E-book „Proste kluski. Tanie i zazjatyzowane” miał swoją premierę 14 lutego 2025. Wśród 26 przepisów są potrawy wegańskie i wegetariańskie. Autorzy proponują nowatorskie podanie dań znanych z polskiej kuchni np.: klusek śląskich, kopytek i leniwych. W e-booku twórcy dzielą anegdotami i ciekawostkami spisanymi w trakcie podróży. Treść dopełniona jest kolorową i odważną szatą graficzną autorstwa Katarzyny Dziedzic. Porozmawiałam z twórcami o potrzebie domowego jedzenia.
Anna Daniluk: Skąd pomysł na zazjatyzowanie polskich klusek, ale też podrasowanie tzw. zupek chińskich?
Piotr Bruś-Klepacki: Od dawna myśleliśmy o napisaniu książki kulinarnej. Było bardzo dużo pomysłów, ale zdaliśmy sobie sprawę, że w domu nie przygotowujemy dla siebie żadnych skomplikowanych potraw. Gotujemy z kilku zaledwie łatwo dostępnych składników i zawsze mamy podstawowe dodatki azjatyckie w szufladzie. Pomyśleliśmy, że chcemy podzielić się naszymi sposobami z czytelnikami. A w naszej kuchni bardzo często przygotowujemy proste kluski.
Basia Starecka: Zależało nam, aby to było domowe, życiowe i bezmięsne gotowanie. W ramach tego projektu nie wymyślaliśmy nic na nowo. Dzielimy się przepisami, które rzeczywiście jadamy na co dzień. Wybór składników mamy dosyć ograniczony. Mimo że mieszkamy w centrum Warszawy i w dyskontach spożywczych pojawiają się azjatyckie produkty w przystępnej cenie, to nadal najbliższe nam sklepiki mają niewiele warzyw do wyboru, podstawa to kapusta pekińska, marchewka, cebula i czosnek. Mając tak krótką listę produktów, gotowaliśmy na ich bazie wegańskie i wegetariańskie potrawy. Tak powstał e-book „Proste kluski”.
Piotr Bruś-Klepacki: Jestem kucharzem od 20 lat. Zależało mi zatem również, by przekazać wiedzę na temat technik kulinarnych, które nie zawsze są oczywiste. Tym bardziej dla osób gotujących w domu. Te techniki sprawiają, że nasze dania są bliskie tym autentycznym z Azji. Na przykład każdy z nas korzysta z pieprzu. Przeważnie posypujemy nim np.: gulasz czy doprawiamy zupę. A my pokazujemy jak go użyć po azjatycku. Warto go uprażyć, aby wydobyć z niego wszystkie aromaty. Dzięki temu stworzymy danie, w którym pieprz gra główną rolę.

Swoją książką wpisujecie się w tworzenie mody na polskie kluski. Czy uważacie, że przechodzimy powrót klusek na salony?
Piotr Bruś-Klepacki: Zdecydowanie, choć te kluski nigdy nie wyszły z kanonu. Kluski ludzie zawsze jedli, jedzą i będą jeść. Szczególnie w Polsce, bo jesteśmy z nich ulepieni. Z tych klusek, które lepiły nam w dzieciństwie babcie. Nie wszyscy się może do tego przyznają i ostentacyjnie to pokazują. Ale kluski są jedzone w zaciszu większości polskich domów, gdzieś nad zlewem, bez celebry, są tak codzienne jak pyza z masłem.
Basia Starecka: Po latach zachwytu kuchniami świata dojrzeliśmy wreszcie do tego, by docenić i naszą kuchnię w jej najprostszym wydaniu. Niech kluska święci zasłużone triumfy.
Uwagę przykuwa rozdział „Na jedną porcję dla siebie”. Czy dostrzegacie zmianę podejścia do jedzenia w samotności, a może chcieliście odpowiedzieć na zapotrzebowanie przepisów dla singli?
Basia Starecka: To jest obserwacja, którą przywieźliśmy z Azji. Nie tylko pomysły na doprawianie babcinych klusek. Zjawisko jedzenia w samotności jest tam dominujące. Azja mierzy się z problemem starzejącego się społeczeństwa, młodzi nie chcą się wiązać, nie planują formalizować związków, coraz więcej osób decyduje się żyć w pojedynkę. Oferta restauracyjna jest skrojona dla osób, które chcą dobrze zjeść same po pracy. Cała infrastruktura jest do tego dostosowana. My Azję zwiedzaliśmy razem, ale też nieraz osobno. W Polsce wybranie się samemu do restauracji może być krępującym doświadczeniem, a w Azji jest to standard. Mile mnie to zaskoczyło w trakcie samotnych podróży. Chcieliśmy przenieść to doświadczenie na grunt naszych przepisów. Stąd ukłon w stronę gotowych zupek instant. Nam kojarzą się z produktem drugiej kategorii. Tymczasem w Azji są szalenie popularnym wyborem, bazą i podstawą żywieniową. Pewnie nie najzdrowszą, ale od czasu do czasu można po nie sięgnąć. Z zupek instant wyczarowujemy romantyczną kolację dla jednej osoby, bo kto powiedział, że ma to być doświadczenie zarezerwowane tylko dla par?

Dzięki użyciu tzw. zupek chińskich proponujecie też przepisy na tanie dania. Czy macie radę dla osób, które chcą gotować oszczędnie, a jednocześnie uzyskać jeszcze więcej smaku?
Piotr Bruś-Klepacki: Najważniejsze jest wyposażenie się w dodatki do dań azjatyckich lub przygotować je z przepisów, które zamieściliśmy w e-booku. Polecamy pastę chili, dobry sos sojowy i olej chili. Te produkty dodane do bulionu, jajecznicy czy jajek sadzonych już tworzą azjatycki klimat. Można dorzucić trochę ryżu i zyska się super danie.
Basia Starecka: Ważne są też podstawowe i najtańsze warzywa, które często giną na tle bardziej efektownych awokado czy brokułu. W naszym e-booku eksponujemy warzywa z drugiego planu, dostępne w każdym osiedlowym sklepie. Kapusta pekińska jest dobrym przykładem. Wydaje mi się, że jest cały czas niedoceniana. Zgodziliśmy się już, że kluski wychodzą na pierwszy plan. Ja cały czas czekam, aż przyjdzie w końcu czas na kapustę pekińską, bo daje ogrom możliwości. Zachwycamy się nią nieustająco w naszej domowej kuchni. Jest świetną bazą do bezmięsnego bulionu. W trakcie gotowania oddaje bardzo wiele smaku umami. A gdy połączysz ją z marchewką i grzybami, możesz mieć tanie danie w stylu stir-fry. A do tego jest obłędna jako chrupiąca surówka dobrze znana z barów orientalnych z lat 90., które nadal świetnie działają. Dlatego zachęcamy, aby patrzeć na mniej popularne warzywa łaskawszym okiem.

A jakie macie plany na przyszłość? Może będą kolejne e-booki o zazjatyzowanych daniach?
Basia Starecka: Na razie cieszymy się, że tak celnie udało się nam odgadnąć potrzebę czytelników. Cieszymy się miłym odbiorem i sukcesem „Prostych klusek”. Po pierwsze jest efekt wow, że wszystko jest na wyciągnięcie ręki. Po drugie zwraca uwagę też kolorowa i energetyczna oprawa e-booka pełna zabawnych ilustracji Kasi Dziedzic. Wydaliśmy go w połowie lutego, gdy kulinarna fantazja jest dosyć ograniczona przednówkiem, tymczasem nasze przepisy dają możliwość dalekich podróży do Azji bez ruszania się z własnej kuchni i opuszczania strefy komfortu. Czujemy się zmotywowani do działania. Pytano nas już wcześniej o ewentualny dalszy ciąg i w tych pytaniach przewija się wątek dań z chatki. Dzielimy nasze życie między Warszawą a wsią na Podlasiu. Korci nas, aby zaprezentować dania stamtąd. Produkty byłyby znów ograniczone, ale mamy tam nasz własny warzywnik.
Piotr Bruś-Klepacki: Ta kuchnia z chatki jest zupełnie inna. Podyktowana jest sezonowością. Gotujemy z tego, co jest dostępne u nas we wsi lub z tego, co mamy w ogródku. Są to takie warzywa jak cebula, pomidor, kapusta i dynia. Jednak te dania mają inny wygląd, smak i filozofię gotowania.
Basia Starecka: Na razie jednak jemy kluski i polecamy to naszym czytelnikom.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Stronę Kuchni codziennie. Obserwuj StronaKuchni.pl!
Zobacz także inne tematy kulinarne ze Strony Kuchni:
