmie pozyskiwać środki, to Polska powinna jak najszybciej je pozyskać, bo one po prostu się nam należą. Dlatego też należy zrobić wszystko, aby tak się stało. Zadaniem dla polityków nie jest stanie z boku i utyskiwanie na niewdzięczną postawę Komisji Europejskiej czy otwieranie długiej dyskusji na temat podjętych już decyzji, lecz wejście w tę rozgrywkę i dokonanie przełamania, co udało się zrobić w rozmowach z Komisją Europejską, wynegocjowując rozwiązania pomagające pokonać największą przeszkodę stojącą na drodze do pozyskania środków z KPO. Następnie należy pokonać mniejsze przeszkody, choćby ustawę wiatrakową, z którą – sądzę – nie powinno być większego problemu. Później trzeba złożyć wniosek, by pozyskać możliwie szybko płatność pierwszych środków. Taki scenariusz jest scenariuszem propolskim. Uważam, że ten, kto opowiada się za scenariuszem propaństwowym – niezależnie od jego sympatii politycznych – powinien takiemu scenariuszowi kibicować.

od 16 lat

lena

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl