Jeźdźcy barbarii na salonach. Komentarz Doroty Kani

Dorota Kania
W Prawie i Sprawiedliwości jest więcej osób z tytułami naukowymi niż we wszystkim razem wziętych pozostałych ugrupowaniach
W Prawie i Sprawiedliwości jest więcej osób z tytułami naukowymi niż we wszystkim razem wziętych pozostałych ugrupowaniach brak
W Prawie i Sprawiedliwości jest więcej osób z tytułami naukowymi niż we wszystkim razem wziętych pozostałych ugrupowaniach. Mimo to cały czas słyszymy przesycone pogardą słowa na temat polityków PiS oraz jego wyborców.

Przez całe lata wmawiano Polakom, że Platforma Obywatelska jest partią inteligencką, a jej wyborcy są przedstawicielami intelektualnych elit. Media sprzyjające partii Donalda Tuska sukcesywnie kolportowały tego typu poglądy, podpierając się opiniami ludzi chcących należeć do lepszego świata, w tym samych pracowników mediów o tym piszących. Prawica, a zwłaszcza Prawo i Sprawiedliwość oraz ich zwolennicy, byli przedstawiani jako niewykształceni, nieokrzesani, nieumiejący poruszać się wśród światowych elit - jednym słowem - coś gorszego od „jaśnie oświeconych”.

Było to tworzenie nadrzeczywistości, którą doskonale opisał francuski filozof i sowietolog Alain Besançon w kontekście systemu sowieckiego, a którą można zauważyć, niestety, także we współczesnym świecie. To zjawisko niedawno doskonale opisał Krzysztof Wołodźko na portalu TVP Info w kontekście kłamstw na temat „ofiar” Straży Granicznej; tego typu przykładów jest, niestety, znacznie więcej.

Wystarczy oprzeć się na faktach, chociażby porównując partie, które znalazły się w obecnym parlamencie: w Prawie i Sprawiedliwości jest więcej osób z tytułami naukowymi niż we wszystkim razem wziętych pozostałych ugrupowaniach. Mimo to cały czas słyszymy przesycone pogardą słowa na temat polityków PiS oraz jego wyborców; używane są knajackie porównania, nie mówiąc już o wulgaryzmach.

Uruchomiony przez Donalda Tuska i jego akolitów w 2005 roku przemysł pogardy ma się w najlepsze; trudno oprzeć się wrażeniu, że w tej materii trwa nieformalna rywalizacja, kto będzie bardziej bezczelny i wulgarny. Co i rusz słyszymy od polityków Koalicji Obywatelskiej o wycinaniu „pisowskiego raka”, co wręcz wygląda na swoisty „przekaz dnia” skwapliwie podejmowany przez media sprzyjające koalicji zemsty. Zachowanie pracowników tych mediów jest zresztą osobnym tematem; ma się wrażenie, że klęczeli, pisząc artykuły na przykład na temat Szymona Hołowni czy Donalda Tuska. Wystarczy zresztą sobie wyobrazić, że marszałek Sejmu z PiS nie miałby wyższego wykształcenia, którego nie posiada Hołownia: kpinom i knajackim tekstom nie byłoby końca.

Podobne poglądy, co pracownicy mediów sprzyjających PO, ma część aktorów, którzy identyfikują się z opozycją, a klasycznym przykładem jest ostatni wywiad Jana Peszka dla wydawanego przez RASP tygodnika „Newsweek”. Aktor stawia się w gronie „myślących w sposób światły obywateli”, a ci, którzy mają inne poglądy kompletnie go nie interesują - można odnieść wrażenie, że nie zasługują na to, by być pełnoprawnymi obywatelami RP.

W podobny sposób wypowiadają się zresztą inni przedstawiciele środowiska aktorsko-celebryckiego, co nie powinno wzbudzać wielkiego zdziwienia, ponieważ tego typu poglądy były w wielu przypadkach przepustką do salonów tworzonych przez lewicowe środowiska, do których już dawno weszli politycy Platformy Obywatelskiej. Wzorem swojego przewodniczącego, szybko pojęli, że gra na ostrych podziałach i tworzenie nadrzeczywistości jest przepustką do zdobycia władzy. Dlatego potrzebne są im komisje śledcze, dlatego jest im potrzebne utrzymywanie przekazu, który nie ma żadnego pokrycia w faktach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świat żegna Franciszka. Tłumy wiernych na Placu św. Piotra

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość Gość
1 grudnia, 19:23, gosc:

Obecna sytuacja przypomina znaną powieść Tadeusza Dołęgi-Mostowicza Kariera Nikodema Dyzmy

Mamy dość sporą ilość "Dyzmów" którzy sami wynieśli się na piedestał a ci co im klaskali nie mają odwagi się przyznać i trwają licząc na opamiętanie.

A klaskać też trzeba umieć.

g
gosc
Obecna sytuacja przypomina znaną powieść Tadeusza Dołęgi-Mostowicza Kariera Nikodema Dyzmy

Mamy dość sporą ilość "Dyzmów" którzy sami wynieśli się na piedestał a ci co im klaskali nie mają odwagi się przyznać i trwają licząc na opamiętanie.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl