Dorota Kania: W sprawie wiz. Europa nie dla Rosjan

Dorota Kania
Dorota Kania
FOT. POLSKA PRESS
Polska jako jeden z pierwszych krajów zaprzestała wydawania wiz turystycznych dla obywateli Rosji - decyzja w tej sprawie zapadła kilka miesięcy temu. Teraz na zablokowanie możliwości wjazdu Rosjanom zdecydowała się Estonia - kilka dni temu władze w Tallinie podjęły decyzję, że Rosjanie posiadający wizy strefy Schengen nie będą mogli wjechać do ich kraju od 18 sierpnia.

Jeszcze dalej poszła Litwa - minister spraw zagranicznych Gabrielius Landsbergis zaapelował o jedność i solidarność krajów Unii Europejskiej. Nie ma jednak jednomyślności w tej, wydawałoby się oczywistej, sprawie - stanowcze „nie” powiedział niemiecki kanclerz Olaf Scholz. Stwierdził on, że „trudno sobie wyobrazić zakaz wydawania wiz Schengen obywatelom Rosji” i dodał, że nie jest to wojna narodu rosyjskiego, a wojna Putina. Trudno w tym wypadku mówić o naiwności czy też niewiedzy kanclerza Scholza - fakty mówią same za siebie: niemiecka opinia publiczna (i nie tylko) doskonale wie, że rosyjscy żołnierze najechali na Ukrainę i dokonują tam brutalnych mordów, a rosyjski naród w przeważającej większości popiera tę agresję. Działania Putina są zresztą akceptowane przez jego rodaków (a także część europejskich polityków) od lat - wystarczy wymienić wojnę w Czeczenii, zamachy, aneksję Krymu i tortury w Donbasie, które zostały dokładnie opisane w raporcie europoseł Anny Fotygi z 2021 roku.

Jest także inny aspekt swobodnego przemieszczenia się turystów znad Wołgi: wśród nich są biznesmeni wspierający reżim Putina oraz lobbyści, którzy od czerwca mają zakaz wstępu na teren Parlamentu Europejskiego. Zakaz nie oznacza jednak, że stronnicy konkretnych interesów rosyjskiego „cara” wyjechali na wakacje, czy też rozpłynęli się we mgle - wręcz przeciwnie: w dalszym ciągu działają, tyle że nie z otwartą przyłbicą. Przejawy ich aktywności można obserwować niemal we wszystkich strategicznych dla Rosji obszarach, a najlepszym przykładem są podejmowane przez nich działania w kontekście energetyki, szczególnie gazu. Co rusz można przeczytać teksty na temat konieczności kupowania błękitnego paliwa od Gazpromu, a w szczególności przywrócenie „normalnego” przesyłu dostaw rosyjskiego gazu przede wszystkim z wykorzystaniem gazociągu Nord Stream 1, ponieważ w przeciwnym razie nastąpią drastyczne braki, co będzie oznaczało katastrofę dla mieszkańców Europy, której apogeum przypadnie w okresie grzewczym.

Kolejnym, a mówiąc wprost, głównym celem działalności rosyjskich lobbystów jest oczywiście wojna - zwiększenie ich aktywności nastąpiło w ostatnich kilkunastu dniach. Pojawiły się wypowiedzi i publikacje (niestety, także w Polsce), o konieczności przerwania działań wojennych i rozpoczęcie negocjacji na linii Rosja - Ukraina. Eksperci nie mają wątpliwości: to tego typu narracja, podobnie jak różnego rodzaju fake newsy dotyczące na przykład ukraińskich „nazistów” lub działań Polski zmierzających do „odzyskania terenów będących w graniach II Rzeczypospolitej”.

Oczywiście utrudnienie Rosjanom swobodnego przemieszczania się po Europie nie zlikwiduje problemu lobbystów czy też wręcz agentury wpływu, ale na pewno znacznie ograniczy ich działalność. Dlatego konieczna jest solidarność europejska w tym względzie, bez oglądania się na szefów państw, którzy marzą o dominujących rolach hegemonów, nie licząc się z ofiarami rosyjskiego najeźdźcy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl