Donald Tusk knebluje dziennikarzy czyli zapomniał wół jak cielęciem był

Jan Śpiewak
Jan Śpiewak
Donald Tusk podczas spotkania z wyborcami w Lidzbarku Warmińskim. Tu również kilka zdań poświęcił dziennikarzom
Donald Tusk podczas spotkania z wyborcami w Lidzbarku Warmińskim. Tu również kilka zdań poświęcił dziennikarzom Fot. PAP/Tomasz Waszczuk
Przewodniczący Platformy wywołał oburzenie środowisk dziennikarskich słowami o roli mediów w obecnym sporze politycznym. Wielu uznało to za atak na wolne media. Dla mnie to przede wszystkim przykład potężnej hipokryzji i krótkiej politycznej pamięci lidera opozycji.

"Jestem dziennikarzem z zawodu

Donald Tusk w wywiadzie dla portalu ZawszePomorze.pl powiedział: “Jestem dziennikarzem z zawodu. Może dlatego, że zacząłem zajmować się dziennikarstwem i informacją w podziemiu mam skrzywienie jakieś, ale nigdy nie zrezygnuję z tej filozofii, że wolne dziennikarstwo i wolne media są nie od tego, żeby polować na opozycję razem z władzą, tylko żeby razem z opozycją patrzeć władzy na ręce”. Po czym dodał: “Ja oczekuję od mediów też krytycznego podejścia do rządzących, a nie do opozycji. Tzn. demokracja w Polsce jest m.in. dlatego zagrożona, że niezależne media uważają, że dużo łatwiej jest skakać po opozycji niż po władzy.”

Oskarżać niezależne media, że demokracja jest w Polsce zagrożona to bardzo poważny zarzut, który wygląda na akt desperacji. Platforma jest od miesięcy w impasie i nie potrafi poprawić swoich notowań mimo pandemii, kryzysu energetycznego, inflacji i wojny w Ukrainie. Frustracja Tuska zamiast być skierowana wobec nieudolnych polityków opozycji kieruje się w stronę dziennikarzy, którzy nie powtarzają ślepo co mówi przewodniczący.

Rola dziennikarzy - patrzenie na ręce KAŻDEJ władzy

Rolą dziennikarzy jest patrzenie na ręce każdej władzy. Platforma posiada władzę w postaci ponad setki posłów, tysięcy radnych, setek prezydentów, starostów i wójtów. Próżno szukać wśród liberalnych mediów krytycznych tekstów i materiałów chociażby na temat prezydentury Rafała Trzaskowskiego w stolicy, mimo, że obiektywnie nie wywiązał się chyba jeszcze z żadnej obietnicy złożonej w 2018 roku.

Sam Donald Tusk rzeczywiście w latach 80-tych pracował jako dziennikarz i ochoczo krytykował najważniejsze wówczas formację opozycyjną czyli Solidarność. Odbywało się to nie w warunkach wolnej Polski z niezależnymi mediami, ale w warunkach junty wojskowej i wszechobecnej cenzury.

Tusk karierę zawdzięcza "Solidarności". Co o niej pisał?

Tusk zawdzięcza całą swoją karierę dziennikarską związkowi zawodowemu Solidarności. Pierwszy rzecznik prasowy związku Lech Bądkowski zaproponował młodemu absolwentowi pracę w “Samorządności”, która najpierw funkcjonowała jako dodatek do lokalnego „Dziennika Bałtyckiego”, a następnie już jako niezależne pismo wydawane przez „Solidarność”. Następnie od 1983 roku również dzięki wsparciu finansowym, które trafiało do Solidarności, zaczął wydawać w podziemiu własne pismo "Przegląd Polityczny".

Stało się ono szybko najważniejszym pismem liberalnym drugiego obiegu. Pisali w nim poza Tuskiem m.in. Jacek Kozłowski, Janusz Lewandowski, Piotr Kapczyński, Ireneusz Krzemiński, Marcin Król czy Jadwiga Staniszkis. Pismo bardzo szybko zaczęło krytykować “Solidarność”, program i wartości jakie za nią stały.

Propozycja zbliżenia z reżimem na płaszczyźnie... neoliberalnej

Na łamach “Przeglądu” powstała w latach 80-tych propozycja zbliżenia z reżimem komunistycznym. Płaszczyzną porozumienia miała być reforma gospodarcza w duchu - dzisiaj powiedzielibyśmy - balcerowiczowskim. Tusk był gotów zrezygnować z postulatów pełnej demokratyzacji systemu w zamian za przeprowadzenie neoliberalnych i wolnorynkowych przemian. Wymagało to poddania krytyce znajdującej się w głębokiej opozycji i zdelegalizowanie w stanie wojennym Solidarności.

Donald Tusk w 1987 roku na łamach Przeglądu Politycznego opisywał drogę swoją i swojego środowiska, które coraz bardziej oddalało się od Solidarności i zbliżało do porozumienia z władzą: “Upadek »Solidarności« i jego okoliczności stały się momentem decydującym. Po początkowej gorączce »powstańczej« i gwałtownym, trochę przesłaniającym widzenie rzeczywistości, wybuchu nienawiści do komunizmu, nadszedł czas wzmożonego namysłu, rozliczenia się z przegranej i własnego w niej udziału. Jedno zaczęło się wydawać pewnym: pomstowanie na nikczemność władzy i dostrzeganie w niej jedynego źródła naszej przegranej nie tylko jest polityczne bezpłodne, ale wręcz rozbraja intelektualnie.”

Zło? Idea równości i ludowy charakter

Co było takie złe w Solidarności? Okazuje się, że przede wszystkim idea równości i jej ludowy charakter. Tusk dodał w tym samym tekście:

“Egalitaryzm, demokratyczna obsesja, nieprzemyślany radykalizm, a czasem wręcz głupota wielu działaczy, wiara w zbawcze działanie samorządu pracowniczego, idealizacja klasy robotniczej, skrajnie rewindykacyjny charakter wielu postulatów, były już do nas nie do przyjęcia.”

Solidarność w sierpniu 1980 roku walczyła przede wszystkim o prawa ludzi pracy, poprawę jakości życia, zapewnienie mieszkań, dostępu do żłobków, wprowadzenia urlopu macierzyńskiego czy wolnych sobót. Dla Tuska były to postulaty nieakceptowalne.

Tusk odrzucał całkowicie dorobek związku:

“Nie wdając się tu w szczegóły stwierdzić można, że »Solidarność« pozostając dla nas pięknym wspomnieniem, stała się równocześnie zamkniętym rozdziałem w sensie ideologiczno-programowym. Doświadczenie szesnastu miesięcy jest dziś bardziej doświadczeniem negatywnym: uczy jak i czego nie należy robić, choć pokazuje równocześnie, że można coś zrobić.”

Zadaniem dla opozycji nie była zmiana nastawienia peerelowskiej nomenklatury. To społeczeństwo i jego solidarne wartości należało zdaniem Tuska przede wszystkim poddać przemianie:

„Społeczeństwo polskie w dużej części nastawione jest egalitarnie, wciąż powszechne jest przyzwolenie na etatystyczną wszechwładzę i nadopiekuńczość. Jednym z głównych zadań opozycji jest zmiana tego nastawienia”.

Czego bronić? Nowej elity

Na początku roku 1989 w ostatnim numerze Przeglądu wydanym w podziemiu Tusk pisał, że należy odrzucić ideę społecznego solidaryzmu i próby połączenia państwa opiekuńczego z kapitalizmem:

„Chcemy zmierzać do Polski, w której władza pochodzić będzie z woli wyborców, ale która równocześnie będzie władzą ograniczoną prawem i obywatelskimi gwarancjami, w której uznawać się będzie pierwszeństwo osoby przed instytucją, w której zagwarantowane będzie prawo do własności, gdyż wolność wymaga własności. »To nic nowego!« ktoś powie. I będzie miał rację. Ale wszelkie nowe pomysły, wszystkie »trzecie drogi«, »nieburżuazyjne społeczeństwo obywatelskiej«, »socjalizmy z ludzką twarzą«, »solidaryzmy« trącą utopią i polityczną fikcją. Tego towaru mamy wciąż jeszcze w nadmiarze”.

Demokracja tak, ale bez przesady. Państwo miało przede wszystkim bronić nowej elity, która miało się wyłonić na gruncie przemian gospodarczych. Jak te przemiany wyglądały na przełomie lat 80-tych i 90-tych, i ile miały wspólnego ze sprawiedliwością i praworządnością, chyba wszyscy wiemy.

Czy Tusk miał prawo tak pisać w latach 80-tych w piśmie wydawanym na maszynach zakupionych przez Solidarność? Miał. Na tym polega wolność słowa i debata programowa. Dzisiaj Tusk odmówił tego prawa dziennikarzom, chociaż żyjemy w wolnej Polsce, w której cenzura nie działa i każdy może pisać co chce. Niestety, w ten sposób pokazuje swoją coraz bardziej autorytarną i zdesperowaną twarz. Zamiast pracować nad programem i tym, żeby Platforma lepiej rządziła w samorządach, skupia się na tych, którzy patrzą jej na ręce. Ewentualna porażka opozycji w nadchodzących wyborach będzie tylko i wyłącznie jego winą.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Polecjaka Google News - Portal i.pl

rs

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 77

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

v
viola
Tylko wolne media i całkowita wolność gwarantem. Wolność rozumiana jako zjawisko z bardzo mocno wyznaczonymi granicami. Granicami wyznaczonymi przez proeuropejskie zasady/
r
re
27 maja, 09:48, MyPiSiorkowiPatrioci:):

Nosek zwraca uwagę, że problemem Polski są także służby specjalne, które w zasadzie nie istnieją. - Obecne służby łapią płotki, żeby pokazać jakąkolwiek efektywność. Natomiast istotą rzeczy nie jest to, czy ktoś obserwuje, jak w 1939 r., transporty wojskowe, które i tak widać z kamer czy satelity. Pierwszorzędne jest wykrywanie agentów, którzy kreują politykę państwa. Dzisiaj widzimy dobitnie, że PiS realizuje politykę zbieżną z interesem Rosji, ale to nie docierało i dalej nie dociera do opinii publicznej - mówi generał.

- Komuniści też mieli swoich księży patriotów. Możemy podejrzewać, że PiS jest przesiąknięte agenturą rosyjską - ale dopiero profesjonalne i apolityczne służby będą mogły to zweryfikować - mówi Nosek i dodaje, że w Polsce niestety nie podejmuje się prób kontroli obcych wpływów. A nie podejmuje się dlatego, bo nie ma do tego narzędzi. - Teoretycznie system kontroli służb jest w Polsce rozbudowany: od sądów powszechnych przez prokuraturę, NIK i parlament po Sąd Najwyższy. Modelowo jeden z lepszych w Europie. Tylko że nie działa, bo PiS większość instytucji upartyjniła. I ten system ma jedną wadę: jeżeli szef służby nie chce czegoś ujawnić instytucji kontrolnej, to ma na to sposoby. To trzeba zmienić - podkreśla Nosek.

Cały wywiad z gen. Noskiem przeczytać można w "Gazecie Wyborczej".

28 maja, 21:20, gniewko_syn_ryba:

Hehehe, najpierw Pytel pytlował w GWnie, a teraz Nosek tam smarknął... ;)))

https://wpolityce.pl/polityka/648350-gen-janusz-nosek-rozkminia-pis-czyli-na-oddziale-bez-zmian

28 maja, 23:14, MyPiSiorkowiPatrioci:):

GWno zapełnia twoją przestrzeń między uszami

ha ha hah

r
re
27 maja, 09:48, MyPiSiorkowiPatrioci:):

Nosek zwraca uwagę, że problemem Polski są także służby specjalne, które w zasadzie nie istnieją. - Obecne służby łapią płotki, żeby pokazać jakąkolwiek efektywność. Natomiast istotą rzeczy nie jest to, czy ktoś obserwuje, jak w 1939 r., transporty wojskowe, które i tak widać z kamer czy satelity. Pierwszorzędne jest wykrywanie agentów, którzy kreują politykę państwa. Dzisiaj widzimy dobitnie, że PiS realizuje politykę zbieżną z interesem Rosji, ale to nie docierało i dalej nie dociera do opinii publicznej - mówi generał.

- Komuniści też mieli swoich księży patriotów. Możemy podejrzewać, że PiS jest przesiąknięte agenturą rosyjską - ale dopiero profesjonalne i apolityczne służby będą mogły to zweryfikować - mówi Nosek i dodaje, że w Polsce niestety nie podejmuje się prób kontroli obcych wpływów. A nie podejmuje się dlatego, bo nie ma do tego narzędzi. - Teoretycznie system kontroli służb jest w Polsce rozbudowany: od sądów powszechnych przez prokuraturę, NIK i parlament po Sąd Najwyższy. Modelowo jeden z lepszych w Europie. Tylko że nie działa, bo PiS większość instytucji upartyjniła. I ten system ma jedną wadę: jeżeli szef służby nie chce czegoś ujawnić instytucji kontrolnej, to ma na to sposoby. To trzeba zmienić - podkreśla Nosek.

Cały wywiad z gen. Noskiem przeczytać można w "Gazecie Wyborczej".

28 maja, 21:20, gniewko_syn_ryba:

Hehehe, najpierw Pytel pytlował w GWnie, a teraz Nosek tam smarknął... ;)))

https://wpolityce.pl/polityka/648350-gen-janusz-nosek-rozkminia-pis-czyli-na-oddziale-bez-zmian

28 maja, 23:14, MyPiSiorkowiPatrioci:):

GWno zapełnia twoją przestrzeń między uszami

29 maja, 8:19, gniewko_syn_ryba:

Ja widzę, że twoją i to całkowicie... To ty cytujesz teksty z GWna, a nie ja... ;:-PPP

ha hah haha

g
gniewko_syn_ryba
27 maja, 09:48, MyPiSiorkowiPatrioci:):

Nosek zwraca uwagę, że problemem Polski są także służby specjalne, które w zasadzie nie istnieją. - Obecne służby łapią płotki, żeby pokazać jakąkolwiek efektywność. Natomiast istotą rzeczy nie jest to, czy ktoś obserwuje, jak w 1939 r., transporty wojskowe, które i tak widać z kamer czy satelity. Pierwszorzędne jest wykrywanie agentów, którzy kreują politykę państwa. Dzisiaj widzimy dobitnie, że PiS realizuje politykę zbieżną z interesem Rosji, ale to nie docierało i dalej nie dociera do opinii publicznej - mówi generał.

- Komuniści też mieli swoich księży patriotów. Możemy podejrzewać, że PiS jest przesiąknięte agenturą rosyjską - ale dopiero profesjonalne i apolityczne służby będą mogły to zweryfikować - mówi Nosek i dodaje, że w Polsce niestety nie podejmuje się prób kontroli obcych wpływów. A nie podejmuje się dlatego, bo nie ma do tego narzędzi. - Teoretycznie system kontroli służb jest w Polsce rozbudowany: od sądów powszechnych przez prokuraturę, NIK i parlament po Sąd Najwyższy. Modelowo jeden z lepszych w Europie. Tylko że nie działa, bo PiS większość instytucji upartyjniła. I ten system ma jedną wadę: jeżeli szef służby nie chce czegoś ujawnić instytucji kontrolnej, to ma na to sposoby. To trzeba zmienić - podkreśla Nosek.

Cały wywiad z gen. Noskiem przeczytać można w "Gazecie Wyborczej".

28 maja, 21:20, gniewko_syn_ryba:

Hehehe, najpierw Pytel pytlował w GWnie, a teraz Nosek tam smarknął... ;)))

https://wpolityce.pl/polityka/648350-gen-janusz-nosek-rozkminia-pis-czyli-na-oddziale-bez-zmian

28 maja, 23:14, MyPiSiorkowiPatrioci:):

GWno zapełnia twoją przestrzeń między uszami

Ja widzę, że twoją i to całkowicie... To ty cytujesz teksty z GWna, a nie ja... ;:-PPP

M
MyPiSiorkowiPatrioci:)
27 maja, 09:48, MyPiSiorkowiPatrioci:):

Nosek zwraca uwagę, że problemem Polski są także służby specjalne, które w zasadzie nie istnieją. - Obecne służby łapią płotki, żeby pokazać jakąkolwiek efektywność. Natomiast istotą rzeczy nie jest to, czy ktoś obserwuje, jak w 1939 r., transporty wojskowe, które i tak widać z kamer czy satelity. Pierwszorzędne jest wykrywanie agentów, którzy kreują politykę państwa. Dzisiaj widzimy dobitnie, że PiS realizuje politykę zbieżną z interesem Rosji, ale to nie docierało i dalej nie dociera do opinii publicznej - mówi generał.

- Komuniści też mieli swoich księży patriotów. Możemy podejrzewać, że PiS jest przesiąknięte agenturą rosyjską - ale dopiero profesjonalne i apolityczne służby będą mogły to zweryfikować - mówi Nosek i dodaje, że w Polsce niestety nie podejmuje się prób kontroli obcych wpływów. A nie podejmuje się dlatego, bo nie ma do tego narzędzi. - Teoretycznie system kontroli służb jest w Polsce rozbudowany: od sądów powszechnych przez prokuraturę, NIK i parlament po Sąd Najwyższy. Modelowo jeden z lepszych w Europie. Tylko że nie działa, bo PiS większość instytucji upartyjniła. I ten system ma jedną wadę: jeżeli szef służby nie chce czegoś ujawnić instytucji kontrolnej, to ma na to sposoby. To trzeba zmienić - podkreśla Nosek.

Cały wywiad z gen. Noskiem przeczytać można w "Gazecie Wyborczej".

28 maja, 21:20, gniewko_syn_ryba:

Hehehe, najpierw Pytel pytlował w GWnie, a teraz Nosek tam smarknął... ;)))

https://wpolityce.pl/polityka/648350-gen-janusz-nosek-rozkminia-pis-czyli-na-oddziale-bez-zmian

GWno zapełnia twoją przestrzeń między uszami

g
gniewko_syn_ryba
27 maja, 09:48, MyPiSiorkowiPatrioci:):

Nosek zwraca uwagę, że problemem Polski są także służby specjalne, które w zasadzie nie istnieją. - Obecne służby łapią płotki, żeby pokazać jakąkolwiek efektywność. Natomiast istotą rzeczy nie jest to, czy ktoś obserwuje, jak w 1939 r., transporty wojskowe, które i tak widać z kamer czy satelity. Pierwszorzędne jest wykrywanie agentów, którzy kreują politykę państwa. Dzisiaj widzimy dobitnie, że PiS realizuje politykę zbieżną z interesem Rosji, ale to nie docierało i dalej nie dociera do opinii publicznej - mówi generał.

- Komuniści też mieli swoich księży patriotów. Możemy podejrzewać, że PiS jest przesiąknięte agenturą rosyjską - ale dopiero profesjonalne i apolityczne służby będą mogły to zweryfikować - mówi Nosek i dodaje, że w Polsce niestety nie podejmuje się prób kontroli obcych wpływów. A nie podejmuje się dlatego, bo nie ma do tego narzędzi. - Teoretycznie system kontroli służb jest w Polsce rozbudowany: od sądów powszechnych przez prokuraturę, NIK i parlament po Sąd Najwyższy. Modelowo jeden z lepszych w Europie. Tylko że nie działa, bo PiS większość instytucji upartyjniła. I ten system ma jedną wadę: jeżeli szef służby nie chce czegoś ujawnić instytucji kontrolnej, to ma na to sposoby. To trzeba zmienić - podkreśla Nosek.

Cały wywiad z gen. Noskiem przeczytać można w "Gazecie Wyborczej".

Hehehe, najpierw Pytel pytlował w GWnie, a teraz Nosek tam smarknął... ;)))

https://wpolityce.pl/polityka/648350-gen-janusz-nosek-rozkminia-pis-czyli-na-oddziale-bez-zmian

f
ff
Masz "poczucie humoru" dzieciaku, takiej; cenzury, prześladowania Wolnych Mediów, odpodmiotowienia i prześladowania kobiet... NIE ZNA POLSKA!!
J
Jaśko
27 maja, 9:48, MyPiSiorkowiPatrioci:):

Nosek zwraca uwagę, że problemem Polski są także służby specjalne, które w zasadzie nie istnieją. - Obecne służby łapią płotki, żeby pokazać jakąkolwiek efektywność. Natomiast istotą rzeczy nie jest to, czy ktoś obserwuje, jak w 1939 r., transporty wojskowe, które i tak widać z kamer czy satelity. Pierwszorzędne jest wykrywanie agentów, którzy kreują politykę państwa. Dzisiaj widzimy dobitnie, że PiS realizuje politykę zbieżną z interesem Rosji, ale to nie docierało i dalej nie dociera do opinii publicznej - mówi generał.

- Komuniści też mieli swoich księży patriotów. Możemy podejrzewać, że PiS jest przesiąknięte agenturą rosyjską - ale dopiero profesjonalne i apolityczne służby będą mogły to zweryfikować - mówi Nosek i dodaje, że w Polsce niestety nie podejmuje się prób kontroli obcych wpływów. A nie podejmuje się dlatego, bo nie ma do tego narzędzi. - Teoretycznie system kontroli służb jest w Polsce rozbudowany: od sądów powszechnych przez prokuraturę, NIK i parlament po Sąd Najwyższy. Modelowo jeden z lepszych w Europie. Tylko że nie działa, bo PiS większość instytucji upartyjniła. I ten system ma jedną wadę: jeżeli szef służby nie chce czegoś ujawnić instytucji kontrolnej, to ma na to sposoby. To trzeba zmienić - podkreśla Nosek.

Cały wywiad z gen. Noskiem przeczytać można w "Gazecie Wyborczej".

Bredzisz panie Pisiorkiewicz. Twoje wynaturzenia a i owszem są widoczne ale wagowo. Inna sprawa, że pełno tam konfabulacji, wyssanych z palca teorii spiskowych i czystego naginania faktów.

Ktoś kto choć przyrównuje zbrodniarza Putina do Prezesa PiS, jest albo niespełna rozumu albo.... przedawkował leki. Nie podejrzewam przedmówcy o ,,przetrenowanie,, umysłowe. Choć nie można wykluczyć i tej opcji.

M
MyPiSiorkowiPatrioci:)
Halo Szczoty, wyłazić z nory!
f
fer
Myj nogi synek, ojciec by się ciebie wstydził.
M
MyPiSiorkowiPatrioci:)
Szczoty zamilkły?
J
Jan
„Przyjechał do Polski z misją - powołać „ruską” Komisję,

by zdrajców „przeorać”. Dziś woli „skasować Komisję”.

Idzie troll pruską drogą, gdzie uczciwi nie mogą,

wszelka w oszustwa niesławie - najmity niedola.”
M
MyPiSiorkowiPatrioci:)
Nosek zwraca uwagę, że problemem Polski są także służby specjalne, które w zasadzie nie istnieją. - Obecne służby łapią płotki, żeby pokazać jakąkolwiek efektywność. Natomiast istotą rzeczy nie jest to, czy ktoś obserwuje, jak w 1939 r., transporty wojskowe, które i tak widać z kamer czy satelity. Pierwszorzędne jest wykrywanie agentów, którzy kreują politykę państwa. Dzisiaj widzimy dobitnie, że PiS realizuje politykę zbieżną z interesem Rosji, ale to nie docierało i dalej nie dociera do opinii publicznej - mówi generał.

- Komuniści też mieli swoich księży patriotów. Możemy podejrzewać, że PiS jest przesiąknięte agenturą rosyjską - ale dopiero profesjonalne i apolityczne służby będą mogły to zweryfikować - mówi Nosek i dodaje, że w Polsce niestety nie podejmuje się prób kontroli obcych wpływów. A nie podejmuje się dlatego, bo nie ma do tego narzędzi. - Teoretycznie system kontroli służb jest w Polsce rozbudowany: od sądów powszechnych przez prokuraturę, NIK i parlament po Sąd Najwyższy. Modelowo jeden z lepszych w Europie. Tylko że nie działa, bo PiS większość instytucji upartyjniła. I ten system ma jedną wadę: jeżeli szef służby nie chce czegoś ujawnić instytucji kontrolnej, to ma na to sposoby. To trzeba zmienić - podkreśla Nosek.

Cały wywiad z gen. Noskiem przeczytać można w "Gazecie Wyborczej".
M
MyPiSiorkowiPatrioci:)
To wizja państwa autorytarnego, gdzie scentralizowana władza tępi samorządy, aktywność społeczną, swobodne myślenie, gdzie prawo służy partii, a nie obywatelowi. Czy mamy jeszcze prawdziwy parlament? Ekspresowe uchwalanie ustaw, odbieranie posłom głosu, reasumpcje, jeśli przechodzi projekt opozycji. W Rosji rola Dumy też jest zmarginalizowana.

- Dalej: notoryczne wskazywanie wroga, walka z mniejszościami seksualnymi i narodowymi. Kaczyński, jak Putin, przedstawia się jako obrońca wiary, religii i moralności społecznej.

Chrześcijańska wiara kontra zachodni nihilizm to model carski. Kaczyński "walczy z nihilizmem", a Putin, jak przekonywały pisowskie gazety, reprezentuje "zdrowy konserwatyzm". Tu mamy sojusz PiS z Kościołem, tam Jednej Rosji z Cerkwią.

- Likwidacja niezależnego sądownictwa i mediów. Przejęcie telewizji publicznej, która staje się partyjnym instrumentem walki propagandowej. Pozasądowe pozbawianie praw publicznych, jak w Rosji. Może ustawy o tzw. komisji weryfikacyjnej prezydent nie podpisze, jeśli upatruje swoją przyszłość na Zachodzie, lecz ufać mu nie można. Jeśli komisja powstanie, 17 września ogłosi, że Donald Tusk jest pozbawiony biernego prawa wyborczego. Wreszcie: zależności między biznesem a polityką. Kim jest pan Obajtek? Człowiekiem, którego zadaniem jest finansowanie PiS - wskazuje Nosek.
M
MyPiSiorkowiPatrioci:)
Kalki rosyjskie widać w Polsce wszędzie: rewizja historii, w tym wystąpienia antyizraelskie, przed wojną antyukraińskie. Żądanie odszkodowania ze strony Niemiec, nic od Rosji. Instrumentalne nadużywanie słowa "narodowe", w Rosji też wszystko jest "narodnyje" - wylicza gen. Nosek.

Nosek przypomina, że Antoni Macierewicz swego czasu sprowadzał do Polski lobbystów interesów rosyjskich z Institute of World Politics w Waszyngtonie. - Dla mnie jest drugorzędne, czy Macierewicz, czy otoczenie Morawieckiego, Kaczyńskiego to agenci wpływu – logika wskazuje, że tak może być. Ale o wiele gorsze jest to, że PiS działa jak partia Putina, Jedna Rosja. Te same mechanizmy, wyobrażenia o zarządzaniu państwem i w dużej mierze te same interesy. Jakby PiS kupiło rosyjski format i ubrało go w polskie realia.

- Prorosyjskie działania PiS nie oznaczają, że Jarosław Kaczyński chce sojuszu z Putinem. Wprawdzie już na początku lat 90. spotykał się z rosyjskim agentem Anatolijem Łasinem, a Porozumienie Centrum korzystało ze środków, które przechodziły przez Bank Przemysłowo-Handlowy powiązany z pieniędzmi moskiewskimi, ale żaden autokrata nie chce być dominowany przez innego. Jednak modele władz w Moskwie i Warszawie są takie same - zwraca uwagę Nosek.
Wróć na i.pl Portal i.pl