Mateusz Morawiecki w USA: Jesteśmy w punkcie zwrotnym, który może doprowadzić do powstania nowego porządku światowego

Piotr Kobyliński
Piotr Kobyliński
Mateusz Morawiecki w czwartek spotkał się z przedstawicielami amerykańskiego think-tanku Atlantic Council.
Mateusz Morawiecki w czwartek spotkał się z przedstawicielami amerykańskiego think-tanku Atlantic Council. Fot: Krystian Maj / KPRM
– W tym momencie historii jesteśmy w punkcie zwrotnym, który może doprowadzić do powstania nowego porządku światowego. Dlatego myślę, że także na poziomie Unii Europejskiej, musimy myśleć nieszablonowo – odpowiedział premier Morawiecki na pytanie czy sądzi, że członkostwo Ukrainy w UE jest realne i czy nie obawia się, że odbije się to na polskiej gospodarce. – Jeśli stracimy Ukrainę, stracimy pokój na dziesięciolecia – dodał szef polskiego rządu.

Spis treści

Mateusz Morawiecki od wtorku przebywa z wizytą w Stanach Zjednoczonych. W czwartek spotkał się z przedstawicielami amerykańskiego think-tanku Atlantic Council.

Jeśli stracimy Ukrainę, stracimy pokój na dziesięciolecia. Porażka na Ukrainie może być początkiem końca złotego wieku Zachodu. Zwycięstwo Ukrainy stanowi gwarancję nie tylko odbudowy, ale także wzmocnienia naszej siły gospodarczej - mówił premier podczas wystąpienia w trakcie spotkania.

Szef rządu zacytował słowa Xi Jinpinga wypowiedziane podczas spotkania z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.

Zacytuję - powiedział na Kremlu, do Kremla i do wszystkich nas, że „teraz jest wyjątkowa szansa, by zmienić globalny porządek stworzony sto lat temu”

Rosja chce zniszczyć Ukrainę

Premier Morawiecki zauważył, że "to, co Putin nazywa zbiorowym Zachodem w całości chce, by Ukraina wygrała, ale niekoniecznie w takim samym stopniu". Podkreślił też, że "Polska zna Rosję aż nazbyt dobrze". Jak mówił, celem Rosji jest "przede wszystkim zniszczyć Ukrainę, (...) tak, by Ukraina nie mogła stanowić bazy, wzmocnienia Zachodu".

I to pragnienie jest najprawdopodobniej współdzielone przez komunistyczne Chiny - dodał.

Mateusz Morawiecki wskazywał, że dla Kremla to nie jest wojna między Rosją a Ukrainą, lecz wojna między Rosją a Zachodem.

„W tym kontekście Polska chce stać się fundamentem europejskiego bezpieczeństwa, gdyż mamy wspólne interesy bezpieczeństwa” - podkreślił.

Nie wszystkim zależy tak samo

Czy wszystkie kraje europejskie mają to samo podejście do tego wielkiego wyzwania? Nie - zaznaczył.

"Nasi sąsiedzi na Zachodzie jako pierwsi popełnili ten wielki błąd bliskiej współpracy energetycznej z Rosją, a teraz ich pozycja, stanowisko wobec Ukrainy nie jest takie samo jak stanowisko Stanów Zjednoczonych czy Polski" - kontynuował. Jak mówił, są politycy w Europie Zachodniej, którzy "chcą doprowadzić do szybkiego zawieszenia broni na Ukrainie praktycznie za każdą cenę".

Niektórzy liderzy europejscy udali się także do Pekinu. Krótkowzrocznie spoglądają w stronę Chin, chcąc tam sprzedawać, ponosząc wielkie koszty geopolityczne, produkty do Chin, zwiększając a nie zmniejszając naszą zależność od Chin, nie rozumiejąc koncepcji autonomii strategicznej, która w tym przypadku miałaby de facto oznaczać strzał we własne kolano - powiedział Morawiecki.

"Autonomia europejska brzmi znakomicie, czyż nie? Ale oznacza ona przeniesienie środka ciężkości Europy w stronę Chin i zerwanie więzów łączących nas ze Stanami Zjednoczonymi" – podkreślił.

Odnosząc się do zaangażowania innych krajów we wsparcie Ukrainy premier stwierdził: "Niemcy i Francja chcą, by Ukraina wygrała wojnę. Nie mam co do tego wątpliwości, ale w jakim stopniu są w stanie zaangażować się swoimi środkami finansowymi, uzbrojeniem, dyplomacją we wsparcie Ukrainy, tego nie jestem pewien". Dodał, że po stronie tych państw nie widzi tak znaczących donacji sprzętu z własnych zasobów jak w przypadku innych państw.

Polska „zwornikiem” relacji UE - USA

Premier ocenił, że Polska jest jednym z niewielu krajów, które są w równym stopniu proamerykańskie i proeuropejskie.

Jesteśmy idealnym zwornikiem relacji europejsko-amerykańskich. Kiedy mówię o nas - Polsce i tak dalej - naprawdę mam na myśli przede wszystkim mój obóz polityczny. (...) Nasza opozycja jest przywiązana głównie do Niemiec, Francji. My także chcemy współpracować z tymi krajami, są dla nas poważnymi partnerami - zaznaczył szef rządu.

Podkreślił, że Ameryka "jest nieodzownym partnerem Polski, ale Polska jest także nieodzownym połączeniem w polityce transatlantyckiej Waszyngtonu, bo dzisiaj Europa potrzebuje współpracy polsko-amerykańskiej jak nigdy dotąd".

Premier zaznaczał, że polski rząd zwiększa wydatki na obronność, dzięki czemu jest wśród liderów krajów NATO, jeśli chodzi o fundusze na rzecz wojska.

W ten sposób budujemy wiarygodność Sojuszu, zwiększamy bezpieczeństwo i wzajemne sojusznicze gwarancje - podkreślił Morawiecki.

Związek sytuacji na Ukrainie i Tajwanie

Mateusz Morawiecki mówił miedzy innymi o związku wojny na Ukrainie z sytuacją na Tajwanie.

Nie można dzisiaj i jutro ochronić Ukrainy mówiąc, że Tajwan to nie jest nasza sprawa. Trzeba wspierać Ukrainę, jeżeli chcemy, aby Tajwan pozostał niezależny. Jeżeli Ukraina zostanie podbita, następnego dnia Chiny mogą zaatakować Tajwan. Widzę tutaj bardzo duży związek, dużo zależności pomiędzy sytuacją w Ukrainie a sytuacją w Tajwanie i Chinach - powiedział.

Podczas przemówienia premier podkreślił także, że Polska leży na granicy dwóch cywilizacji, które nieustannie się ścierają.

Jednak to starcie cywilizacji nie złamało nas, przeciwnie uczyniło nas bardziej odpornymi. Polska nie tylko zbudowała silną gospodarkę, ale staje się liderem całej grupy krajów aspirujących w naszym regionie. Chcemy przywrócenia pokoju, odzyskania stabilnego wzrostu, ale samo zwycięstwo wojskowe Ukrainy nie jest wystarczające - mówił szef polskiego rządu.

Jego zdaniem "potrzebujemy nowego planu Marshalla dla Ukrainy i całego regionu".

Dzisiaj Polska jest kluczem do odbudowy relacji euroatlantyckich, porządku między UE a USA i relacji między UE i USA - oświadczył Morawiecki.

"Jeżeli będziemy następni to będziemy przygotowani"

Według premiera, "powtarzając błędy przeszłości, nie zbudujemy pokojowej przyszłości".

Polska żyje od wieków w cieniu Rosji i jasno widzimy, że imperializm, kolonializm i nacjonalizm to nie tylko mijające cechy duszy rosyjskiej. To leży w centrum duszy Moskwy. Musimy zatem ograniczyć te zapędy Rosji. Wiemy, że Ukraina nie jest ostatecznym celem Rosji. Putin jasno to powiedział. Jeżeli Rosja wygra w Ukrainie, my będziemy następni. Jeżeli będziemy następni to będziemy przygotowani - powiedział premier.

Podkreślił, że kluczem do bezpieczeństwa wolnego świata jest NATO.

Razem jesteśmy tak silni, że możemy nigdy nie musieć walczyć - dodał.

Istota determinacji sojuszników i zmęczenie opinii publicznej

Determinacja sojuszników jest kluczowa dla ukraińskiego sukcesu na froncie i powodzenia kontrofensywy. Polska i USA są zdeterminowane w przekazywaniu wsparcia, ale widzę rosnące zmęczenie opinii publicznej, szczególnie w Europie Zachodniej; tu są moje obawy - powiedział premier Mateusz Morawiecki.

"Kijów chce uzyskać możliwie dużo uzbrojenia, by przygotować się do swojej ofensywy - to będzie kluczowe w kolejnej fazie wojny" - podkreślił premier. Jak ocenił, dla ukraińskiego sukcesu najważniejsze jest zdeterminowane wsparcie sojuszników.

Myślę, że to jedna z najważniejszych kwestii - mam poważne obawy, że opinia publiczna w Europie zachodniej, może także w USA, jest coraz bardziej zmęczona. Widzę to zmęczenie wszędzie, w Europie zachodniej w szczególności - zauważył Morawiecki.

Jak podkreślił, inaczej sytuacja wygląda w Rosji, gdzie opinia publiczna popiera Putina i jego działania, "tak, jak niemiecka opinia publiczna wspierała działania Hitlera w latach 30."

Nie powinniśmy zatem liczyć na wielką, rewolucyjną zmianę w Rosji, podczas gdy Putin liczy na taką zmianę na zachodzie; tu są moje poważne obawy - wskazał Morawiecki.

Kolejne MiGi-29 od Polski

"Dostarczymy kolejną partię" – powiedział w czwartek Morawiecki, mówiąc o MiGach-29. Zaznaczył, że polskie lotnictwo wojskowe, do którego należy 48 myśliwców F-16, jest obecnie wpierane przez sojuszników, także z USA, które w ramach wzmocnienia wschodniej flanki przysłały kolejny raz z rotacyjną misją myśliwce F-22. Przypomniał, że w najbliższych latach mają nastąpić dostawy wielozadaniowych F-35 zamówionych przez Polskę. Według Morawieckiego polskie wojsko już nie potrzebowało MiGów-29.

Pytany, czy po wycieku tajnych dokumentów amerykańskiego rządu Polska nie będzie się wahać zanim podzieli się wrażliwymi informacjami, odparł: "Nie będę się zastanawiał, błędy się zdarzają". Dodał, że współpraca transatlantycka powinna być jak najściślejsza.

Klucz dla przyszłości świata

Premier Morawiecki podczas czwartkowej rozmowy z think tankiem Atlantic Council był pytany m.in. o "kwestię obaw dotyczących Chin", a także o ocenę stosunków chińsko-rosyjskich.

"Chiny są supermocarstwem, szanujemy Chiny, jest to wielki wspaniały kraj z wielką kulturą i historią, lecz nie wierzę, że obecnie - może to się zmieni w przyszłości - mamy dokładnie takie same wspólne wartości z Chinami" - odpowiedział szef polskiego rządu.

"Relacje chińsko-rosyjskie są kluczem dla przyszłości świata, dlatego bardzo się niepokoję wsparciem, jakie prezydent Xi Jinping udziela prezydentowi Władimirowi Putinowi. Mam nadzieję, że Chiny nie przekroczą czerwonej linii dostarczania broni do Rosji" - ocenił premier Mateusz Morawiecki.

Jak kontynuował, chcemy utrzymać możliwie dużą otwartość gospodarczą na Chiny, ale "musi to być robione na równej stopie".

Dla przykładu handel, wymiana, między Polską a Chinami jest mniej więcej w stosunku jeden do 12 (...). Tego modelu nie da się utrzymać. Tak samo jest ogromny deficyt wymiany handlowej między Chinami a Stanami Zjednoczonymi. To musi się zmienić - mówił premier Morawiecki.

"Rozbudowa współpracy z Chinami bez odniesienia się do kwestii podstawowych, czyli bezpieczeństwa, cyberbezpieczeństwa i nierównowago wymiany handlowej, to nie jest dobry sposób" - ocenił premier.

"Mam nadzieję, że Chiny nie będą wspierać Rosji wojskowo, to niezwykle ważne" - podkreślił Morawiecki.

Jego zdaniem Rosja natomiast nie docenia wyzwań, jakie staną przed nią w związku z Chinami.

Rosjanie są bardzo krótkowzroczni w tym kontekście, ale chcą uzyskać szybkie korzyści w związku z Ukrainą, aby zniszczyć Ukrainę - powiedział.

Polecjaka Google News - Portal i.pl
od 16 lat

Źródło:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

D
Dzierżyński
Chiny z Rosją zrobią co zechcą.
T
Tak uważam
Patrząc REALNIE na potencjał gospodarczy , techniczny i zasoby ludzkie trudno sobie wyobrazić pełne zwycięstwo Ukrainy.

To jest wojna na lata i może się zakończyć wariantem koreańskim

czyli zawieszeniem broni do czasu aż Rosja się wzmocni i tylko

na to trzeba być przygotowanym.
z
znikajacy punkt
Hahahahahahaahahaahaaaahahahahahahahahaaaaaaaa,

temu juz sie fata morgana ukazuje!
Wróć na i.pl Portal i.pl