Putina prowokacje w Radzie Bezpieczeństwa ONZ

Piotr Grochmalski
Piotr Grochmalski
Przekaz Putina jest jasny: bombardujemy i atakujemy. Co nam zrobicie?
Przekaz Putina jest jasny: bombardujemy i atakujemy. Co nam zrobicie? Fot. Kreml
W tle prowadzonej agresji na Ukrainie Kreml intensywnie przygotowywał się do momentu, gdy 1 kwietnia Rosja przejmie na miesiąc przewodniczenie nad Radą Bezpieczeństwa ONZ powołaną w 1945 r. po to by, chronić pokój na świecie. Przekaz Moskwy miał być jasny – bombardujemy, zabijamy, ale co nam zrobicie? Szereg przygotowanych prowokacji miał być istotnym elementem w planach Kremla w ramach wojny propagandowej z Zachodem.

Dla Putina jego poczucie bezkarności, wynika - obok oczywiście strategicznego arsenału atomowego - z faktu, iż FR jest jednym z pięciu stałych członków RB, kluczowej instytucji ONZ. Pozostałych dziesięciu członków wybieranych jest na dwuletnie kadencje. Mechanizm głosowania pozwala skutecznie blokować przez Rosję wszelkie rezolucje Rady – aby była przyjęta 9 z 15 głosów musi być za, ale równocześnie żaden ze stałych członków – USA, ChRL, W. Brytania, FR, Francja - nie może być przeciwny.

Rotacyjne, zaledwie miesięczne przewodniczenie pracom RB, ma spowodować, że żadne państwo nie wykorzysta go do zwiększenia swego wpływu na funkcjonowanie tej instytucji. Ale Rosja przez lata wypracowała wiele chwytów zwiększających jej nieformalne oddziaływanie w ramach Rady. Nieprzypadkowo też wojnę rozpoczęła w lutym 2022 r. gdy przewodniczyła pracom RB. Wówczas też sama zawetowała dotyczącą niej rezolucję, która miała zakończyć inwazję na Ukrainę (Chiny, Indie i ZEA wstrzymały się od głosu).

A we wrześniu 2022 r. nie dopuściła do przyjęcia rezolucji wzywającej ją do cofnięcia nielegalnej aneksji czterech regionów Ukrainy (Brazylia, Chiny Gabon i Indie wstrzymały się od głosu). Prezydent Wołodymir Zełenski już rok temu nawoływał do zreformowania, a jeśli się to okaże niemożliwe „całkowitego rozwiązania” Rady Bezpieczeństwa lub wyrzucenia z niej Rosji. Ujawniane masowe mordy putinowskiej armii w Buczy czy Irpieniu, tworzone z polecenia Kremla obozy filtracyjne, wywózki setek tysięcy ukraińskich dzieci i dorosłych na Syberię, porażająco kontrastowały z prowokacyjnym, barbarzyńskim zachowaniem ambasadora Rosji przy ONZ, Wasilija Nebenzii.

Gdy 5 kwietnia 2022 r., na forum RB, ujawniono materiały z masakry w Buczy, stwierdził: „Zostawmy waszemu sumieniu bezpodstawne oskarżenia przeciwko rosyjskim żołnierzom”. A gdy w piątek 21 października 2022 r. w Radzie Bezpieczeństwa głos zabrał przedstawiciel Ukrainy, Serhij Kysłyca, aby ukazać rozmiary rosyjskich zbrodni, ten przedstawiciel Putina stwierdził, iż nie ma zamiaru go słuchać i ostentacyjnie opuścił salę.

W pierwszą rocznicę agresji Rosji, Dmytro Kuleba, minister spraw zagranicznych Ukrainy, zwrócił się do Rady Bezpieczeństwa o uczczenie minutą ciszy ukraińskich ofiar. Wówczas Nebenzia ostentacyjnie nie wstał jak inni, ale próbował zakłócić ciszę, uderzając ręką w mikrofon. A potem zażądał uszanowania pamięci także poległych żołnierzy rosyjskich, bo „każde życie jest bezcenne”.

Wielkie przygotowania i wielka klapa

Kijów był przekonany, że Rosja przygotuje szereg prowokacji gdy 1 kwietnia 2023 r. obejmie przewodnictwo nad RB. Dlatego domagali się zablokowania tej decyzji. Ale Stany Zjednoczone powiedziały, że mają związane ręce - karta ONZ nie pozwala na usunięcie stałego członka. A Karine Jean-Pierre, rzeczniczka Białego Domu na konferencji prasowej otwarcie stwierdziła: „Niestety Rosja jest stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa i nie istnieje żadna prawna droga międzynarodowa, która mogłaby zmienić tę rzeczywistość”.

Dodała, że USA są przekonane, że Moskwa „nadal będzie wykorzystywać swoje miejsce w Radzie do szerzenia dezinformacji” i uzasadniać swoje działania na Ukrainie. Dmytro Kuleba otwarcie nazwał prezydenturę Rosji nad RB „najgorszym żartem na prima aprilis” i „dobitnym przypomnieniem, że coś jest nie tak z funkcjonowaniem „międzynarodowej architektury bezpieczeństwa”. Nazwał też to „policzkiem w twarz dla społeczności międzynarodowej”.

Nebenzia nie ukrywał, co będzie głównym celem FR podczas jej przewodnictwa. Jak stwierdził w rozmowie z rosyjską agencją TASS, omówi wówczas „nowy porządek świata”, który – jak podkreślił – ma „zastąpić jednobiegunowy”. Jednak przygotowane plany Kremla wysadził w powietrze nakaz aresztowania wydany przez Międzynarodowy Trybunał Karny 17 marca na Putina i Marię Lwową-Biełową, rosyjską komisarz do spraw dzieci, za zbrodnie wojenne.

Co prawda MTK nie jest instytucją ONZ, ale wydarzenie to wywołało popłoch w Moskwie. Jak informował niezależny portal „Meduza” na Kremlu uznano to jako „najbardziej nieoczekiwany krok” Zachodu i w nowej sytuacji nie mają pomysłu jak „zapewnić bezpieczeństwo” Putinowi. Rozsypała się cała zaplanowana strategia. Jej miejsce zajęła chaotyczna próba ocieplania międzynarodowego wizerunku Lwowej-Biełowej. Nazarbaia zwołał w środę 5 kwietnia nieformalne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa w celu skupienia się na „ewakuacji dzieci ze stref konfliktu”.

Najważniejszym jego elementem było przemówienie Biełowej do Rady transmitowane za pomocą łącza wideo. Ambasadorowie z krajów zachodnich zbojkotowali to spotkanie. Linda Thomas-Greenfield, ambasador USA przy ONZ, powiedziała dziennikarzom, że Stany Zjednoczone dołączyły do Wielkiej Brytanii w blokowaniu transmisji internetowej, więc Lwowa-Biełowa nie miała „międzynarodowego podium do szerzenia dezinformacji i próby obrony swoich okropnych działań, które mają miejsce w Ukrainie." Paradoks polega na tym, iż Kreml, na użytek polityki wewnętrznej, otwarcie eksponował masową deportację dzieci.

Putin podpisał też odpowiednie rozporządzenia. A propaganda pokazywała jego spotkania na Kremlu z Biełową, na których mówiono o działaniach wobec dzieci, które ONZ-towska „Konwencja w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa”, ratyfikowana przez Rosję, definiuje jako jedną z form ludobójstwa. Według danych przekazywanych Radzie przez Lwową-Biełową od lutego 2022 roku do Rosji wyjechało około 5 milionów Ukraińców, w tym 700 tysięcy dzieci. Z tej porażającej liczby około 2 tysiące dzieci pochodziło z sierocińców i towarzyszyły im opiekunki. Niemal 1300 z tych dzieci miało wrócić na Ukrainę, podczas gdy 400 przebywa obecnie w rosyjskich sierocińcach, a 358 dzieci umieszczono w rosyjskich rodzinach zastępczych. Brytyjska dyplomatka, Asima Ghazi-Boullon, która po wystąpieniu Biełowej wróciła na salę obrad zaznaczyła, iż „Rosja twierdzi, że chroni te dzieci. W rzeczywistości jest to wyrachowana polityka, która ma na celu wymazanie z nich ukraińskiej tożsamości i państwowości”.

Drugi front Putina

Ta prowokacja Rosji głównie przygotowana była na potrzeby wewnętrznej polityki. Ma wzmocnić nienawiść do Zachodu i ukazać, że rzekomo nie cofnie się przed niczym, aby zniszczyć wizerunek Putina i atakuje go nawet za to, że jakoby okazuje serce ukraińskim dzieciom. Andriej Kolesnikow, w artykule „Drugi front Putina”, który ukazał się 7 kwietnia na łamach Foreign Affairs, stwierdza, że „Dla Putina stworzenie... nowej, posłusznej Rosji jest pod pewnymi względami równie ważne jak to, co dzieje się na Ukrainie. Niemal od początku inwazji Kreml toczy drugą wojnę w samej Rosji”. Jej elementem jest stopniowe tworzenie mechanizmów zastraszania ludzi.

Jak podkreśla „Dobrowolne donosy stały się częste i w rzeczywistości są zachęcane. Weźmy pod uwagę niesławny przypadek nauczyciela, który doniósł na 13-letnią dziewczynkę za narysowanie przez nią antywojennego obrazu: ojciec dziewczynki został aresztowany, a ona umieszczona w sierocińcu. W kwietniu były prezydent Dmitrij Miedwiediew wezwał ludność cywilną do denuncjacji tych, którzy otrzymują pieniądze lub pracę z ukraińskich źródeł”.

Elementem tego drugiego frontu jest aktywność FR w Radzie Bezpieczeństwa. Ma ona przekonywać o sile, bezwzględności Kremla i rzekomej skali agresji Zachodu na Rosję. Jak zauważa Kolesnikow „O dziwo, dla zwykłych ludzi zaletą Putina nie jest już modernizacja i obiecane korzyści ekonomiczne i wzrost standardu życia, ale powrót do bardziej brutalnej przeszłości. Rośnie duma z polegania Rosji na własnych zasobach i jej wizerunku jako wyjątkowo twardego kraju uzbrojonego zarówno w broń nuklearną, jak i dzikich najemników”.

Zauważa, iż Kremlowi udało się dokonać generalnej zmiany postawy Rosjan do reżimu. Podkreśla, że „Wcześniej społeczeństwo rosyjskie było definiowane przez model my kontra oni. „My” to zwykli Rosjanie, bezsilni, ale w większości pozostawieni samym sobie; „Oni” odnosiło się do tych na górze, na Kremlu…, którzy mieszkali w pałacach i wypoczywali na jachtach i patrzyli z pogardą na zwykłych ludzi. Jednak w wyniku wojny ten wertykalny model został przekształcony w inny, znacznie bardziej horyzontalny. Teraz „my” oznacza wszystkich Rosjan, w tym Putina i jego świtę; „Oni” odnosi się do wrogich mocarstw – Europy, NATO i Stanów Zjednoczonych – które próbują oderwać rosyjskie historyczne terytorium. Zgodnie z tym modelem należy zapomnieć o wszystkich wcześniejszych różnicach między narodem a reżimem, ponieważ Rosja jest atakowana. Ludzie muszą się zjednoczyć dla ojczyzny.

Putin zmierza drogą Stalina

Kolesnikow uważa, że społeczeństwo rosyjskie przyzwyczaja się do wojny. Przytacza dane sondażowe Centrum Lewady, z których wynika, że zwykli Rosjanie wykazują coraz mniejsze zainteresowanie wojną na Ukrainie. We wrześniu 2022 r., kiedy ogłoszono częściową mobilizację, około 66 proc. ludności stwierdziło, że w mniejszym lub większym stopniu śledzi wojnę. Jednak w marcu liczba ta spadła do zaledwie 53 procent, a 47 procent przyznało, że nie zwracają żadnej uwagi na konflikt. Uważa, że to w istotnym stopniu efekt nowej narracji historycznej, którą dał im Putin. Jak zauważa Kolesnikow „zmitologizowana wersja historii narodowej została wykorzystana do usprawiedliwienia wrogości zarówno wobec Zachodu, jak i wrogów w kraju.

Kreml wyczarował panteon prawdziwych obrońców ojczyzny, w którym średniowieczny książę Aleksander Newski, szesnastowieczny despota Iwan Groźny i Józef Stalin siedzą ramię w ramię z X-wiecznym księciem Włodzimierzem, siedemnastowiecznym carem Piotrem Wielkim i Władimirem Putinem. Ta… w większości imperialna i zawsze chwalebna historia pomaga też wielu Rosjanom pogodzić się z obecną rzeczywistością: ponieważ zawsze byli wyjątkowi i ponieważ zawsze byli atakowani, nie mają innego wyjścia, jak żyć w stanie permanentnego konflikt z Zachodem”.

Niepokojąca wydaje się konstatacja Kolesnikowa. Uważa on, iż bez względu na wynik wojny „reżim Putina będzie kontynuował represje wobec każdego, kto myśli inaczej lub stawia jakikolwiek opór – lub nawet po prostu odmawia publicznego poparcia. (…) Putinowi udało się skoncentrować w swoich rękach ogromną władzę. Ale im więcej mocy zgromadzi, tym trudniej będzie mu... przekazać wodze. Nie może sobie pozwolić na liberalizację systemu ani na zmniejszenie władzy dyktatorskiej.

Pozostała mu tylko jedna droga: trzymanie się władzy aż do samego końca. Putin jest w takiej samej sytuacji, w jakiej znalazł się Stalin na początku lat pięćdziesiątych. To właśnie w tych późnych latach sowiecki dyktator musiał uciekać się do absurdalnych i irracjonalnych środków, aby wzmocnić swoją władzę, od paranoicznych gróźb wobec swoich najbliższych towarzyszy po zwalczanie 'kosmopolitów pozbawionych korzeni' i wspieranie obskuranckich teorii w nauce. Z tego powodu Putin potrzebuje permanentnej wojny z tymi, których uważa za 'zagranicznych agentów' i narodowych wrogów... To wojna, którą trzeba prowadzić w kraju i za granicą, czy to gorąca, czy zimna, bezpośrednia czy hybrydowa.

Bo Putin musi cały czas być w ruchu: zatrzymywanie się to luksus, na który nie może sobie pozwolić. Uznanie tego faktu nie pociesza tych, którzy mają nadzieję na rozwiązanie wojny. Ale kiedy pociąg nie ma hamulców, może uderzyć w ścianę. Może również po prostu zabraknąć paliwa i zatrzymać się. Na razie idzie pełną parą – donikąd, bo nikt nie wie, dokąd zmierza. Nawet maszynista”. Problem z tym, iż jako członek Rady Bezpieczeństwa, równocześnie Rosja próbuje wysadzić w powietrze cały globalny porządek.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

rs

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 7

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

g
gniewko_syn_ryba
9 kwietnia, 11:23, Krse:

Mordowanie ludzi przez Putina powinno być potępione..i banderyzm na Ukrainie powinien być potępiony

I jest... jakiś czas temu byłem na Ukrainie i wszedłem do wiejskiego banku wymienić pieniądze, a tam przed okienkiem kłębił się dziki tłum miejscowych. Stanąłem spokojnie z boku czekając aż jakoś się ułoży i wtedy jedna z kobiet spojrzała na mnie po czym powiedziała: Ludzie, nie zachowujcie się jak banderowcy... Podziałało :)

U
Urszula
Jak można mordercę chronić , tylko przez piec
E
ERROR 404
9 kwietnia, 11:23, Krse:

Mordowanie ludzi przez Putina powinno być potępione..i banderyzm na Ukrainie powinien być potępiony

9 kwietnia, 14:06, Bonder:

Zapmniales jeszcze napisać "nacjo-faszyzm w PL", bo jak widsc caly czas to samo wsiowe, dziadowe, zacofane myslenie typu "łoni wsyskie winne, my nigdy krzywdy muszcze nawet nie zrobiliśmy, a jak zabijaliśmy to w imie racyji stanu, a Pan Yezus jeznami"

Translator Ci nie działa.

g
gosc
Kolejny powód aby nie wpuszczać kacapów na areny sportowe.
K
Krse
Mordowanie ludzi przez Putina powinno być potępione..i banderyzm na Ukrainie powinien być potępiony
E
Ehh
Też jest całkiem możliwe, że mają jakas czerwona linie od tego 1945 ,która pozwala na eliminacje punktów zapalnych zgrywajac na przemian dobrego i złego stróża,,prawa".
E
Elektroluks
Putin to tchórzliwe ś-cierwo. Całą Rosję trzeba zrównać z ziemią. Armia złodziei pralek, gwałciciele i mordercy cywilów.
Wróć na i.pl Portal i.pl