Ten brytyjski brukowiec trafnie przewidział termin wybuchu wojny. Tarik Tahir, autor artykułu, który ukazał się 4 marca i wzbudził duże zainteresowanie w świecie, twierdzi, że dokumenty pochodzą ze znanego wcześniej źródła Wind of Change i zostały przesłane do Władimira Osieczkina, krytyka Kremla, znanego w Rosji obrońcy praw człowieka.
Skutki wojny miały sparaliżować wolę Europy
Kluczowy jest mail wysłany wkrótce po inwazji, w którym opisana są przewidywane przez Putina skutki wojny. Miały być one porażające dla Europy. Wykorzystując polityczny szok Kreml postawiłby Zachodowi stanowcze ultimatum, by zaakceptował okupację Ukrainy i przyjął do wiadomości, że nad Polską i krajami bałtyckimi Rosja ogłasza strefę zakazów lotów. Aby zwiększyć presję i pokazać swoją determinację, Putin aktywowałby triadę atomową.
Rosyjski strategiczny arsenał lądowej, powietrznej i morskiej broni nuklearnej byłby postawiony w stan gotowości. Pod porażającą presją i w obliczu porywającego zwycięstwa Rosji w Ukrainie, które ukazałoby pełną bezsilność Sojuszu Północnoatlantyckiego wobec brutalnej siły FR, niektóre kraje wycofałyby się z NATO. Jak domek z kart rozlecieć się miał najpotężniejszy na świecie sojusz obronny. Jego prestiż zostałby zdruzgotany. Putin zakładał, że część z państw mogłoby wówczas opuścić także Unię Europejską.
Uruchomione przez ultimatum procesy doprowadzić miały do rozbicia Europy. Nagle zacząłby się rozpadać, budowany przez dziesięciolecia po 1991 r., system instytucjonalny. Przerażone rządy państw, za plecami innych, wystosowywałyby „oddzielne apele
do Rosji, że nie prowadzą agresywnych działań przeciwko FR i nie biorą udziału w ewentualnej wojnie”. W krótkim czasie Putin miałby realną potęgę porównywalną do tej jaką posiadali przywódcy Związku Sowieckiego – a nawet większą, bo USA doświadczyłyby śmiertelnego ciosu nie będąc w stanie ochronić Ukrainy.
Putin, który w 2005 r., na początku swojej drugiej kadencji, ogłosił, że „największą katastrofą geopolityczną XX wieku był rozpad ZSRR”, zaledwie 22 lata od objęcia władzy na Kremlu, cofnąłby bieg historii. Zaledwie w ciągu kilku dni realnie odbudowałby imperium. Wind of Change pisze, że Putin był przekonany, że „Siła Rosji na pozycji (negocjacyjnej) będzie porównywalna z siłą ZSRR”. Paradoksalnie w rzeczywistości, mimo, że potencjał armii rosyjskiej byłby radykalnie mniejszy od sowieckich sił zbrojnych, Kreml uzyskałby strategicznie lepszą sytuację do stłamszenia Europy, zdegradowania jej i narzucenia jej własnych rozwiązań.
Wind of Change stwierdza, iż „W przyszłości pozwoli to Rosji przejąć kontrolę polityczną nad szeregiem krajów, które były częścią ZSRR. NATO jako integralna struktura przestanie istnieć”. Powstałą pustkę miała zapełnić Rosja, która zastraszając Europę swoim arsenałem atomowym, narzuciłaby jej swój „dobrowolny” parasol nuklearny. Według przewidywań Putina ujawnionych przez Wind of Change doprowadziłoby to do „fundamentalnego upadku Zachodu”, a niektóre kraje europejskie, za cenę własnego bezpieczeństwa i szczególnych relacji z Moskwą, byłyby nawet skłonne zaakceptować ataki rakietowe na Polskę i kraje bałtyckie.
Twarde fakty potwierdzają taką wizje Putina
Ujawnione przez The Sun dokumenty pokrywają się niemal idealnie z tym, co wynika z analizy aktywności Rosji w okresie poprzedzającym jej agresję na Ukrainę, ale także z samych wypowiedzi jego lidera. Dokładnie 21 października 2021 r., podczas wystąpienia na corocznym spotkaniu Klubu Wałdajskiego, Putin stwierdził, iż w obliczu upadku potęgi Zachodu - mamy możliwość zbudować „nowy, stabilny porządek światowy bez wielkiej wojny, a nie na podstawie jej wyników, jak to było po II wojnie światowej. Mamy więc okazję stworzyć niezwykle korzystny precedens. Próba dokonania tego po zakończeniu zimnej wojny w oparciu o dominację Zachodu, jak widać, nie zakończyła się sukcesem”.
Z inicjatywy Rosji miał powstać nowy porządek świata. Jeśli nie nastąpi to pokojowo, trzeba szukać innej drogi. To podczas owego spotkania, poprzedzającego przedstawienie USA ultimatum w sprawie Ukrainy i NATO Putin wyraził swoje oburzenie Rezolucją Parlamentu Europejskiego z 2019 r. (podjęto ją w 80 rocznicę wybuchu II wojny światowej. Dzięki inicjatywie europosłów PIS w dokumencie znalazły się zapisy obciążające w równym stopniu winą za wybuch II wojny światowej Niemcy i ZSRR). Stwierdził, iż jest to niedopuszczalne fałszowanie historii i dlatego zaproponował spotkanie Wielkiej Piątki, żeby skonfrontować tę „wojnę pamięci”.
Stwierdził, że nadal intensywnie nakłania przywódców pięciu państw, stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ, do takiego spotkania, by w ten sposób przemeblować historię. Zniszczenie Ukrainy i odbudowa Rosji jako imperium miała, w wizji Putina, pozwolić mu wrócić do przeszłości i na nowo dokonać podziału świata, a także narzucić jego historyczną interpretację w stylu, który tworzy obecnie rosyjska propaganda wobec napaści na Ukrainę. To na tym gruncie na Kremlu, pod silną presją samego Putina, powstało 10 grudnia 2021 r. owo ultimatum wobec Zachodu tak skonstruowane, aby nie mogło być zaakceptowane.
Nierealne żądania i ultimatum wojskowe
Emerytowany, wpływowy rosyjski gen. Leonid Iwaszow tak wówczas, jeszcze przed wybuchem wojny, oceniał zachowanie Putina: „Ławrow na konferencji prasowej deklaruje w ultimatum trzy główne postulaty Rosji w kwestii ukraińskiej. Patrzę i rozumiem, że te żądania są nierealne, a wtedy wiceminister spraw zagranicznych stwierdza, że [Zachód] nie ma wyboru i musi je przyjąć. Na pytanie, co by się stało, gdyby odmówił, odpowiedź brzmiała: ‘Rosja użyje argumentu wojskowo-technicznego’. Spojrzałem, kto w Europie ostatni raz przemówił takim tonem. I to Hitler postawił niemożliwe ultimatum… cofnęliśmy się do tamtych czasów”.
Keir Giles, analityk Chatham House, stwierdził, że owo ultimatum zaproponowane przez Putina przed wojną zawierało wszystkie aspiracje opisane w ujawnionych przez The Sun mailach. Ich realizacja oznaczałaby – jego zdaniem - „Powstrzymanie potęgi Stanów Zjednoczonych, odebranie ochrony NATO krajom Europy Wschodniej i pozwolenie Rosji na swobodne panowanie nad krajami, które według Putina powinny być pod dominacją Moskwy”. Giles ma rację, gdy stwierdza, iż „Całkowicie rozsądne było myślenie, że w NATO będą kraje, które nie wytrzymają tego procesu i oderwą się od tych członków sojuszu, którzy są zdeterminowani, by stawić opór Rosji. Potwierdza to zachowanie Niemiec, które od czasu inwazji na Ukrainę musiały być zastraszane i nakłaniane do robienia właściwych rzeczy”.
W istocie ten proces już zaczynał następować. Berlin już zaczął budować politykę uwzględniającą spektakularne zwycięstwo Rosji. Postawa Ukrainy rozbiła zbrodniczy sen Putina. Zamiast spektakularnego zwycięstwa, musi dziś, w trzynastym miesiącu wojny, stawić czoła największej strategicznej katastrofie Rosji od czasu upadku krwawego, sowieckiego imperium.
rs
