Jeden wielki worek kamieni ciągniemy za sobą, odwracając się wciąż z pretensjami za siebie: a bo to, a bo ten, a bo nie tak, jak miało być, jak chcieliśmy, żeby było.
Jako dzieciak sporo grałem w piłkę z innymi dzieciakami i sporo jeździłem na rowerze. Zwyczajne np. było, że jak się na moim składaku konkretnie wykrzaczyłem, matka brała szczotkę, i po ostrym wyszorowaniu w ciepłej wodzie otarć, smarowała to „fioletem” – czymkolwiek to było. Ale działało i rano pojawiały się już strupki na mniej lub większej części nogi czy ręki; najczęściej na obu.
Przywołuję ten obraz, bo płynie z niego uniwersalna nauka: cała filozofia sprowadza się do tego, żeby potem nie skubać strupów. Więc nie mielcie w kółko, co by było, gdybym… Stało się tak, jak się stało. Miałeś na to zwykle mniejszy, czasem większy wpływ. W tym drugim wypadku po prostu spróbuj zmądrzeć, jakkolwiek banalnie by to nie brzmiało. Zwłaszcza że prawie na pewno i tak ci się nie uda.
***
Drugi wielki tobół toczymy przed sobą. A że będzie inaczej, i że na pewno tym razem to samo inaczej wyjdzie, i wtedy będzie lepiej. Zwykle będzie tak samo, a szczęściem będzie, gdy to samo nie wyjdzie gorzej. Brzmi jak czysty Coelho, „znaczy mądrością wielką to jest”.
***
W przedostatni dzień roku coś tam robiłem, więc byłem też na bieżąco z ruchami w sieci. A tu akurat było większe poruszenie, bo PKW dała jednak PiS pieniądze, co to im wcześniej nie dała, ale jeszcze nie do końca oni to mają, bo nie jest pewne, czy Tusk im kasę przeleje. Ale mnie już zalał ściek.
I – sorry Polsko – wypisuję się. Bo trzeci, wielki tobół, niesiemy na głowie, jak Erytrejka idąca do wodopoju. Ilość głupiego, chamskiego śmiecia, którym mnie częstowały media społecznościowe, po prostu przeciąży każdego sprawiedliwego. Uciekajcie do nisz! ***** zasięgi.
Mówcie mniej, myślcie częściej, zagłosujcie, jak rozum i sumienie dyktuje.
***
Niepoprawny, otwieram jednak internet ostatniego dnia w roku. Wskakuje mi Zdzisław Krasnodębski, tytan intelektualnego zaplecza PiS. Nie, spokojnie, nie zamierzam szargać ikony. Choć w sumie z całego jego dorobku najbardziej zawsze pasjonowała mnie kwestia, jak można siedzieć latami na profesorskiej posadzie w Bremie i nadawać na Tuska, że się wysługuje Niemcom…
Krasnodębski pojawia się tutaj z innego jednak powodu, bo otworzył mi ostatni dzień roku takim oto wpisem na platformie X:
„Schyłek reżimu Tuska. Już widać, już czuć...”.
Dobrze. Podejdźmy do tego jeszcze raz. Facet ma 71 chyba lat, całe życie robi za intelektualistę i na koniec popuszcza jak szeregowy trollik. Co pcha mnie do smutnej konkluzji. Zauważyliście, że „Wielka Polska, Bój o Polskę, Patriotyzm i Służba, Naród, Kościół i Tradycja, Wyklęci i Święci...”
a na koniec dnia nic nie ożywia tak prawych patriotów jak temat, kiedy i ile dostaną kasy.
Wcześniej nieco gadałem ze zwolennikiem PO, aczkolwiek przez lata nie dało się tego oficjalnie poznać. No ale człek miał urzędową posadę, każdy zrozumie. Dziś jest w awangardzie twardych zwolenników rozliczenia rządów PiS: a że za wolno, a że za miękko… Pocieszam się, że jak Trzaskowski jednak nie wygra, to przynajmniej uwolnię się od tego monologu.
Musisz, po prostu musisz skupić się na pozytywach. Komentuj mniej, myśl swobodniej…
Bo czwarty tobół mytla nam się między nogami, bezpiecznie osłaniając domniemaną wielkość naszych cohones. A że w stadzie siła, to i mówimy tak, jak jest modnie i bezpiecznie, a że lubimy tylko te filmy, które już widzieliśmy, więc gadamy tylko z tymi, którzy się z nami zgadzają. A żeby się zgadzali, to mówimy tylko to, co na pewno im się spodoba.
***
W dzieciństwie odkryłem też, że źrebak ma takie miejsca, gdzie nie należy go głaskać, zwłaszcza gdy otoczony jest chmarą dzieciaków, które też chcą go pogłaskać, gdzie akurat dosięgną. Nauki z tego wyniosłem dwie. Jak cię kopną porządnie, to chwilę lecisz w powietrzu, a potem spadasz z hukiem. Jak się zdołasz z tego pozbierać, to zaraz ci wykwitnie sakramencki siniak.
Lecz nie ma takiego siniaka, który w końcu nie zejdzie. I to jest też moja oficjalna prognoza na 2025 rok. Będzie raczej gorzej, chyba że jakimś fuksem będzie trochę lepiej. Lecz po co zawczasu martwić się siniakami, których jeszcze nie mamy?
